Rozdział 14

19 5 0
                                    

Obudziły mnie odgłosy dobiegające z korytarza... Usiadłam na łóżku wzięłam telefon do ręki by sprawdzić godzinę była 04.12 odłożyłam urządzenie na małą szafeczkę koło łóżka. Próbowałam zasnąć na nowo, lecz mi się to nie udało. Leżałam i patrzałam się na widoki za oknem. Niebo było bardzo gwieździste i księżyc tak pięknie błyszczał ten widok był cudowny. Po około 1,5h udało mi się zasnąć.
-Wstawaj!- krzyknął mi do ucha brat
- Nigdzie nie wstaje!
- Bo zostaniesz tu na zawsze!
- Daj mi pospać, która jest godzina?
- Coś po dziewiątej
- Jeju czego ty odemnie wymagasz- odpowiedziałam z niechęcią
- Dobra chodź jedziemy! Zabiorę cię na zakupy jeśli wstaniesz
-Ehhh... No dobra- uśmiechnełam się
Po około godzinie wyszliśmy ze szpitala.
- Ej!
- Co chcesz ?
- Jeść, jeść, brateł jeść- odpowiedziałam po czym wybuchnęłam śmiechem
- Jakaś ty dziecinna, co chcesz do tego jedzenia?
- A mi to obojętnie, możemy iść na pizze.?
- Dobra, to wsiadaj.
- Ok
Wsiadłam, zapiełam pasy i jechaliśmy tak chyba jakieś 40 minut. Po chwili znajdowaliśmy się pod jakąś wielką galeria handlową. Wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę wejścia. Po dostaniu się do środka od razu rzuciła mi się w oczy tablica ze sklepami na piętrach. Podbiegłam i zaczęłam szukać jakiejkolwiek pizzeri. Udało się, drugie piętro, prosto i w lewo.
- I co znalazłaś coś ?- powiedział do mnie Szymon (brat)
- No jasne drugie piętro!
- Ehh.. no dobra idziemy?
- Nie, ścigamy się kto pierwszy!
- No nie wiem- nie dałam mu dokończyć.
Zaczełam biec, on widząc to zrobił to samo. Z każdą sekundą doganiał mnie, musiałam coś wymyślić by nie przegrać, lecz w tej chwili wpadłam na jakiegoś chłopaka. Ehh ja i te moje szczęście. Brateł od razu pobiegł do dalej nie zwracając większej uwagi na mnie i moją niezręczną sytuację.
- Ojejku, przepraszam nic ci nie jest?
- Mi chyba nie, a co z tobą?
- Wszystko dobrze- uśmiechnął się wysoki brunet o brązowych oczach.
- Tak cię bardzo przepraszam, ja nie chciałam w cb wpaść- zarumieniłam się i wpuściłam wzrok.
- Naprawdę nic się nie stało- znowu się uśmiechnął- tak wogole jestem Michał
- Ja Julia.... Przepraszam, ale muszę już iść Braciszek czeka
- Szkoda, no ale nie będę cię zatrzymywał bo mnie pobije- zaśmiał sie- dałabyś chociaż jakiś kontakt do siebie ?
- Hmmm... Daj telefon.
- No oke..
- Masz mojego Facebooka
- Okej
- To ja lecę. Może jeszcze na siebie kiedyś wpadniemy- zaśmiałam się i pobiegłam w stronę schodów.
Dojeżdżając na górę widziałam mojego Brateła już śmiejącego się ze mnie i z mojej przegranej. Ehhh no cóż poradzę.
- Jak nowy kolega
- Dobrze, nawet bardzo.
- Dobra chodź bo od czekania na cb zgłodniałem!
- No już- przewróciłam oczami i poszłam za nim.
Weszliśmy do środka pomieszczenia z jedzonkiem i zajęliśmy wolny stolik.
- To co z kurczakiem ?
- No dobra, ale weź też Hawajską
- Niech ci będzie! Ale ty nie lubisz hawajskiej?!
- Może mam dzisiaj ochotę
- Dobra nie pytam...- i poszedł zamówić nasz obiadek..
Nagle dostałam wiadomość.

Mariusz:
Cześć, co robisz?

Ja:
O cześć, jestem na obiedzie z bratełem XD

Mariusz:
Oo to później popiszemy, napisz jak wrócisz 😁
Ja:
No oke

- A z kim tak piszesz?
- Kolega
- Taa bo uwierze
- Zamówiłeś?
- No oczywiście!
- No to ok.
Po niecałych 25 minutach pizza dotarła do naszego stolika. Nareszcie. Wzięłam kawałek na talerz i zaczęłam jeść... No dobra pochłaniać XD. Nie minęło 15 minut, a my wszytko zjedliśmy.
- Ej wiesz co?
- No co znowu?
- Polubiłam Hawajską hah
- Brawo gratuluję, jaki to wielki krok dla ludzkości XD
- hahaha bardzo śmieszne, i w sumie odechciało mu się zakupów.
- Na całe szczęście bo myślałem, że będę musiał z tobą chodzić po tych wszystkich sklepach.
- Dobra wracamy, bo mi się już nic nie chce, najchętniej bym się położyła i poszła spać!
- Ty to byś całe życie spała i nic nie robiła.
- No a jak
Opuściliśmy pomieszczenie i kierowaliśmy się w stronę samochodu. Tym razem bez wyścigów.. Podróż powrotna do domu nie dłużyła mi się jakoś bardzo i po 45 minutach byliśmy na miejscu. Wybiegłam do domu przywitałam się z resztą i po schodach ruszyłam do mojego pokoju. I no zasnęłam.

Julia I Mariusz Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz