Rozdział 4

20 4 0
                                    

Uwielbiam takie poranki jak ten, za oknem słonecznie, piękne odgłosy ptaków witające wszystkich z nowym dniem. Promienie słońca przebijają się zza drzew w stronę mojej twarzy rozbudzając mój organizm. Postanowiłam wstać z łóżka i przebrać się w coś wygodnego, ale znalazłam tylko  czarną sukienkę do kolan z koronkowymi rękawami. Bardzo mi si spodobała i nie miałam wyboru, więc założyłam ją i zeszłam do kuchni by zjeść coś na śniadanie. Wchodząc do pomieszczenia zobaczyłam gotowy posiłek, na stole leżały naleśniki, obok znajdowały się najróżniejsze dodatki takie jak owoce, bita śmietana i dżem truskawkowy. Położyłam jeden z placków na talerz i dodałam dodatki po czym zjadłam. Odłożyłam naczynia do zmywarki i wyszłam z budynku. Usiadłam na bujączce przed jeziorem i kołysałam się raz w przód, raz w tył i tak z pięć minut do póki nie usłyszałam głosu wołającego moje imię.
- Julia- rzekł zielono oki
- Tak- odpowiedziałam
-  Musimy wracać, mieliśmy po południu, ale niestety muszę wróci do pracy.
- Szkoda no, ale jak trzeba to wracajmy, pójdę tylko po moje rzeczy.
- Dobra, poczekam w samochodzie.
Wbiegłam w pośpiechu do domu kierując się w stronę schodów. Wzięłam torebkę leżącą przy łóżku i odwróciłam się by wrócić tą drogą, którą przyszłam. Wsiadłam do samochodu na tylne siedzenia, zapiełam pasy, gdy poczułam jak silnik został włączony i jedziemy kierując się w stronę ulicy. Droga była otoczona polami i łąkami oraz nielicznymi wioskami. Niedługo od wyjazdu zaczęło padać na jezdni zrobiło się bardzo ślisko. Towarzysz tej całej wyprawy, który był teraz kierowcą nie zwrócił za bardzo uwagi na to, że woda pod kołami poruszających się z dużą prędkością mogła by spowodować wypadek. Spojrzałam na licznik prędkości, który wskazywał dwie liczby 98. Spojrzałam na przednią szybę, niebo przybrało ciemo granatową barwę tylko co jakiś czas stawało się jasne na sekundę przez pioruny. Nagle zza zakrętu wyłoniły się jasne światła, również pędzące co gorsza w naszą stronę. Mariusz próbował odbić samochód w prawo w stronę pobocza by tamten w nas nie uderzył. Nie do końca się to udało gdyż auto z na przeciwka przejechało nam po lewej stronie pojazdu. Jedyne co pamiętam od tamtego momentu to białe światło, karetkę, a po niej ciemność.

Julia I Mariusz Love StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz