12

2.7K 172 21
                                    

Następnego dnia Cherry Mantle-Jones nie pojawiła się w szkole. Jako pierwsza zauważyła ten fakt Veronica, która od samego rana szukała przyjaciółki. Czarnowłosa chciała ją natychmiast wypytać o powód wczorajszej intrygi, która nie pozwoliła Cherry wrócić na noc do domu. Lodge błędnie podejrzewała, że jej najlepsza przyjaciółka spędziła upojną noc z przystojnym Wężem znanym również pod postacią Sweet Pea. Mimo usilnych starań dziewczyny, Cherry jakby zapadła się pod ziemię i nie odbierając od Lodge telefonów, nie pojawiła się w szkole tego dnia.

Reggie Mantle również z niecierpliwością oczekiwał przybycia Cherry do Riverdale High School. Usilnie starał się nie popadać w panikę, widząc Veronicę, która unikała jego towarzystwa jak ognia. Brunet próbował znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie nieobecności Cherry. Może źle się czuła i po nocy spędzonej u Veronici udała się prosto do domu Mantle'ów? A Reggie minął ją samochodem w drodze do szkoły i nawet nie zwrócił na Cherry uwagi? Możliwości było tysiąc, ale chłopaka zżerał niepokój. Cała ta sytuacja wydawała mu się mocno naciągnięta i śmierdziała kantem. Dlatego kiedy tylko zauważył Ronnie na końcu korytarza, a dziewczyna nie widziała jego, natychmiast do niej podszedł.

- Ronnie, co się dzieje z Cherry? - zapytał ją. Czarnowłosa podskoczyła przestraszona i czym prędzej zatrzasnęła drzwiczki swojej szafki. Odwracając się do Reggiego starała się wyglądać naturalnie i przede wszystkim nie patrzeć mu w oczy.

- Z Cherry? A co ma się z nią dziać? - odpowiedziała mu pytaniem na pytanie. Mantle przewrócił zirytowany oczami.

- Dlaczego nie przyszła do szkoły razem z tobą? Napisała mi wczoraj, że po tej akcji z FP poszła do ciebie. - powiedział Reggie. Czarnowłosa zmarszczyła brwi w konsternacji, gdyż słowa Reggiego sprawiły, że zaczynała coraz bardziej martwić się o przyjaciółkę.

- Jakiej akcji z FP? - zapytała. Chłopak spojrzał na nią zaskoczony i Veronica wiedziała, że jakkolwiek brzmiał plan Cherry, właśnie został zrujnowany.

- Więc była u ciebie i nie powiedziała ci, co wydarzyło się w Whyte Wyrm? Nie poinformowała swojej najlepszej przyjaciółki, że jej pieprzony ojczulek-bohater właśnie się jej wyrzekł? - zapytał ją Reggie pełnym podejrzenia głosem. Ronnie przełknęła nerwowo ślinę i przeczesała włosy palcami.

- Regg... Cherry nie było u mnie wczorajszego wieczoru. - wyznała.

- Więc gdzie była? - zapytał, a w jego umyśle pojawiały się coraz to czarniejsze scenariusze z Cherry w roli głównej. Lodge wzruszyła ramionami na zadane przez chłopaka pytanie.

- Ty mi powiedz... - wyszeptała.

W międzyczasie rozległ się dzwonek obwieszczający koniec przerwy na lunch. Żadne z tej dwójki nie zamierzało jednak udać się na lekcje, w obawie przed tym, co wydarzyło się wczorajszego wieczoru z Cherry Mantle-Jones. Po chwili rozważenia wszelkich za i przeciw, Reggie chwycił Veronicę za rękę i pociągnął ją w stronę wyjścia ze szkoły. Czarnowłosa nie protestowała. Jedyne co się w tym momencie dla nich liczyło, to znalezienie Cherry.

* * *

Whyte Wyrm wyglądało normalnie. Po wczorajszym niespodziewanym ataku Ghulies nie pozostało śladu. Zapasy alkoholu zostały uzupełnione, stoły i krzesła ustawione na nowo. Jedynym śladem napaści były siniaki na twarzy FP i Jugheada Jonesów.

FP spędził w barze całą noc, raz po raz odrzucając przychodzące połączenia od Cherry. W głowie ciągle analizował wydarzenia wczorajszego wieczoru i powoli docierał do niego rzeczywisty sens jego słów. Powiedział swojej córce, że nie chce jej znać. Po tylu latach starań o kontakt z Cherry, sam z własnej woli ją odrzucił. I wiedział, że charakter brunetki nie pozwoli, aby ona ponownie pojawiła się w Whyte Wyrm. FP był więc przekonany, że stracił córkę na zawsze i mimo, że mieszkali w jednym mieście, między nimi wyrosła bariera nie do przejścia.

Nie tylko on miał podobne przemyślenia. Jughead Jones również rozumiał, że to co wydarzyło się wczoraj w Whyte Wyrm przyniesie fatalne skutki. Ale w odróżnieniu od swojego ojca, nie zamierzał skreślać Cherry. Cokolwiek zrobiła, nie należała do Serpents, ale była jego siostrą. I Jughead nie zamierzał stracić jej na zawsze.

- Czy ktoś powie mi, gdzie znajdę FP? - przy wejściu do baru zrobiło się spore zamieszanie i głowy wszystkich obecnych zwróciły się w tamtą stronę.

- Gdzie do cholery jest FP Jones? - w przejściu zamajaczyła sylwetka Reggiego Mantle'a. Tuż za nim z wysoko podniesioną głową kroczyła Veronica Lodge. Jughead podszedł do siedzącego przy barze ojca i wspólnie czekali, aż brunet ich zauważy. Długo to nie potrwało, wzrok Reggiego natychmiast spoczął na Jonesach i dwójka przybyszy z North Side skierowała się w ich stronę.

- Gdzie do cholery jest moja siostra? - zapytał ich Reggie. Jughead zmarszczył brwi, ale to FP odpowiedział chłopakowi.

- Byłeś tu wczoraj Mantle, widziałeś co się działo. Naprawdę sądzisz, że po tym wszystkim Cherry pojawiła się w Whyte Wyrm? - zapytał chłopaka. Oczy Reggiego ciskały błyskawice i chłopak już miał zamiar odpowiedzieć mężczyźnie, używając przy tym setki niecenzuralnych słów. Widząc wzburzenie przyjaciela, Veronica chwyciła go za ramię i odciągnęła od FP i Jugheada.

- Uspokójcie się, to nie jest teraz najważniejsze. Cherry zniknęła. Nie wróciła na noc do domu skłamała, że będzie spać u mnie, a rano nie pojawiła się w szkole. - poinformowała wszystkich czarnowłosa. Serce FP zabiło dwa razy szybciej. Mimo tych wszystkich okropnych słów, Cherry wciąż była jego córką i mężczyzna niesamowicie się o nią martwił.

- Czy Cherry dzwoniła wczoraj do któregoś z was? - zapytał Reggie, tym razem bardziej spokojniejszym tonem.

Jughead i FP spojrzeli po sobie. Ich telefony rozbrzmiewały wczoraj niezliczoną ilość razy. Cherry bezskutecznie próbowała się do nich dodzwonić, zostawiła nawet wiadomość głosową na telefonie FP. Oczywistym był fakt, że nie doczekała się odpowiedzi.

W momencie kiedy FP Jones sięgał po telefon komórkowy, aby odsłuchać wiadomość od Cherry i zadzwonić do córki, przy drzwiach wejściowych ponownie wybuchło zamieszanie. Wielu Serpents pokrzykiwało niespokojnie i rozsuwało się na boki, robiąc przejście szeryfowi Kellerowi. Mężczyzna pewnym krokiem szedł w stronę zgromadzonych przy barze, jednakże jego oczy ukazywały ogromne przejęcie.

- FP Jones. - powiedział Keller, stając naprzeciw mężczyzny. - Musisz udać się ze mną na posterunek. 

_______

dzień dobry/wieczór, jak wam podoba się kolejna polsatowa część w moim wykonaniu? 
~Mikaelian

time to be bad [riverdale]  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz