Na dworze jest cieplutko i zdecydowanie mogłabym dłużej siedzieć na tym balkonie, ale jestem zmęczona, jest mi gorąco w tej czarnej bluzie i po za tym jestem głodna, ale do tego się nie przyznam. Wchodzę z powrotem do tego cukierkowego pokoiku i rzucam się na łóżko. Całe szczęście jest spore i będę mogła się rozwalać. Powinnam rozpakować walizki? A walić to! I tak nie zrobiłam dobrego pierwszego wrażenia, więc nie muszę się starać. Sama Ness mówiła, że nigdzie nam się nie śpieszy. Zamykam oczy i przypominam sobie same dobre wspomnienia z udziałem mamy. Nasze ostatnie wakacje z ciocią Mayą i jej chłopakiem. Wtedy co prawda nieźle się spaliłam na słońcu, ale było ekstra. Zaraz po powrocie mama zaczęła się źle czuć, aż w końcu rak wygrał walkę z nią. Nie otwieram oczu, gdy słyszę otwieranie drzwi od pokoju.
– Lily chodź oprowadzę cię po domu. Przyniosłem ci również jedzenie jakbyś później zgłodniała. Musisz jeść żebyś nie opadła z sił – ojciec prowadzi swój monolog i słyszę charakterystyczny dźwięk odstawianego szklanego naczynia na meblach – śpisz? – pochyla się nade mną i wzdycha – oh córeczko... – momentalnie czuję mocne ukłucie w sercu i mam chęć rzucić się na niego – nie ułatwiasz nam sprawy – wzdycha.
– Nigdy. Nigdy więcej mnie tak nie nazywaj! – syczę przez zęby. Jestem wściekła na niego. Najlepiej jakby nie pokazywał mi się na oczy. Evan tylko zamyka oczy i wypuszcza głośno powietrze.
– Chłopaki zaraz wychodzą na trening, a my będziemy na ogrodzie. Gdybyś chciała to zapraszamy do nas – mówi jak gdyby nic i wychodzi z pokoju. Zapach zupy, którą mi przyniósł unosi się po całym koszmarnym pokoju. Walczę ze sobą, żeby nie rzucić się na nią. Z jednej strony bardzo burczy mi w brzuchu, ale też nie chcę ulegać. Podchodzę do talerza i widzę, że to zupa krem z brokuł. Biorę jedną łyżkę, kolejną, aż w końcu zjadam całość. Nie było to moje ulubione danie, ale jak to mówią... lepszy rydz, niż nic.
Siadam na łóżku i opieram się o ścianę, a następnie podkurczam nogi, aby móc schować w nich głowę. Strasznie nie lubię zmian. Zawsze się ich bałam. Wszystko zawsze wewnętrznie przeżywam. Nawet, gdy miałam poznać nowego partnera cioci, nie spałam całą noc z nerwów, a teraz nie dość, że muszę się pogodzić ze stratą mamy to jeszcze przeprowadzką, zmianą szkoły, a na deser dochodzi poznanie rodzeństwa. Słyszę znajomy mi dźwięk, który dochodzi z kieszeni mojej bluzy. Nie mam nawet ochoty wstać po ten cholerny telefon. Po chwili upierdliwego pikania, podnoszę się, aby zobaczyć, kto się dobija do mnie. Mimowolnie zerkam przez okno, gdzie siedzi Evan, Ness i Hannah. Dziewczynka siedzi na kolanach babci i koloruje coś, a dziadek wskazuje jej coś w książeczce. Obserwuję ich i nawet nie potrafię nazwać tego co czuję. Przed oczami mam wspomnienia, jak leżałam z mamą na podłodze, w radiu grała płyta z moimi ulubionymi piosenkami, a my rysowałyśmy i następnie wieszałyśmy te rysunki po całym domu. Dopiero teraz zaczynam zazdrościć chłopakom, że oni dodatkowo mieli ojca, który na pewno trzymał rygor i dodatkowo był ich wzorem do naśladowania. Kochałam bardzo swoją mamę, ale nigdy nie mogłam liczyć na rozmowy z nią na temat piłki, czy gier komputerowych. Wściekała się, że zanudzam, albo że nie rozumie co mnie w tym fascynuje. Odczytuję te smsy od cioci i śmieję się z niej, ponieważ doskonale wie, że zawsze mam ze sobą komórkę i nie umiem bez niej żyć. Nie daj Boże skończy mi się internet, to już w ogóle dramat. Odpisuję jej, że jeszcze żyje, że jestem na miejscu i wszystko jest dobrze. Doskonale wiem, że nie uwierzy mi, ale zawsze tak robię. Siadam na balkonie i nie mogę oderwać wzroku od ojca. Całe życie zastanawiałam się jak on wygląda, jaki jest... owszem mogłam sama napisać, zadzwonić, ale zawsze miałam wrażenie, że zrobię tym krzywdę mamie. Nigdy nie miałam jej za złe, że wychowuje mnie sama. Podziwiałam ją za to, ponieważ do łatwych w wychowaniu nie należałam. Dopiero jak jej choroba się rozwinęła, nagle dojrzałam i radykalnie się zmieniłam. Czuje, że zbiera mi się na wymioty, ale to pewnie efekt stresu.
YOU ARE READING
Change
Novela JuvenilJedna chwila i Twoje życie diametralnie się zmienia. Czujesz się zagubiony. Masz wrażenie, że wszystko wokół Ciebie dzieje się na opak. Jeden problem rodzi kolejny, a Ty nie wiesz jak masz się zachować. Znajome Ci? Poznaj moją historię. Moje dążenie...