ROZDZIAŁ 16

3.3K 172 37
                                    

Liam naprawdę cieszył się z tego, że pomiędzy nim, a Zaynem jest już wszystko w porządku. Te kilka dni bez swojego ukochanego mężczyzny dały mu mocno w kość. Dzisiaj jednak starał się o tym w ogóle nie myśleć. Dzisiaj dzień był dla niego wyjątkowy, bo Zayn zaproponował mu żeby zaprosić do niego Louisa i Harrego, Zayn chciał poznać przyjaciół swojego chłopaka i dlatego robili właśnie kolacje.

- Co jeśli będzie niezręcznie? - Zapytał się zmartwiony nieco Zayn smażąc mięso do sałatki. Zerknął przez ramie na swojego mężczyznę i uśmiechnął się słabo. Zaynowi naprawdę zależało na tym żeby Louis i Harry go polubili. Był niewiele starszy, ale nadal był ich nauczycielem i myśli kłębiące się w jego głowie nie dawały mu świętego spokoju, którego naprawdę teraz potrzebował żeby nie odkroić sobie palca przy robieniu jedzenia.

- Zayn... Nie masz się czym martwić. Bądź po prostu taki jaki jesteś przy mnie. Czarujący, kochany... Bądź sobą, a Cię pokochają! - Powiedział Liam uśmiechając się delikatnie. Chciał jakoś uspokoić swojego mężczyznę. Nie lubił kiedy Zayn niepotrzebnie się stresował. Liam podszedł do starszego i delikatnie objął go w talii. Westchnął zadowolony czując słodki zapach Zayna i zamknął oczy. Ten zapach i ta bliskość zawsze go uspokajała. Dawała mu ukojenie. Wystarczyło mu tylko to, że Zayn był blisko niego i wszystko było takie jak powinno być. Nigdy nie sądził, że dowie się jak to jest kogoś tak szalenie kochać w tak młodym wieku, ale tak właśnie było, to się działo i uwielbiał całym sobą ten cudowny stan.

- No dobrze... Okej. Postaram się być normalny i wyluzowany - Powiedział mulat śmiejąc się uroczo. Włożył kawałek kurczaka do ust Liama na co ten zadowolony zamruczał. Zayn był naprawdę niezłym kucharzem. Zastanawiał się jakie jeszcze talenty skrywa.

- Jest świetne. Idealna ilość przypraw i mnóstwo serca włożona w przygotowanie. To chyba dlatego to takie dobre hmm? - Zapytał odsuwając się z uśmiechem. Napił się soku i przyglądał się zadowolony Zaynowi. Czekał aż piekarnik zacznie pikać by mógł wyciągnąć ciasto Zayna z piekarnika.

- Jak Ty mi się dzisiaj podlizujesz - Powiedział rozbawiony mulat i pokręcił głową. Liam był naprawdę kimś kogo szukał od dawna, taka była prawda. Nie sądził, że zakocha się w swoim uczniu, ale kiedy poznał Liama nie umiał się przed tym bronić.

- To źle, że prawie Ci komplementy i doceniam Twoją dobrą kuchnie? - Zapytał się rozbawiony bawiąc się telefonem. Zayn pokręcił głową od razu, jemu się to podobało, naprawdę kochał komplementy od swojego faceta.

- Tylko się droczę - Oznajmił Zayn. Wytarł dłonie i wyłączył ogień pod patelnią. Powoli podszedł do swojego chłopaka i przeczesał włosy.

- Droczę się, bo mam naprawdę ogromną ochotę na swojego mężczyznę i liczyłem na jakiś atak. Inicjatywę czy coś - Mruknął rozbawiony Zayn i pociągnął delikatnie za sznurek od dresów Liama. To zaskoczyło chłopaka, bo odkąd spędzili ze sobą noc nic się pomiędzy nimi nie działo i szczerze mówiąc bardzo za tym tęsknił.

- Mam na Ciebie ochotę, ale nie chciałem naciskać - Wytłumaczył się bawiąc się sznureczkiem przy koszulce Zayna. Zmierzył jego twarz wzrokiem i oblizał swoje usta powoli. Miał na niego wielką ochotę, chciał znowu poczuć to jędrne, rozgrzane ciało pod sobą. Nikt go nigdy tak nie rozpalił choć był z wieloma osobami w łóżku po zerwaniu z Sophią.

- Więc zrób coś! - Jęknął Zayn i odsunął się. Usiadł na marmurowym blacie i rozchylił delikatnie swoje nogi żeby Liam mógł się wpasować pomiędzy nie. Młodszy od razu podłapał o co chodzi i nie czekał ani chwili. Ustał pomiędzy udami swojego chłopaka i ścisnął je mocno dłońmi. Przysunął go bliżej krawędzi i wpił się wygłodniały w jego wargi.

***

Kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek Liam od razu popędził by otworzyć. Wiedział dobrze, że to jego przyjaciele. Poprawił koszulkę mając na uwadze to, że jeszcze chwilkę wcześniej leżała na podłodze w kuchni kiedy on i jego chłopak oddawali się pieszczotą. Otworzył drzwi i uśmiechnął się szeroko.

- Siema chłopcy! - Powiedział zadowolony chłopak wpuszczając swoich przyjaciół do środka. Ci od razu weszli i zaczęli się rozbierać. W tym czasie dołączył do nich Zayn. Był spięty, ale starał się to ukryć tak jak tylko mógł. Uśmiechnął się miło do chłopaków.

- Naprawdę super, że wpadliście - Powiedział uśmiechając się do nich. Starał się nie myśleć o chłopcach jak o swoich uczniach.

- Cześć. My też się cieszymy i mamy wino! - Mruknął zadowolony Louis wyciągając je z kieszeni płaszcza. Liam zaśmiał się cicho i cały czas badawczo przyglądał się Zaynowi, ale wyglądało na to, że wszystko jest w porządku. Wszyscy usiedli przy stole i zajadali się wszystkim co przygotował mulat.

- Więc co dalej z Wami? Zostało niewiele czasu do końca szkoły. Ujawniacie się? - Zapytał się niepewnie Louis i podrapał się po policzku. Czuł się tu chyba najbardziej wyluzowany, tak jak zawsze. Zakłopotany spojrzałem się na Ciebie niepewnie.

- Ustaliliśmy z Liamem, że zaczniemy zachowywać się jak normalna para kilka miesięcy po zakończeniu przez niego szkoły. Tak będzie chyba najbezpieczniej - Powiedziałem i uśmiechnąłem się słabo. Takie życie w ukryciu było czymś naprawdę męczącym. Nigdy tego nie chcieliśmy, ale taka była przykra rzeczywistość.

- Fakt, tak chyba będzie okej. Fajnie tu być serio, i fajnie tak na Was popatrzeć. Nasz Liam w końcu chodzi rozpromieniony - Mruknął z uśmiechem Harry na co zaśmiałem się cicho i spojrzałem się na Ciebie, dobrze wiedziałem czemu jesteś aż tak rozpromieniony.

Reszta wieczoru minęła naprawdę przyjemnie. Chłopcy byli świetni i naprawdę polubiłem ich, Twoi przyjaciele byli tak samo sympatyczni i zabawni jak Ty. Graliśmy przez dłuższą chwile w gry planszowe, a kiedy została opróżniona czwarta butelka wina postanowiliśmy obejrzeć film. Byłem śpiący, ale szczęśliwy, miałem obok siebie swoją miłość i to wystarczyło do mojego spełnienia. Po 2 w nocy chłopcy postanowili wracać do domu. Odprowadziliśmy ich do drzwi i sami poszliśmy do łóżka. Ten dzień był naprawdę dobry, w końcu czułem, że jestem we właściwym miejscu i z odpowiednią do tego osobą czego już od dawna mi brakowało.

- Spędziłem naprawdę miło czas Liam. Dziękuje Ci za to - Powiedziałem leżąc już w łóżku. Nie było mi trzeba wiele, usnąłem chwile później po serii całusów i pieszczot, których miałem pod dostatkiem. I chyba właśnie o to w życiu chodzi by mieć kogoś z kim się można tak uzupełnić w życiu.

Don't Be So Shy | Ziam FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz