nagranie 009

1.4K 163 105
                                    

[2019|6:28]

dazai

[Tu poczta głosowa, zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału]

[Biiip]

chuuya

Jasne.

Przecież to oczywiste.

Dobrze wiem, że nie odbierzesz.

Chuuya zaśmiał się, siedząc na zimnym parapecie, przy szerokim oknie z widokiem na Jokohamę.

chuuya

. . .

Właśnie wróciłem z mojego dłuższego wyjazdu.

Krótko po tym jak odszedłeś, Mori dał mi robotę.

Cztery lata.

Wiedziałem, że jak wrócę, to wszystko będzie inne.

Jokohama, ludzie z Mafii.

I ty.

Wzdłuż, bladego jak porcelana, policzka Chuuyi spłynęła pojedyncza łza.

chuuya

Obiecałeś.

Obiecałeś, że wrócisz.

Że jeszcze kiedyś się spotkamy.

Przez te cztery cholerne lata tylko czekałem, aż wreszcie będę mógł wrócić.

I ciebie zobaczyć.

Haha.

Sprytnie to rozegrałeś.

. . .

Wiesz co pierwsze zrobiłem, kiedy przyjechałem?

Poszedłem do twojego mieszkania.

Nawet nie oczekiwałem, że cię tam zastanę.

W końcu większość czasu spędzałeś na mieście.

Ale wiesz jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem napis "mieszkanie do wynajęcia"?

Ciągle miałem nadzieję.

Miałem nadzieję, że się po prostu przeprowadziłeś.

I wtedy wreszcie się dowiedziałem.

. . .

Nawet nie zrobiłeś tego z piękną kobietą, o czym zawsze marzyłeś.

Umierałeś sam.

Nie myśląc o uczuciach innych.

Głos niebieskookiego załamywał się. W pewnym momencie kompletnie nie potrafił nic z siebie wydusić, a dopiero po dłuższej chwili zdołał wyłonić jakiekolwiek dźwięki, które powoli przeradzały się w słowa.

chuuya

Tego właśnie chciałeś.

Tak?

Więc...

Mam nadzieję, że w tych ostatnich chwilach byłeś szczęśliwy.

Ale co mi z tych wszystkich słów?

I tak ich już nie usłyszysz.

Czas upływał, dlatego Chuuya zadecydował zakończyć swój bezsensowny monolog. Spojrzał się na widok zza okna. Na dworze panowała prawdziwa ulewa – tak jak tamtego, pamiętnego dnia.

chuuya

Nigdy ci tego nie powiedziałem wprost.

Choć tyle razy nalegałeś.

A teraz jedyne co mogę zrobić, to powiedzieć to do telefonu.

Jak do ściany, która nigdy nie odpowie.

To trochę żałosne, prawda?

Płomiennowłosy wziął głębszy wdech, ze wzrokiem wciąż utkwionym w obraz zza tafli szkła. Wydawało mu się, jakby krople deszczu zaczęły spowalniać, aż w końcu całkowicie zawisły nad ziemią w bezruchu.

chuuya

. . .

Kocham cię.

Ty cholerny egoisto.

Wiadomość nigdy nie została odsłuchana.

cholerny egoisto || soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz