nagranie 004

1.1K 133 65
                                    

[2015|10:58]

chuuya

Powiesz mi w końcu, co się stało?


Dazai wzdychnął głośno. Okazało się, że rudzielec pierwszy wpadł na pomysł wypadu do baru.


dazai

Wysłałeś mi tonę sms-ów.

Takich... niepodobnych do ciebie sms-ów.

Przyszedłem, bo wiedziałem, że jesteś tam gdzie zawsze.

Ale tym razem ostro przesadziłeś.

Ty niemal leżałeś pod barem!


Chuuya złapał się za głowę, jakby próbując stłumić pulsujący ból.


chuuya

Nie przesadzaj.

Nie mogłem być aż tak pijany.

dazai

Gdy przyszedłem spadłeś z krzesła krzycząc, że widzisz dźwięki.

Zacząłeś gadać coś łamanym francuskim...

Po czym wrzasnąłeś, tu cytuję: "mam w dupie grawitację".

A potem barman mi powiedział, że żaliłeś się gorzej od baby po rozwodzie.

Ucieszył się, kiedy cię stamtąd zabrałem.

Chciał cię wykurzyć na zbity pysk.

chuuya

. . .

Cholera, było aż tak źle?


Ciemnowłosy zaśmiał się.


dazai

Niestety.

Czemu w ogóle tam byłeś?

Przecież miałeś podobno jakieś pilne zlecenie.

chuuya

Miałem.

dazai

To co tam robiłeś?

chuuya

Poszedłem tam po robocie.

dazai

Po co?

chuuya

Czy ty mnie właśnie przesłuchujesz?

dazai

. . .

chuuya

No...

Tak jakoś wyszło.

To miał być jeden kieliszek.

dazai

A skończyło się na dwóch butelkach.


Głos Dazaia brzmiał w taki sposób, jakby chciał skarcić swojego partnera niczym matka dziecko.


chuuya

Tak, tak.

Czekaj...

Czyli to ty przyprowadziłeś mnie do mojego mieszkania?

dazai

Raczej cię tam dowlokłem, a nie przyprowadziłem.


Rudzielec syknął, nie wiadomo czy z powodu irytacji czy bólu przewiercającego się przez jego czaszkę.


chuuya

Biorę dzisiaj wolne.

dazai

To chyba raczej oczywiste.

Wykuruj się i jutro masz już wracać.

A może pójść tam do ciebie i zrobić ci jakieś śnia-

chuuya

PODZIĘKUJĘ, WOLĘ ZACHOWAĆ KUCHNIĘ W CAŁOŚCI.

cholerny egoisto || soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz