Słyszałam słowa, których nigdy nie wypowiedziałeś.
Wystarczy, że widziałam każde zdanie w twoich myślach, gdy przechodziłam obok.
Oczy mówiły to, jak kochałeś.
Nie miałam wpatrywać się w podłogę lub w chmury,
ty tego nie chciałeś.
Mówiłeś, że wszystko jest wszystkim a jednocześnie niczym,
to ja tak mówiłam.
Tak bardzo nie chciałam się przeliczyć.
Twoje słowa brzmiały, jak tysiąc innych wypowiedzianych w moją stronę.
Dlaczego twoje miały być wyjatkowe?
Czytałeś z mojego wzroku i nic nie musiałam mówić
albo nie chciałam.
A to że kocham, to znaczy,
że miłość
i jak to mówią
wystarczy cierpliwość,
i, że nic tego nie zatrzyma.
A ludzie potrafią przestać kochać,
a może to znaczy, że nigdy nie kochali?
lub nie chcieli,
byli za mali,
nieśmiali
lub woleli się ukryć w swoich oczach.
A ja tylko topnieje, gdy widzę i wzrok mi zamiera,
bo nigdy nie chcąc, zachciałam
i do czego to zmierza?
Do kochania,
a kochając,
wzrok zyskując i spostrzegne to,
co najważniejsze.
A wzrok twój za bardzo umie czytać z moich
i po prostu wnętrze moje się tego boi.
Ale widzę
i wiem,
że nic złego się tutaj nie kroi.
(chyba)
CZYTASZ
kwiatki
Poesíabukiet nieidealnych kwiatków tomik niby poezji a bardziej słowa utworzone z moich niebanalnych myśli o wszystkim i o niczym