Rozdział 11

245 10 1
                                    

W niedziele odbywało się wielkie pakowanie.Moi rodzice byli ucieszeni że znalazłam kogoś żeby pojechał z nami zamiast chorej cioci.Tylko tata trochę się podirytował że wybrałam jakiegoś chłopaka.Wiadomo córeczka tatusia.Ale uspokoiłam go.Boję się mu powiedzieć że chodzie z Markiem  bo chyba by go rozszarpał. Umówiłam się z Markiem aby był gotowy do wyjścia o 7:00.Oczywiście on był gotowy o zaplanowanej godzinie. Ale standardowy my musieliśmy się spóźnić o pół godziny.Moi rodzice poszli jeszcze porozmawiać z Marka  rodzicami a Mark zabrał mnie już na dwór.
-Ale będzie fajnie! Nasze pierwsze ferie.-ja się cieszyłam,a Mark tylko patrzył się na mnie z uśmiechem.
-Mark wszystko dobrze??
-Nie zapomniałaś  o czymś.
-Niby o czy??
I w tej sekundzie Mark pocałował mnie.
-Czyli chodziło Ci o przywitanie.
-Prawo ty.
I pyrzytuliłam się do niego. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi i zobaczyłam że to moi rodzice. A oni nie mogli jeszcze dowiedzieć się że jesteśmy parą. Więc szybko schyliłam się i rzuciłam śniegiem w Marka żeby wyglądało jak walka na śnieżki. Mark troszkę się wkurzył bo dostał w twarz. Ale przynajmniej rodzice się nie domyślili. W końcu wsiedliśmy do samochodu Mark nadal był lekko wkurzony na mnie ale wiedziałam co zrobić żeby nie był taki.

Przygoda życia z Inazuma eleven Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz