Minęło już parę miesięcy. Chłopaki wygrywali każdy mecz chociaż w niektórych meczach mieli naprawdę ciężko. Ale dzięki ciężkim treningom i pomocy trenera zawsze dawali radę. Noi nadrzedł pół finał. Chłopaki mieli zagrać przeciwko drużynie z USA. Podobno w tej drużynie gra przyjaciel Marka Erik Eagle. Pewnie będzie mu ciężko grać przeciwko swojemu przyjacielowi ale będę go wspierać. Zostały już dwa dni do pół finału. Chłopaki jak zwykle mieli trening. Kiedy była przerwa Mark poprosił mnie o małą rzecz:
-Ala czy mógłabym pójść po mój ręcznik?
-Tak nie ma problemu ^^
-Dziękuję ^^
Więc poszłam. Kiedy miałam ręcznik Marka w rękach to usłyszałam zamykanie drzwi. Po myślałam że to Mark ale kiedy się odwróciłam to zobaczyłam Nathana.
-O cześć Nathan.
Nie odpowiedziałam mi tylko uśmiechnął. Zaczął się do mnie zbliżać więc ja robiłam kroki w tył. Aż uderzyłam plecami o ścianę. I wtedy Nathan pobiegł do mnie złapał mnie za ręce i przycisną do niej.
-Nathan co ty wyrabiasz!? Puszczaj mnie w tej chwili!!!
-O nie nie nie. Teraz jesteś moja.
Po tych słowach bardzo się wystraszyłam. A Nathan zaczął mnie całować. Do oczy napłynęły mi łzy. Nie chciałam się całować z nim. Zawszę chciałam robić to z Markiem. Ale Nathan nie dawał mi wyboru. Próbowałam uciekać ale nie miałam szansa z mężczyzną. Nagle poczułam nogę Nathana pod moją dziurką. Zaczął poruszać tą nogą. Tak bardzo mnie to bolało że zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
-Ma...rk......po...mo...cy!
I wołać. Ale wtedy on jeszcze mocniej przycisnął mnie do ściany. Kiedy naprawdę nie miałam już sił to Nathan który wiedział że nie mam siły na ucieczkę, zaczął mnie rozbierać. Nie mogłam uwierzyć że chcę mi to zrobić a wydawał się taki miły.
-Nathan proszę nie rób mi tego.
-O nie nie nie. Nie nabierzesz mnie na te słodkie oczka. Ja taki nie jestem jak ten cały Evans.
I wtedy zaczęłam krzyczeć. Ale Nathan który był już prawie cały rozebrany pocałował mnie i nie mogłam wmówić ani jednego słowa. Z bólu (bo nie mogłam oddychać) zacisnęłam powieki. Po chwili kiedy je otworzyłam to zobaczyłam Marka stojącego w progu drzwi i na jego twarzy było widać złość ale jednocześnie szok. Wyciągnęłam rękę w jego stronę. Nathan to zauważył i powiedział:
-O szanowny Pan Evans. I co podoba ci się ten widok.
Powiedział to z podłym uśmiechem na twarzy. A Mark zacisnął pięść i strzelił Nathana prosto w twarz. Ja upadłam na ziemię i próbowałam nabrać powietrza. A Mark krzyknął :
-I co dumny jesteś z siebie?!!!
-Hahaha. Ależ oczywiście że tak. Wiesz jaką miałem satysfakcję z tego że to ci złamie serce.
-Co?! Ale wiesz że zraniłeś też ją.
-Dobrze dam ci wybór.
-O czym ty mówisz?!
-Albo ona pójdzie że mną albo ty.
-Przestań gadać takie bzdury i wynoś się w tej chwili!
-Jak sobie Pan Evans życzy.
-I zostajesz wyrzucony z drużyny!!
-Jeżeli sądzisz że to ci pomoże to dobrze. Papa. A i jeszcze jedna sprawa.
-Niby jaka?!
-Twoja dziewczyna jest bardzo dwustronna.
Po tych słowach wyszedł. Ja nie stety słyszałam wszystko i chciałam zaprzeczyć to ostatnie zdania więc powiedziałam:
-Mark to naprawdę nie było tak jak on mówi. On mnie przybił do tej ścia....
-Widzę że się świetnie bawiłaś!!!
-Co o czym ty mówisz?
-Jakoś nie wyrywałaś mu się.
-Bo nie miał już siły. Cały czas próbowałam ale on był silniejsze. Mark proszę cię uwierz mi!
-Nie mam ochoty słuchać ciebie ani na ciebie patrzeć.
-Ale Mark...
-Powiedziałem dosyć!!!
I wyszedł zostawiając mnie w tym stanie. Wrócił na murawę i zaczął grać bardzo agresywnie. Ja siedziałam tam zapłakana. Aż przyszły do mnie dziewczyny (Silvia i Celia) i próbowały mi pomóc. Ale w tej chwili pomógła by mi tylko miłość Marka którą straciłam.
CZYTASZ
Przygoda życia z Inazuma eleven
FantasyPrzygoda opowiadająca o Alicji która jest wielką fanką inazumy eleven w wersji anime jak i również w bajce. Pewnego dnia do jej szkoły przybywa chłopak bardzo podobny do Mark Evans. I tak zacznie się ich wspólna przygoda.