Jeongguk wciąż czuł na sobie dotyk skóry Taehyunga. Mimo że chłopak już dawno wyszedł z jego pokoju, to miejsca, które czule dotykał, wciąż paliły księcia niczym żar. To uczucie rozsadzało go od środka tak jak myśli, których nie potrafi się pozbyć.
Porzucił już chęć zrozumienia dlaczego każda komórka jego ciała pragnęła dotyku Taehyunga. To do niczego nie prowadziło, jedynie bardziej mieszało mu w głowie.
Dlaczego jego ciało nie może po prostu przestać reagować na najmniejszy kontakt z chłopcem?
Jednak teraz porzucił myśli o Taehyungu (a tak przynajmniej mu się wydawało, bo blondwłosy siedemnastolatek zawsze gdzieś tam błądził) i ściągnął z siebie bluzę, aby przebrać się w coś innego.
Zapomniał już, że jeszcze godzinę temu usta Taehyunga dokładnie zapoznały się z jego brzuchem, pozwalając się narodzić czerwonemu śladowi niebezpiecznie blisko jego bokserek.
Patrzył więc z przymróżonym wzrokiem na dzieło Taehyunga, lekko pocierając powstałą malinkę. Dotykając się, mimowolnie przywrócił wspomnienia dzisiejszej nocy.
Przypomniał sobie, jak Taehyung znajdował się nad nim, znacząc ścieżkę między jego mięśniami brzucha. Jak oboje byli u skraju wytrzymałości, bojąc się, że zaraz posuną się dalej, nie wiedząc tak naprawdę do czego zmierzają.
Jednak ta wizja niebezpieczeństwa i lekkiej niepewności niezwykle podobała się im obu.
Jeongguk nie mógł już dłużej ukrywać, że nie lubi Taehyunga. Tylko dzieci wymyślają tak słabe kłamstwa.
- Pieprzony Taehyung - wymruczał, kiedy zdał sobie sprawę z powagi sytuacji. Czy będzie na tyle odważny, aby zdjąć z siebie każdą barierę i zbliżyć się do chłopca?
Oddychał ciężko, gdy trzymając kawałek papieru w ręce, schodził na śniadanie. Bał się, że Taehyung go wyśmieje. Jednak sam nie był zupełnie przekonany co do swoich czynów - nigdy nie był przesadnie ckliwy, a wychodzi na to, że napisał Taehyungowi...
...liścik miłosny?
- Co to jest? - zapytał go z policzkami pełnymi jedzenia. Kąciki ust powędrowały mu lekko do góry, bo Taehyung był naprawdę uroczy, próbując w pośpiechu przełknąć jedzenie, rumieniejąc się przy tym rozkosznie.
- Przeczytaj i jeśli się zgodzisz to... sam zresztą będziesz wiedział.
Odwrócił się szybko od Taehyunga, za nic w świecie nie chcąc obserwować jego reakcji na napisany przez księcia list.
Może ciężko było nazwać ten zwitek papieru listem miłosnym, bo dla Jeongguka o żadnych uczuciach jeszcze nie było mowy. Raczej Jeongguk traktował to jako próbę dla Taehyunga. Sporo kosztowało go otworzenie się przed blondynem i wiedział, że jeśli młodszy go odtrąci, już nigdy nie będą w stanie się przełamać.
To miało być tylko zwykłe spotkanie. Chęć zawarcia jakiegoś zarodka przyjaźni, bo chłopak szczerze miał dosyć tej huśtawki emocjalnej, w której znalazł się przez Taehyunga.
Jednak zdawał sobie sprawę, że to miał być koniec rzeczywistości jaką oboje znają. Jeśli faktycznie zadecydują, żeby obustronnie wywiesić białą flagę, Taehyung będzie musiał zaprzestać grania wiecznie obrażonej księżniczki. Nie tylko Jeongguk miał się otworzyć - głównie chciał, aby młodszy w końcu pokazał swoją prawdziwą twarz.
I kto wie, może się nawet polubią. Chociaż tak szczerze, tego bał się najbardziej. Bo czy zwykli koledzy rozbierają się przed Tobą do bielizny, rzucają do siebie sprośne (a raczej Taehyung rzuca) komentarze i robią sobie malinki na ciele? Czy po tym wszystkim będą potrafili o tym zapomnieć? Bo Jeongguk sam nie wiedział.
![](https://img.wattpad.com/cover/173886960-288-k784355.jpg)
CZYTASZ
prince, not princess [taekook] ✔
FanfictionJeongguk jest młodym księciem, który za namową matki ma ożenić się z księżniczką z sąsiedniej doliny, aby ocieplić stosunki pomiędzy królestwami. Jednak sprawy kompikują się, gdy Jeongguk na balu proponuje zaręczyny nie Lalisie tylko... jej bratu, k...