2

1.9K 99 9
                                    

Parę tygodni po niezbyt przyjemnym spotkaniu z nie jaką Shien, udało się i większość osób zapomniało o tej przykrej sytuacji, co nie zmienia faktu że nie lubię tej całej Mariett.
Tak więc po nie udanej próbie znalezienia przyjaciół stwierdziłam że dam sobie z tym spokój i po prostu poczekam na jakąś okazję. Długo czekać nie musiałam, na zajęciach z Eliksirów nauczyciel kazał nam stworzyć Eliksir wielosokowy bez używania instrukcji, długo ćwiczyliśmy przygotowywanie tego wywaru więc jako tako potrafiłam go wykonać, jednak dziewczyna siedząca obok w ławce widocznie sobie nie radziła, była ona ze Slytherinu, ja po ostatnich wydarzeniach byłam lekko zrażona do tego domu, dlatego postanowiłam nie reagować i poczekać aż sama co powie; i tak się stało. Sfrustrowana niepowodzeniem dziewczyna w końcu poprosiła mnie o pomoc mówiąc:
- Hej, przepraszam, widzę że całkiem nieźle ci idzie, czy mogłabyś mi pomóc? - zapytała zakłopotana dziewczyna.
- Jasne - odpowiedziałam niepewnie - a tak w ogóle to jestem Anto... - nie zdążyłam dokończyć
-Antoinette, wiem...
-Ach no tak... - rzekłam nie pewnie.
- Spokojnie, nie mam nic do ciebie, to Że jestem z Slytherinu nie musi oznaczać, że wielbię Shiene Mariett - Powiedziała półżartem - A wracając do tematu poznawania to nazywam się Leta Lestrange - dodała podając mi rękę, odpowiedziałam tym samym gestem i zaczęłam tłumaczyć jej jak zrobić eliksir wielosokowy. Tym sposobem lekcja Eliksirów minęła nie wyobrażalnie szybko, po lekcji powiedziała, że pozna mnie z jej najlepszym przyjacielem, tak też zrobiła. Po obiedzie zabrała mnie na sam szczyt jednej z mniejszych położonych na zachodzie zamku, wieży.

Jeśli się podoba zagłosujcie i komentujcie! Wiele to dla mnie znaczy i daje motywacje do tworzenia  kolejnych części!

Przepraszam, czy to twoje? |Newt Scamander| (Zakończone ✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz