//Malfoy's day//

9 1 0
                                    

Dzień w rodzinie Malfoy'ów wiedzie się przez pasmo nieszczęść, same  walki z dobrem, straty i ból. Jednak są też takie dni w których panuje radość i śmiech. Dzisiaj przyjrzymy się z bliska takim momentom.

7:07 Monday (20 styczeń 2020)

Draco jak co rano, wstaje, pierwsze co ubiera czarne jeansy, koszule (czarną), (całe) czarne trampki, Marynarke (jakże by inaczej, czarną) i krawat też czarny. Schodzi po wielkich schodach (musi się namęczyć). Wchodzi do kuchni wstawia tosty, kawkę i czyta gazetę, jak zje idzie walczyć z przeciwną stroną, ale nie dziś, dziś są ''wolne''. Więc idzie na dwór, zbiera ekipę i podąża ulicami, podbijając przy tym miasto. A że mieszka na zadupiu, musi się deportować.

   (...)   

- podwójna czy potrójna - zapytał barista

- a wy chłopaki jaka, no dobra to ja wezne podwójną, a te głupki potrójną - odpowiedział Draco, stawiając przy tym nogę na krzesło

- już się robi - odchrząknął

- ej blaze, co tam u dziewczyny - spytał Malfoy siadając

- a co cię to obchodzi - prawie wykrzyczał

- a dużo, podobno chodziła do Gryfindoru - zaśmiał się

- huh? A tak no chodziła... o kawa już jest - powiedział Zabini podchodząc do lady i biorąc wszystkie trzy, po czym odłożył na stolik i łyknął swojej

- ma okulary - dodał i zarechotał

- i co ale jest piękna - odpowiedział z dumą jak by miał się czym chwalić

- proszę Cię, ona i ''piękno'' to dwa różne światy - parsknął

- możemy zmienić temat - spytał ewidentnie zdołowany

- Crab a ty wiesz co tam z Goilem - zapytał Draco

- no niestety tak, jest w śpiączce, nadal - odpowiedział załamany

- może już chodźmy - zaproponował Blaze


13:43 Monday (20 styczeń 2020)

Goil leżał w szpitalu, wyszedł ze śpiączki, ku ździwieniu, Draco go odwiedził, ale nie miał dobrych wieści.

- ja do Goil'a - powiedział odrazu nie patrząc na reakcję pielęgniarek, Malfoy  wszedł do jego pokoju

- co ty tu robisz - zapytał zaskoczony

- nie mam dobrych wiadomości...-zaczął - twój brat nie żyje... potrącił go autobus - dodał po chwili

- ale jak, opowiedz wszystko - zaproponował

- no dobra...

Wspomnienie

Wychodzili z kawiarni.
Crab szedł sobie chodnikiem, przed nimi, kiedy zauważył budkę z lodami. Postanowił sobie kupić i był w połowie drogi gdy autobus się rozpędził, rypnął w niego, zginął na miejscu.

Koniec wspomnienia

- ...teraz już znasz całą, skróconą, historię - dokończył Draco

(''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''')

     ''Ludzie różne rzeczy mówią,
ale gdzie leży prawda,
tego nie wie nikt''.

Pius

Rosa [Draco]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz