Rozdział 3

725 44 8
                                    

Dziewczyna weszła do komisariatu i niepewnie się rozejrzała. Gdy dostrzegła Emme uśmiechnęła się i podeszła.

-Upiekłam ciasto - rzekła wciskając jej pudełko z kawałkiem wypieku.
Emma zaskoczona spojrzała na pakunek i odwzajemniła uśmiech.

-Dzięki, jak chcesz możesz zostać. Na razie i tak mamy małą przerwe- blondynka wprowadziła Alyss do gabinetu.

W środku siedział mężczyzna, który zawiózł Emmę do pracy.
-To moja kuzynka, Alyss - odpowiedziała widząc jego pytający wzrok.
Ciemnooki wstał i wyciągnął ku białowłosej dłoń .
-Graham - uśmiechnął ściskając delikatnie jej palce.
-Przyniosła nam prowiant- Emma położyła na biurku pudełko i wypakowała z niego ciasto.

W pomieszczeniu od razu rozniósł się słodki zapach z nutką marchewki. Pokroiła ciasto i rozdała każdemu po kawałku.
-Pyszne - rzekł Graham smakując wypieku - długo tu jesteś?
Alyss zarumieniła się lekko na pochwałę.
-Od wczoraj... - odparła cicho gryząc ciasto.
Jak na pierwszy raz wyszło całkiem nieźle.
-Poznałaś już kogoś? - Emma uniosła brwi z lekkim uśmiechem na ustach.

Dziewczyna zamyśliła się chwilkę. W jej głowie od razu pojawił się obraz mężczyzny ze sklepu. W tym momencie mogła sobie pogratulować inteligencji. Nawet nie spytała go o imię, nazwisko, cokolwiek.
-Takiego jednego bruneta... - mruknęła - pomógł mi siegnąć masło, ale nic poza tym.
-To małe miasto, kilka dni, a będziesz znać wszystkich - Graham poklepał ją po plecach i dokończył ciasto.
Alyss uniosła kąciki ust spuszczając wzrok.
-Odebrałabyś Henry'ego? - Emma niepewnie zerknęła na kuzynkę.
-Pewnie - odparła sprawdzając godzinę - miłej pracy.

Zadowolona opuściła komisariat i skierowała się w stronę szkoły. Na szczęście zapamiętała gdzie jest przystanek. Skoro miała zostać tu na dłużej, musiała mniej więcej kojarzyć najważniejsze miejsca. Miasteczko nie było duże, aczkolwiek wolała nie ryzykować.

Oparła się o znak czekając na autobus. Pamiętała jak jeszcze nie dawno ona sama dojeżdżała do szkoły. Nie wspominała tych czasów za dobrze. Jedyną jej przyjaciółką była Emma, która na krótki czas należała do jej rodziny. Mimo to nawiązały ze sobą kontakt i powstała między nimi silna więź. Często rozmawiały i wspierały się nawzajem.
Cieszyła się, że Emma znalazła syna. Może w końcu będzie szczęśliwa. Chociaż jedna z nich.

W końcu autobus nadjechał i zatrzymał się na przystanku. Gdy drzwi się rozsunęły od razu wybiegła z niego grupa dzieci. Wśród nich Alyss wypatrzyła Henry'ego. Podbiegła do niego przytulając na przywitanie.

-Jak w szkole? - zapytała kierując się w stronę domu Mary Margaret.
-Na dworzu uczyliśmy się chemii - wzruszył ramionami bez trudu dotrzymując jej kroku.
-Obiecałeś mi przeczytać historie - przypomniała cicho.
To trochę dziwne, że w książce jest opowieść o niej. Mimo to była bardzo ciekawa tego kim się okaże. Choć nie powinna liczyć na wiele. Jej osoba nie jest w żaden sposób intrygująca. Po prostu egzystuje. Równie dobrze mogłaby być mrówką, którą zdeptał Kopciuszek, czy jakiś książę.
-Pewnie, tylko zjem obiad - odparł wesoło chłopiec.

Chciała jeszcze o coś spytać, lecz nagle zderzyła się z kimś i upadła wprost na tyłek.
-Alyss! - krzyknął Henry pomagając jej wstać.
-Nic mi nie jest - mruknęła trochę otumaniona zderzeniem - Bardzo Pana przepraszam...
Mężczyzna o dłuższych włosach opierał się na lasce przyglądając dziewczynie.
-Nic się nie stało - odparł wyciągając przed siebie rękę - Gold. Słyszałem o pani. Przyjechała pani z Bostonu?
-Alyss - dziewczyna niepewnie uścisnęła jego dłoń - wieści szybko się rozchodzą...
-Życzę miłego pobytu w Storybrooke - uśmiechnął się tajemniczo i kulejąc odszedł.
-Dziwny... - szepnęła do Henry'ego patrząc na oddalającego się Pana Golda.
-Wszystkich niepokoi - odszepnął i pociągnął ją lekko za rękę - Chodź.

Those Magic Changes || Once Upon a Time •ZAWIESZONE• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz