Leżę w wody odmęcie po pierś okryta,
Mija dzień osiemnasty.
To już nie złość ukryta.
Nie potrzebuję nawet trunku kasty...
Ciebie już nie ma, czasu nie zawrócisz,
Nie tobie przyszło z zaświata powrócić.
Czy przeszło me ciało pogodzenie?
Wspomnienie nadal jak sztyletem godzenie.
Ból istnienia.
Nie zbawienie.
CZYTASZ
Wierszyki
PoetryJeśli to czytasz trafiłeś(aś) na moje ,,wierszyki''... Czy można nazwać je poezją? Musisz stwierdzić to samemu. Zobaczysz tu ból, cierpienie i miłość. Odnajdziesz niejedną śmierć...