01 ; Pójdziesz ze mną na imprezę?

1.5K 73 47
                                    

Wstałam leniwie z łóżka i powędrowałam do łazienki.Dzisiaj mam trochę więcej czasu na ogarnięcie swojego wyglądu, ponieważ wcześniej wstałam.

Wzięłam szybki prysznic. Wysuszyłam oraz wyprostowałam moje włosy. Na siebie założyłam czarną koszulkę na długi rękaw z dekoltem,czarny jeansy i białe buty z FILA. Zrobiłam lekki makijaż, obejrzałam się w lustrze.

Wyglądałam całkiem,całkiem więc postanowiłam zrobić zdjęcie. Opublikowałam je na Instagramie , no bo czemu nie. Po wykładach sprawdze komentarze. Ruszyłam zatem do kuchni.

- Luna zjemy coś i wyjde z tobą na spacer. - powiedziałam.

Wyjęłam za tem mleko z lodówki i wlałam je do miski, a zaraz po tym wsypałam płatki, zabierając się za jedzenie.Poczułam,że przyszło mi powiadomienie więc sprawdziłam.

Tata ;
Podwiozę do Ciebie Majkę około 15:30 okej?

Ja ;
Jeśli musisz. Na ile?

Tata ;
Godzinę ewentualnie półtorej.

Ja ;
Niech już będzie, okej.

Zmyłam po sobie naczynia i zabrałam moją Lunę na krótki spacer. Przeglądając Insta wpadłam na zdjęcie tego chłopaka o którym mówił Norbert. Zaobserwowałam go. Za godzine mam zajęcia więc pokaże przyjacielowi.

Wróciłam do domu z tą białą kulką.
Spakowałam do plecaka to co mi potrzebne na dzisiaj i postawiłam go koło drzwi. Włączyłam telewizor i akurat padło na wiadomości. Nic ciekawego, aż do momentu kiedy usłyszałam.

- Wyszło na jaw,że słynna wokalistka Marta Kołodziej nie żyje. - przęłaczyłam to natychmiast.

Nie miałam zamiaru słuchać nic na temat mojej mamy. Obiecałam jej,że albo będę śpiewać albo tańczyć, więc oczywiście wybrałam taniec, bo śpiew odziedziczyła po niej Maja.

- O cie panie zaraz się spóźnię znowu! - krzyknęłam i pobiegłam na przedpokój zakładając kurtkę i zarzucając plecak na ramię.

Noi znowu telefon mi dzwoni.

- Tak, tak wiem zaraz się spóźnię na zajęcia. - powiedziałam zamykając drzwi.

- Jak ty mnie dobrze znasz. - zaśmiał się.

- Ziom, będę za pięć minut. - rzuciłam i rozłączyłam się.

Mój autobus spóźnił się o trzy minuty.
Dzisiaj było trochę bardziej pusty. Na drugim przystanku dosiadło się dwóch chłopaków.

- Stary, kiedyś będę się woził audi. - powiedział jeden.

Znałam ten głos ale nie pamiętam za chuja do kogo on należy.

- Noi patrz znowu się spotykamy. - powiedział tym razem w moją stronę.

Tylko nie on, błagam powiedcie, że to zwidy.

- No co księżniczko nie przywitasz się?
- zapytał a jego kolega zaśmiał się.

- Pierdol się. - warknęłam i wyszłam z autobusu.

Na szczęście byliśmy pod uczelnią. Jak wnioskuje jestem spóźniona,ponieważ nikogo nie ma na korytarzach. Wbiegłam do auli i zajęłam miejsce obok Norberta bez hałasu.

- Jednak zaspałaś. - zaśmiał się cicho.

- Zamknij się . - spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.

Półtorej godziny później :

- Teraz zajęcia taneczne. - ruszyłam w kierunku sali gimnastycznej.

- Ej ty! - krzyknął ktoś z tyłu,ale ja to olałam.

Jednak ten ktoś chyba zwracał się do mnie ponieważ szarpnął mnie za ramię.

- Czego? - wywarczałam.

- Przyjdziesz na imprezę? - zapytał, a ja spojrzałam na niego.

- Przepraszam , pomyliłam cię z kimś. - mruknęłam.

- Luz , co do imprezy to jak? - posłał mi proszące spojrzenie.

- Z przyjemnością. Kiedy i o której? - uśmiechnęłam się.

- Daj mi swój numer a ja ci wszystko napisze. Możesz przyjść z kim chcesz. - powiedział, a ja podyktowała to o co prosił i poszłam w stronę przebieralni.

W szatni zastałam kilka dziewczyn.

- Hej, jestem Daria. - podała mi rękę blondynka.

- Justyna. - odwzajemniłam uścisk.

- Tam jest Sylwia,Paula, Liliana i Dagmara. - wymieniła mi każda po kolei.

Przebrana wyszłam na sale. Było tam kilka chłopaków oraz na ławce siedział ten szmaciarz.

- Dobrze a więc ustawie was chodcie. - nauczycielka wyznaczyła nam miejsca oraz pokazała układ który w szybkim tempie załapałam.

Czułam na sobie kogoś przenikliwe spojrzenie.

- Macie chwilkę przerwy. - powiedziała chyba pani Grabowska.

Odwróciłam się , a na mnie patrzył przez cały czas ten zboczeniec z uśmieszkiem pedofila.W tym samym momencie podszedł do mnie Norbi.

- Zrób coś żeby ten koleś na mnie nie patrzył jak na swoją własność. - poprosiłam.

- Okej, tylko nie bij. - zaśmiał się, a ja zmarszczyłam brwi.

Ten natomiast wbił się w moje usta. Po chwili się odsunął.

- Patrz na jego minę. - powiedział powstrzymując sie od śmiechu.

Zerknęłam w tamtym kierunku. Cały był spięty, a jego usta lekko były otwarte. Natychmiast wybuchłam śmiechem.

- Słuchaj z kim idziesz na tą imprezę ? - zapytałam.

- Idę z.. H-Hubertem. - zająkał się.

- Że z kim? - podniosłam brwi.
- Z tym chłopakiem.

- Uu.. No to szczęścia życzę. - zachichotałam.

- Tobie również z tymi facetami. - uśmiechnął się szeroko.

Udowodnię mu,że faceci na mnie lecą tylko ja nie chce być w związku. Wytknęłam mu język i podeszłam do tamtego chłopaka.

- Justyna. - uśmiechnęłam się.

- Igor. - spojrzał na mnie.

- Słuchaj pójdziesz ze mną na tą imprezę,którą robi ten brunet z tunelami w uszach? - zaproponowałam.

- A chcesz? - uśmiechnął się szeroko.

- No byłeś dla mnie nie miły,ale możemy iść. - wzruszyłam ramionami.

- To do zobaczenia. - mrugnął do mnie.

On jest obleśny. Ruszyłam w stronę przyjaciela.

- Brałbym go gdyby nie Hubert. - zaśmiał się, a ja tylko zrobiłam grymas.

- Ohyda , nie nawidzę go. - westchnęłam.

- To po co się z nim umówiłaś ? - podniósł jedną brew.

- Chciałam ci udowodnić,ale teraz to ja się wkopałem. - zrobiłam facepalm'a.

- Brawo. - zaczął mi klaskać.

To będzie najgorsza impreza w moim życiu.

Strange World || ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz