2

6.4K 467 490
                                    

Dip pov.

-Deal?- zapytał blondyn. Miał on około 177 cm wzrostu, jego lewe oko miało żółtą źrenice a na prawym oku miał przepaskę,  ubrany był dość nietypowo. Miał na sobie żółtą koszulę w czarne trójkąty, muszkę, czarne jeansy i trampki. Nad jego głową unosił się mały, czarny cylinder.

Nie no, nie mogę popełnić drugi raz tego samego błędu... ale może on tu jest bo planuje coś złego, a ja mam szanse dowiedzieć się co i w razie potrzeby go zatrzymać. Jednak wątpię aby rodzice się cieszyli z tego powodu... Tak właśnie, razem z rodzicami przyjechaliśmy do Gravityfalls, ponieważ mieli oni jakąś sprawę do Stana i Forda. Nie wiem o co chodzi, ale to musi być coś ważnego  skoro wzięli zwolnienie z pracy na weekend, nawet jak leżałem połamany w szpitalu to tego nie zrobili. Czemu byłem połamany? No cóż, nie oszukujmy się... nie jestem zbyt lubiany, przez znajomych... rodziców w sumie też. 

-Sosenko noo, jestem coraz bardziej mokry i ręka mi drętwieje!

i tak nie mam nić lepszego do roboty...

-D-dobrze, ale odpowiesz mi jeszcze na parę pytań i obiecujesz nie robić mojej rodzinie krzywdy.

-Dobra, dobra.

Chłopcy zapieczętowali umowę, jednak podczas gdy Bill złapał chłopaka za rękę, ten syknął cicho z bólu. Dopiero wtedy blondyn zwrócił uwagę na posiniaczony nadgarstek chłopaka.

-Jejku Sosenko kto ci to zrobił?!- Bill patrzył zdziwiony i wyraźnie zaciekawiony na rękę Dippera

-ym.. nikt...znaczy...no bo...yhh..n-nieważne, chodźmy już...

-Jeszcze się wszystkiego dowiem!

-jak ojciec będzie miał zły dzień to może nawet zobaczysz...-dodał szeptem Dipper tak aby demon go nie usłyszał.

Szli tak w milczeniu przez jakiś czas. Dipper cały czas kłócił się ze sobą w myślach. Jak mógł zawrzeć pakt z Billem Cipherem? Ta jego ciekawość kiedyś go zabije. Blondyn w ludzkim ciele nie wydawał się już być taki straszny, ale to pewnie pozory, podłe sztuczki. Specjalnie  zmienił się w przystoj...nie no Dippi ogarnij się! On nie jest przystojny... Wcale. Brązowooki miał wrażenie, że ta cisza zaraz go wykończy. Lubił przyjemną ciszę, ale ta do takich nie należała, nie pomagał mu też fakt, iż blondyn cały czas mu się przyglądał.

-B-bill?

-tak Sosenko?

-Dlaczego się na mnie cały czas gapisz? To jest... dziwne -jeszcze dziwniejsze jest to, że blondyn się chyba zarumienił

-Daleko jeszcze?-Bill zmienił temat

-Nie już widać chatę. Stan, Ford i Mabel są u Leniwej Kluchy, ale w domu niestety są moi rodzice.- ostatnie słowo chłopak wypowiedział z obrzydzeniem.

-Nie lubisz ich, czy może jesteś tak wspaniałym dzieckiem, że to oni nie lubią ciebie?-zaśmiał się Bill 

Dipper tylko popatrzył z bólem w oczach na Ciphera. Ten tylko uśmiechnął się wrednie i stanął przed drzwiami chaty. Dipper cicho je otworzył i nakazał demonowi być cicho. Nie chciał spotkać swoich rodzicieli. Wtedy Bill wpadł na świetny pomysł, jakim było wystraszenie Dippera. Byli już na schodach i wtedy złotooki zakradł się bliżej swojego towarzysza...  wbił mu palce między żebra. Dipper wystraszony podskoczył i chcąc się odwrócić wpadł nieświadomy tego jak blisko jest demonicznego chłopaka. Spadając razem ze schodów narobili niezłego hałasu i przy okazji rozbili jakiś wazon. Dipper leżąc pod blondynem zarumienił się, gdyż ich twarze prawie się stykały. 

-zabawnie wyglądasz jak się rumienisz. Czemu ciągle to robisz? To przeze mnie?

chłopak już miał zepchnąć z siebie demona kiedy usłyszał kroki. Zbladł kiedy stwierdził, że to kroki jego ojca.

-wszystko okej Pinee tree?-Zapytał Bill, jednak nie dostał odpowiedzi bo ktoś złapał go mocno za ramie i odepchnął od bladego Dippera. 

-CO TU SIĘ DZIEJĘ. OBUDZIŁEŚ MNIE I SWOJĄ MATKĘ, ZNISZCZYŁEŚ WAZON I OBMACUJESZ SIĘ Z JAKIMŚ DEBILEM!- ojciec krzyczał, trzymając za włosy chłopaka który miał już łzy w oczach i cały się trząsł- WIEDZIAŁEM ŻE COŚ JEST Z TOBĄ NIE TAK, ALE ŻEBY PEDAŁ Z CIEBIE WYRÓSŁ?! NIE CHCĘ CIĘ WIDZIEĆ NA OCZY, DOBRZE ŻE TU ZOSTAJESZ.-mężczyzna rzucił chłopakiem tak, że ten walnął plecami o ziemię  i odszedł.

Bill pov.

Co to było? Niby trochę mnie to bawiło ale Sosenka leżał skulony na podłodze. Cały się trząsł. Dla mnie takie widoki to codzienność, ale to dziwne uczucie zaczęło mi towarzyszyć... to moja wina? Dipper mówił że mam być cicho, ale ja nie posłuchałem. Czemu ci jego starzy spali o 19? Czy ja mam poczucie winu? A ten goryl myślał że się obściskujemy! Nawet jeśli to co by było w tym złego?  Szatanie ludzie są tacy dziwni!!

drzwi do chaty otworzyły się, a do środka weszli roześmiani Gwiazdeczka, Ford i Stan. Kiedy tylko zobaczyli Dippera na podłodze przestali się śmiać.

-Boże Dipper...- dziewczyna kucnęła przy bliźniaku i zaczęła pomagać mu wstać. Jej brat jest na tyle chudy, że dała sobie sama radę. -wujku Stanku przynieś proszę apteczkę, a ty wujku Fordzie dowiedz się co się stało.- wujkowie bliźniaków poszli zrobić swoje.

-G-gwiazdeczko...- powiedziałem niepewnie- pomóc?

-C-cipher?- dziewczyna spojrzała najpierw na demona a później na swojego brata, który ledwo koło niej stał.-W-weź te poduszki z kanapy żebym mogła go położyć.

Szybko wykonałem polecenie gwiazdeczki i pomogłem jej położyć Sosenke tyłem do nas i podwinąć mu koszulkę. Wujkowie wrócili, a Mabel zaczęła smarować plecy brata maścią z apteczki.

-Niczego się nie dowiedzia...Bill?!- Ford urwał swą wypowiedź

-spotkaliśmy się w lesie, a ja nie miałem gdzie się podziać. Zawarłem z Sosenką pakt. Ja z wami chwile pomieszkam, a w zamian odpowiem mu na parę pytań. Nie wiedziałem jaki jest jego ojciec i chciałem go wystraszyć, ale spadliśmy ze schodów i zniszczyliśmy wazon. Tamten goryl zobaczył nas w nieco dwuznacznej sytuacji i zaczął nim rzucać i powiedział mu, że nie chce go widzieć i, że dobrze, że tu zostaje-powiedział w ekspresowym tempie blondyn, żeby nikt mu nie przerwał.

Patrzyli na niego z niedowierzaniem.

-o-on m-mówi prawdę- wydukał Dipper

-Będziesz mieć niezłe siniaki Dip Dip- stwierdziła Gwiazdeczka ignorując mnie i moją opowieść

-Nie pierwsze, nie ostatnie- odpowiedział jej uśmiechając się smutno bliźniak odwracając się do siostry.- W-wujku o-o co chodziło z tym, że tu zostaję?

-Widzisz szczeniaku twoi rodzice przyjechali tu, żeby was... żebyście tu zostali.-powiedział Stanek siadając na fotelu obok

Sosenka uśmiechnął się i zamknął oczy. Jego oddech się wyrównał. Zasnął. Usiadłem na przeciwko niego obserwując go zacząłem myśleć o tym jak chujowo jest być człowiekiem i o dzisiejszych wydarzeniach.

Czego się nie robi dla miłości?[Billdipp]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz