*Oczami Niall'a*
Od trzech godzin siedzę nad jeziorem i zastanawiam się nad tym kiedy tak się zmieniłem. Wyłączyłem telefon, żeby nikt mi nie przeszkadzał.
Pamiętam, że kiedyś ścigałem się tylko dla zabawy oraz po to, żeby poczuć tą adrenalinę. A teraz? Wszystkim wydaje się, że dla mnie najważniejsze są seks, pieniądze i dobra zabawa. Szczerze? Sam się im nie dziwię.
Zabawne, że dopiero zastanawiam się nad tym po poznaniu kuzynki Perrie. Gdyby nie ona to nadal żyłbym tak jak przed jej przyjazdem. Ale muszę przestać o niej myśleć. Ona nie jest ważna.
Nie mogę być taką ciotą jak kiedyś. Teraz ludzie traktują mnie z szacunkiem, a nie wyśmiewają mnie jak wcześniej. Nie pozwolę na to, żeby jakaś dziewczyna zmieniła moje życie.
Wstałem z pomostu. Popatrzyłem ostatni raz na taflę jeziora i ruszyłem do samochodu.
*Oczami Vic*
Wróciłam do domu dopiero wieczorem. Ross mnie odwiózł, bo poprosiłam go, żeby zajął się moim samochodem.
Kiedy weszłam do środka wszyscy siedzieli w ciszy. Przecież normalnie tutaj jest głośno i czasami nie da się wytrzymać. Zauważyłam, że nie ma z nimi Niall'a. Może to i dobrze.
Wzruszyłam ramionami i poszłam do kuchni. Nie miałam ochoty z nimi siedzieć. Zrobiłam sobie kilkanaście kanapek, zabrałam sok i różne inne przekąski, które wylądowały w mojej torbie. Całe szczęście ją miałam i nie musiałam chodzić po wszystko dwa razy. Zabrałam talerz i poszłam do pokoju.
Włączyłam laptop i zaczęłam szukać jakiegoś fajnego filmu. Jednak skończyło się na tym, że oglądałam Kości. Lubię ten serial. Nie wiem nawet kiedy zmorzył mnie sen. Pamiętam tylko napisy końcowe po jednym z odcinków.
Rano obudziła mnie Lily. Co ona do cholery robi w moim pokoju?
- Wstawaj!
- Zamknij się i daj mi spać.
- Nie ma spania. Dzisiaj niedziela, więc idziemy do kościoła - przewróciłam oczami, ale postanowiłam podnieść się z łóżka - no brawo. Ty idź się przygotuj, a ja idę zrobić śniadanie.
Podeszłam do szafy skąd wybrałam ubrania. W łazience wykonałam poranną toaletę łącznie ze związaniem włosów w kucyk. Zrobiłam delikatny makijaż, a usta pomalowałam błyszczykiem. Przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że jestem gotowa. Wróciłam do pokoju, gdzie do małej torebki schowałam chusteczki, portfel i telefon. Gotowa wyszłam z pokoju i zeszłam na dół.
W jadalni siedziała Lily razem z Pezz i Zayn'em. Nie zauważyłam reszty na co wzruszyłam ramionami. Przywitałam się ze wcześniej wspomnianą trójką i usiadłam przy stole. Nałożyłam sobie naleśniki i zaczęłam z nimi rozmowę. Kiedy jedzenie się skończyło, pozbierałam naczynia i wyniosłam je do kuchni. Wyszłam na korytarz, gdzie czekała na mnie przyjaciółka. Ubrałam sandały i pożegnałam się z kuzynką i jej chłopakiem.
Przed domem czekał już Ross. No tak. Zawsze jak byli w Londynie w trójkę chodziliśmy do Kościoła. Przywitałam się z blondynem i usiadłam z tyłu, a Lily obok chłopaka. Ro odpalił jego Lamborghini Avendator i ruszył do Kościoła. Na miejscu byliśmy 15 minut później. Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy do budynku.
~Godzina później~
Msza już się skończyła i właśnie wracamy do domu. Lily rozmawia z Ross'em, a ja nie chcę im przeszkadzać.
Ciekawe co będziemy dzisiaj robić. Może uda mi się wszystkich na plażę wyciągnąć. W dodatku co ja mam zrobić z propozycją Ro. Z jednej strony chciałabym u niego zamieszkać, bo miałabym bliżej go i Lil. Jednak jest też druga strona, gdzie mieszkam u Pezz. Oni wszyscy są dla mnie ważni. I co ja mam teraz zrobić? Chyba muszę z mamą pogadać. Ona mi wszystko doradzi.
Kiedy dojechaliśmy pod mój dom pożegnałam się z przyjaciółmi i ruszyłam do środka. Odwróciłam się i jeszcze im pomachałam za nim znalazłam się wewnątrz domu. Zauważyłam, że w salonie siedzą już wszyscy. Powiedziałam tylko cześć i poszłam na górę.
Odpaliłam mojego laptopa i włączyłam skype.
Napisałam do mamy SMS, żeby jak może to weszła, bo chcę z Nią pogadać. Po kilku minutach zauważyłam zieloną kropkę obok jej nazwy. Od razu nacisnęłam przycisk zadzwoń i po sekundzie na ekranie pojawiła mi się twarz mamy razem z tatą.
~ Cześć wam. Tęsknię za wami.
~ My za tobą też słoneczko.
~ To co tam u was?
~ Oprócz tego, że ja pracuję razem z tatą to nic ciekawego - uśmiechnęłam się. Nareszcie jest szczęśliwa - ale opowiadaj co u ciebie i w czym muszę ci pomóc.
~ To nie fair. Za dobrze mnie znasz. Ale nic się nie działo oprócz mojego pierwszego w LA wyścigu w piątek, na którym pojawił się Toretto.
~ Dawno go widziałam.
~ A tak to chodzę do szkoły i tyle.
~ A w czym mam ci pomóc?
~ Mi? W niczym.
~ Mów prawdę.
~ No dobra. Bo dostałam od Ross'a propozycję, żebym się do niego przeprowadziła. I z jednej strony bym chciała, bo mieszkałaby też tam Lily, ale z drugiej nie chcę opuszczać Pezz. Tylko, że tutaj kłócę się wtedy z jej przyjacielem. I nie wiem co zrobić.
~ Powiem ci tak. Ross z Lily to twoi przyjaciele i oni zrozumieją jeśli nie będziesz chciała się do nich wyprowadzić. Ale jeśli to zrobisz możliwe, że Perrie poczuje, że zrobiła coś źle. Na razie wstrzymaj się z tym i poczekaj, aż będziesz miała jakiś sensowny powód.
~ Dzięki mamo. Kocham cię i ciebie też tato.
~ My ciebie też kwiatuszku. Ale teraz musimy już kończyć. Pogadamy na tygodniu.
~ Jasne do zobaczenia.
~ Pa.
Rozłączyłam się i położyłam na łóżku. W laptopie włączyłam moją playlistę z muzyką i po prostu słuchałam. Mama ma rację. Muszę poczekać na to co się wydarzy. Teraz trzeba się zapytać tych na dole czy chcą iść na plażę.
Wyłączyłam laptop i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli i rozmawiali. Usiadłam na fotelu i czekałam, aż mnie zauważą. Pierwszy zobaczył mnie Liam, który usiadł obok mnie jak gdyby nigdy nic. Uśmiechnęłam się do niego i zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się o tym co działo się u niego odkąd ostatni raz się widzieliśmy.
Zauważyłam, że Niall rozmawia z Zayn'em jakby nigdy nic. Czyli nawet nie przejął się tym, że mnie uderzył? Dupek.
- Vic idę gadać z chłopakami.
- Jasne - uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił. Wstał i usiadł obok Niall'a. Nie byłam długo samotna, bo dosiadła się do mnie Danielle.
- Co u Ciebie? - tak jesteśmy dla siebie miłe. Zrozumiała, że Li to tylko mój przyjaciel.
- Nic nowego. A u ciebie?
- Również.
- Nie podoba ci się, żaden chłopak - popatrzyłam na nią zdziwiona. Skąd do cholery takie pytanie?
- Nope.
Chciałam się jej o coś zapytać, ale zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z kieszeni i kiedy zobaczyłam TEN numer moje oczy na pewno wyglądały jak piłeczki pingpongowe. Wstałam z kanapy, wcześniej przepraszając Dan i szybko udałam się do sypialni. Odebrałam telefon, chociaż miałam nadzieję, że nigdy więcej nie usłyszę TEGO głosu.
~ Co chcesz ode mnie...
__________
Wybaczcie, że tyle nie dodawałam ;/ Miałam już jakiś czas napisany rozdział, ale nawet nie wiem czemu nie dodałam. Teraz nie wiem jak będą się rozdziały pojawiać, bo jestem w LO.
CZYTASZ
Fearless (Brak Kontynuacji)
FanfictionOna kuzynka Perrie. On przyjaciel blondynki. Oboje posiadają tą samą pasję - wyścigi. Co się wydarzy kiedy Victoria - Devil przybędzie do Los Angeles? Tego dowiesz się czytając tą historię. Okładka wykonana przez: http://www.wattpad.com/user/Yokita ...