Rozdział dedykuję @GusiaMalyska (https://twitter.com/GusiaMalyska).
_____
Po 10 minutach byłam na parkingu obok plaży. Zaparkowałam samochód i wysiadłam z auta. Każdy zabrał swoje rzeczy, a ja zamknęłam auto. Miałam już iść, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.
- To miejsce jest zarezerwowane - odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę. Krótkie blond włosy, ubiór dziwki.
- I co w związku z tym?
- Masz przestawić wóz.
- Chciałabyś. A teraz wybacz mam ochotę odpocząć.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę Lily.
- Zrób co powiedziałam. Albo z kimś innym porozmawiasz - odwróciłam się i podeszłam do niej. Spojrzałam jej prosto w oczy.
- Nie boję się nikogo. No idź po kogoś innego - poszła w stronę jakiejś grupki osób.
Do mnie podeszła Lily i Harry.
- Nie radzę ci jej denerwować, bo to może się źle skończyć.
- Mam się takiej blondyneczki bać? Chciałbyś.
Nie zdążył mi odpowiedzieć, bo dziewczyna wróciła. Razem z nią pojawił się jakiś blondyn. Przypatrzyłam się mu lepiej i na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
- Ta dziewczyna zajęła miejsce Ashtona.
- Wiesz. Ash nie będzie na mnie zły. Co nie Luke?
- Na ciebie nie potrafiłby się złościć - uśmiechnął się - a ty Miley wracaj do reszty - dziewczyna prychnęła i poszła do grupki.
- Nie wspominaj tamtego - jego uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył, więc walnęłam go w ramię.
- Już, już. A tak w ogóle dlaczego ja nie wiem, że jesteś w LA?
- Nie byłeś tego godny, żeby się dowiedzieć. A teraz wybacz idę się opalać. Pozdrów wszystkich - przytuliłam go i poszłam do przyjaciół.
Podeszłam do Ross'a i zaczęliśmy rozmawiać. On też poznał, że to Hemmings i cały czas wypominał mi to co było podczas moich ferii w Hiszpanii. Nie chciałam już go więcej słuchać, więc przyśpieszyłam. Zaśmiał się, a ja mu pokazałam środkowy palec.
- Pierdol się Lynch.
Wreszcie Perrie się zatrzymała, bo stwierdziła, że to idealne miejsce. Wzruszyłam ramionami i wyjęłam ręcznik z torby. Rozłożyłam go i zdjęłam z siebie ubrania. Wrzuciłam je do torebki. Wyjęłam jeszcze mój krem z filtrem i zaczęłam się smarować.
- Posmaruje mi ktoś plecy?
- Z wielką chęcią - odwróciłam się i zobaczyłam Ashtona.
- Nie wiem czy taki zboczeńca jak ty na to zasługuje.
- Oj nie marudź tylko się kładź.
Przewróciłam oczami, ale zrobiłam to o co mnie chłopak poprosił. Usłyszałam, że wyciska trochę kremu na dłonie i zaczął mi go rozsmarowywać. Mógłby chłopak zostać masażystą. Kiedy skończył wstałam i cmoknęłam go w policzek.
- To ja wracam do reszty.
- Do zobaczenia - posłałam mu uśmiech, co odwzajemnił.
Kiedy chłopaka już nie było położyłam się i założyłam moje okulary. Wspominałam już, że uwielbiam LA?
~2 godziny później~
Leżę i rozmawiam z dziewczynami, a chłopaki siedzą w wodzie i się wygłupiają. Cały czas się śmiejemy z tego jak się podtapiają.
- Vic skąd znasz tamtych chłopaków?
- Stare czasy.
- No powiedz - El zrobiła oczy jak kot ze Shreka.
- Byłam kiedyś tam w Australii i tam ich poznałam - wzruszyłam ramionami.
- Ale...
- Musicie wszystko wiedzieć? Przecież nie muszę się wam tłumaczyć.
Wstałam z ręcznika i założyłam moje spodenki. Zabrałam mój portfel i poszłam w stronę kawiarni. Weszłam do środka i podeszłam do baru. Zamówiłam dla siebie butelkę coli prosto z lodówki i lody. Dostałam moje zamówienie, podziękowałam i zapłaciłam. Wyszłam z baru i skierowałam się z powrotem do dziewczyn.
Podałam każdej po jednym lodzie. Podziękowały mi uśmiechem i rozpakowały. Kiedy skończyłam jeść, usłyszałam przychodzący SMS. Wyjęłam z torby telefon i odblokowałam. Nacisnęłam na kopertę.
"Jak myślisz. Ile dni mogę ci jeszcze dać? B x"
Czego on ode mnie znowu chce? Nie zdążyłam odpisać, bo przyszedł kolejny.
"A może najpierw zajmę się twoimi przyjaciółmi? Na pewno będą szczęśliwi jak się dowiedzą o tobie wszystkiego"
"Odpierdol się ode mnie Black. A ich w to nie mieszaj. Sprawy między nami zostają tajemnicą"
"Nie denerwuj się słoneczko. Ale wiesz. Ja mam potrzeby"
"Pierdol się"
"Tylko z Tobą"
Jak ja go nie znoszę. Znowu mi kutas próbuje zniszczyć życie. Ale ja nie pozwolę. Znajdę go i zabije. Tylko oby on pierwszy nie spotkał kogoś z moich znajomych. Przecież oni mnie znienawidzą. No może oprócz Lily i Rossa, bo oni wiedzą dlaczego to robiłam.
Popatrzyłam w stronę wody i zauważyłam, że dziewczyny są tam razem z chłopakami. Nawet nie zauważyłam kiedy mnie opuściły. Widziałam, że Ross przygląda mi się jakby sprawdzał czy wszystko dobrze. Uśmiechnęłam się do niego. Mam nadzieję, że nie wyszedł zbyt wymuszony.
Siedziałam tak i patrzyłam na fale, kiedy ktoś usiadł obok mnie. Popatrzyłam w bok. Ashton i Luke. Ciekawe, gdzie reszta.
- Co jest sunshine?
- A co ma być Luke?
- Wiem, że coś się dzieje. Bo normalnie już dawno byłabyś w wodzie. A tak siedzisz sama i patrzysz w jedny punkt.
- Wszystko się wali chłopaki. Black postanowił nagle przypomnieć o swojej obecności i zniszczyć mi życie.
- Nie przejmuj się. Na nas możesz zawsze liczyć.
- Dziękuję - przytuliłam ich.
- Nie ma za co. A teraz wybacz musimy już wracać - powiedział zerkając na telefon - mamy dzisiaj wyścig.
- Powodzenia.
- Dzięki. Pa Vic.
- Cześć Luke. Pa Ash.
I poszli. A ja zostałam znowu sama i zastanawiałam się jakie moje życie jest żałosne.
_____
Napisałam! Muzyka jednak dobrze na mnie działa. Wybaczcie, że tyle to trwało, ale mam tyle nauki ostatnio. Nie wiem kiedy następny, ale postaram się, żeby był szybciej :)PROSZĘ KOMENTUJCIE, BO WYDAJE MI SIĘ, ŻE WAM SIĘ PO PROSTU NIE PODOBA.
Zapraszam także do przeczytania pierwszej części bloga: http://katie-and-one-direction.blogspot.com i dodawania się do obserwatorów drugiej: http://destiny--fanfiction.blogspot.com/
A także na blog jednej dziewczyny. Jest on świetny <3 http://fire-starter-zm.blogspot.com/
CZYTASZ
Fearless (Brak Kontynuacji)
FanfictionOna kuzynka Perrie. On przyjaciel blondynki. Oboje posiadają tą samą pasję - wyścigi. Co się wydarzy kiedy Victoria - Devil przybędzie do Los Angeles? Tego dowiesz się czytając tą historię. Okładka wykonana przez: http://www.wattpad.com/user/Yokita ...