Rozdział 6

479 31 10
                                    

|Tim|

Chłopak wziął głęboki wdech i powiedział cały czerwony:

- W.. 

- Nooo..

- B-benie.. - wyjąkał i zakrył twarz dłońmi, a ja zacząłem się śmiać, przez co po chwili dostałem w ryj. - Miałeś się nie śmiać!!!  - krzyknął wkurwiony.

- Chłopie!! Całowałeś się z kimś, w kim jesteś zakochany! - pogratulowałem mu. - Ale ty masz farta!

- Zamkniesz się wreszcie?!

- Ale czemu? To jest urocze!

- Dobrze ci radzę.. zamknij się - ostrzegł mnie, ale się tym za bardzo nie przejąłem i dalej coś pierdoliłem o tym jak to oni do siebie nie pasują, aż w końcu chyba przegiąłem, gdy zapytałem kto by był na górze. Wtedy chłopak momentalnie się wydarł. - EJ, TOBY!!

- Co? - brunet odwrócił się w naszą stronę.

- PODOBASZ SIĘ TIMOWI!!

- Co? - teraz się zdziwiłem.

- Co? - chłopak najwyraźniej też coś nie wierzył mojemu bratu, ale dodał tak dla jaj. - Stary, ja to już bym Jeffa wolał od niego - wskazał na mnie i wszyscy zaczęli się śmiać, oprócz wkurwionego Briana.

|Jeff|

Poczułem, jak Jack mocniej ściska moją dłoń. 

|Tim|

Nagle w oddali, pomiędzy drzewami zobaczyłem mur i poinformowałem o tym resztę.

- A tak w ogóle, to po co my tu przyszliśmy? - Helen jednak jest idiotą..

- No żeby im dać wpierdol!

- To, to ja wiem, ale jak konkretnie? - tym razem zapytał Liu.

- ...JEFF!!

- No co tam?

- Co my w ogóle mamy zrobić?

- Ale, że co? - no kurwa, dalej jest najebany

- No ten wpierdol! To jak konkretnie?

- AaaaaaaaaaaCHA!! No to tak. Nocą byśmy się tam do nich zakradli i coś rozjebali, czy coś. Na przykład.. - zaczął się rozglądać. - Tamto auto koło bramy! Jest akurat blisko, więc będzie łatwiej! ALE, żeby było lepściej, to nie rozjebiemy im tego auta tak normalnie, tylko rozjebiemy te auto tak ambitnie, żeby było rozjebane ambitnie.. - tu chłopak się zaciął i patrzył przed siebie bez słowa.

Po jakiejś minucie jebnąłem go w tył głowy krzycząc:

- Jeff, idioto!

- Co..?

- No ale jak?

- Aaaa.. A o czym ja mówiłem? XD

- Kurwa.. O tym, że "auto ma być rozjebane ambitnie, a nie normalnie" - przewróciłem oczami.

- AAA..! XD No tak. No to mogliśmy na przykład zrobić tak, że Ben by jakoś zhackerżył jakąś jebitną petardkę,  NAJLEPIEJ AHTUNGA, tak, żeby po odpaleniu silnika jebnęła. Oke? - tu zwrócił się do blondyna.

- Da się zrobić.

- No!

- Nie no, wszystko fajnie, pięknie.. ale no na chuj my tu przychodziliśmy teraz, skoro jest rano, a my to mamy zrobić wieczorem? - zapytała Jane.

- .. Nie wiem XD

- Yhm.. A skąd mamy wziąć te twoje ahtungi? - spytał Helen.

- No z tego takiego sklepu niedaleko, bo tylko by to jakieś dwie godziny zajęło, co w nim z Jackiem byliśmy.

Na krawędzi || Creepypasty!!! [SHIPY]    [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz