Jimin rozglądnął się po sali w poszukiwaniu Taehyunga. Czuł się bardzo zdenerwowany i przytłoczony, widząc wokół siebie tak wielką ilość osób. Wydawało się, że cała szkoła zebrała się, by zobaczyć to od dawna zapowiadane show. Nauczyciele zajmowali dwa pierwsze rzędy i w ogóle nie zwracali uwagi na to, co działo się za ich plecami. Większość pierwszoklasistów kręciło się pod sceną, próbując dojrzeć za dekoracjami uczestników, a starsze roczniki siedziały spokojne na swoich miejscach, no może oprócz klas sportowych, których krzyki i śmiechy przyciągały najwięcej zainteresowanych uszu.
— TaeTae! — zawołał Park, widząc w oddali przyjaciela, który przepychał się łokciami przez morze ciał, by tylko jak najszybciej dotrzeć do niego.
Tuż za Kimem szła niewysoka brunetka, która wyglądała na prawie tak samo zestresowaną co on. W bladych dłoniach ściskała podkładkę z jakimiś kartkami, które z każdym jej krokiem unosiły się do góry.
— Hej ChimChim — przywitał się Tae, siadając obok przyjaciela na ławce. — Za chwilę się zacznie! — dodał, nie umiejąc ukryć uśmiechu ekscytacji.
— Kto to? — zapytał szeptem Park, nie spuszczając wzroku z dziewczyny, która stała niedaleko nich i mięła w rękach materiał swojej kraciastej spódnicy.
— Ah, to jest właśnie przewodnicząca rady uczniowskiej, Kim Hyunjin — odparł, zapraszając ją do zajęcia miejsca tuż obok nich. — Wspominałem ci o niej ostatnio.
— Tak, rzeczywiście...
— Miło mi cię poznać, Jimin-ah — zaczęła, kłaniając się na tyle nisko, że kosmyki czarnych włosów całkowicie zasłoniły jej zaróżowione policzki.
— Nawzajem — Jimin nachylił się do przodu i lekko zawstydzony odwrócił wzrok w stronę sceny.
— Chim, bo wiesz, my tutaj z Hyunjin przyszliśmy w jeszcze jednej sprawie — westchnął Tae, otaczając ramieniem jego barki i przyciągając go bliżej siebie.
— To znaczy?
— Chodźmy w jakieś bardziej ustronne miejsce.
Kim spojrzał na niego łagodnie i chwytając go za rękę, pociągnął w stronę kulisów sceny.
— No dobrze — odparł Park, nie do końca rozumiejąc o co chodzi przyjacielowi.
__________
— JAK TO MAM ROBIĆ ZA KANDYDATA?!
— No bo jedna dziewczyna w ogóle nie przyszła i wszyscy trochę panikują, a wiem, że myślałeś o tym... — odparł Taehyung, wbijając pełne nadziei spojrzenie w Parka, który obecnie czuł się jak jeden wielki wulkan, tuż przed erupcją.
— WCALE O TYM NIE MYŚLAŁEM!
— No dobra, ale co im miałem powiedzieć? Chim, jesteś im potrzebny.
CZYTASZ
逢瀬 blind date。 yoonmin ✓
Fanfictionpjm + myg ⚣ 逢瀬 - randka Dla Jimina życiowym priorytetem było pozostanie w cieniu. Przetrwanie szkoły będąc niezauważonym. Jako wierny towarzysz ekscentrycznego Taehyunga nie spodziewał się, że pewnego dnia zostanie zmuszony do ujawnienia się całej s...