Brunet wszedł na scenę i próbując nie patrzeć w stronę publiczności, zajął miejsce na trzecim siedzeniu.
Całe jego ciało drżało, a oddech z każdą chwilą stawał się coraz płytszy.
Co on tam zrobił? Dlaczego patrzyło na niego tyle ludzi?
Głowa Jimina była pełna pytań bez odpowiedzi, co jeszcze bardziej napawało go niepewnością.
— Powitajcie brawami naszą wspaniałą trójkę! — powiedziała Hyunjin do mikrofonu i puściła w ich stronę oczko, jakby każdemu chciała dodać tym odwagi. — Aby nasz kawaler nie wiedział z kim ma do czynienia, każdą z osób przedstawię za pomocą numeru.
Cała sala zaczęła klaskać, dodając uczestnikom otuchy. Towarzyszki Jimina robiły to samo, a on zaczął je naśladować. Wychodziło mu to dużo gorzej, ponieważ jego dłonie ledwie się stykały. Czuł się nieswojo z powodu tak wielkiego zainteresowania, co sprawiało, że nie potrafił obniżyć swoich spiętych ramion.
Nigdy mu nawet przez myśl nie przeszło, że wyląduje na scenie, wystawiony na widok całej szkoły. Tym bardziej całą sytuację pogarszał widok uradowanej twarzy pani dyrektor.
Kim Taehyung, nienawidzę cię!
— No to zaczynamy! — powiedziała śmiało Hyunjin, zatrzymując się przy uśmiechniętej dziewczynie o długich czarnych włosach i fioletowych szkłach kontaktowych, które według Parka dodawały jej spojrzeniu przenikliwości. — Przywitajcie serdecznie Jedyneczkę!
Po tych słowach, dziewczyna przeszła na środek, opierając dłoń na ramieniu drobnej blondynki ubranej w zwykły szkolny mundurek ozdobiony pomarańczowymi rzemykami.
Park przerażony tym, że za chwilę wszystkie oczy skupią się na nim, rozejrzał się na boki. Na samym końcu podestu, tuż za kurtyną stał rozpromieniony Taehyung, któremu towarzyszyła znana mu jedynie z widzenia wysoka, rudowłosa dziewczyna o niebieskich oczach i o prawie identycznym uśmiechu, co jej wybranek. Była to Ila — jedna z uczennic z wymiany.
— Dasz radę! — zawołali razem, posyłając w stronę Parka, zaciśnięte pięści na znak "fighting".
Jimin odwzajemnił to jedynie słabym uśmiechem, w ostatniej chwili dostrzegając ich splecione ze sobą dłonie.
Może nie będzie to aż tak straszne..., pomyślał po raz pierwszy przenosząc wzrok na widownię. Ludzi była masa, a hałas jaki sprawiali klaszcząc i krzycząc nieco chłopaka przytłoczył, przez co nie dostrzegł podchodzącej do niego Hyunjin.
— Wielkie brawa dla uroczej Dwójeczki i jakże wspaniałej Trójki! — Dziewczyna zachęciła ruchem ręki ludzi do oklasków. — Jimin możesz do nich pomachać — poleciła, podając mikrofon swojej koleżance.
Jimin niepewnie podniósł dłoń do góry i pomachał w stronę zgromadzonych. Kilka uczennic w pierwszym rzędzie odmachało, a niektóre lekko się zarumieniły, co nieco go zaskoczyło.
— Słodziutka ta trójeczka... — usłyszał od jednej z nich, przez co oblał się dorodnym rumieńcem.
— A teraz jeszcze raz przedstawimy zasady, dla tych którzy właśnie przyszli nam potowarzyszyć — powiedziała druga prowadząca, skupiając wzrok na kilku uczniach wchodzących na halę. — Są one proste. Cała nasza randka składa się z trzech rund. Pierwsze dwie zawierają po dwa pytania, a ostatnia tylko jedno. Nasz kandydat wybiera każde z nich samodzielnie i zadaje naszym uczestnikom. Ich odpowiedzi będziemy odczytywać z tabliczek. Po drugiej rundzie pożegnamy się z którąś z osób, lecz nie martwcie się. Ostatnia będzie naprawdę interesująca. Osoba, której odpowiedzi najbardziej przypadną naszemu kawalerowi do gustu, wybierze się z nim na opłaconą przez radę uczniowską randkę.
Dziewczyny towarzyszące Jiminowi zaklaskały głośno, ucieszone tak cudowną nagrodą. Niewątpliwie każda z nich liczyła, że dotrwa do ostatniej rundy. W przeciwieństwie do nich, Park w ogóle nie okazał swojej radości. Czuł się oszołomiony i zdenerwowany, ponieważ jego myśli krążyły jedynie wokół Yoongiego, który siedział tuż obok, za białym płótnem, odgradzającym go od kandydatów.
— Zapewne chcecie wiedzieć kim jest nasz kawaler — Hyunjin przemaszerowała przez całą długość podestu i zatrzymała się tuż obok Jimina. — Odkryjmy go razem — dodała, pociągając za materiał, który najwyraźniej zawieszony był też przed twarzą Yoongiego.
Gdy opadł on na deski, sala zatrzęsła się od krzyków i gwizdów. Wszystkie twarze jakie Park dostrzegł były rozpromienione i zachwycone tym, co zobaczyły.
Jimin nie był zdziwiony taką reakcją. Yoongi naprawdę był wspaniały. Chwalony przez nauczycieli i podziwiany przez uczniów. W tyle sali dało się nawet usłyszeć doping ze strony jego kolegów z drużyny.
Nikt nie wydawał się rozczarowany widokiem Mina, choć dla większości był on sporym zaskoczeniem.
— Aleś się wystroił! — krzyknął jeden z jego kolegów, przez co połowa uczniów roześmiała się donośnie. Nawet na twarzy Jimina wykwitł lekki uśmiech.
— Podoba ci się? — zapytał z sarkazmem Yoongi, na co chłopak przytaknął rozbawiony.
Jimin słysząc jego głos z tak bliska, spiął się na moment, ale po chwili rozluźnił, skupiając całą uwagę na tym, jak bardzo pasował on do Mina. Był dźwięczny, niski i ciepły. Z odrobiną zadziorności.
— Przejdźmy do pierwszej rundy!
CZYTASZ
逢瀬 blind date。 yoonmin ✓
Fanfictionpjm + myg ⚣ 逢瀬 - randka Dla Jimina życiowym priorytetem było pozostanie w cieniu. Przetrwanie szkoły będąc niezauważonym. Jako wierny towarzysz ekscentrycznego Taehyunga nie spodziewał się, że pewnego dnia zostanie zmuszony do ujawnienia się całej s...