Rozdział 5

166 10 10
                                    

Przepraszam was bardzo za tak długą nieobecność.... mam nadzieję że mi wybaczycie.... dobra koniec mojego uzalanka bo pewnie czekacie na rozdział.

- Astrid przedstawiam ci ... Valke.
No okey ... czy to kolejny jakże ważny wybawca który mówi co mu się podoba .... - pomyślałam....
- Witaj jestem Valka, matka Czkawki. - odpowiedziała miło ta kobieta. Trochę głupio mi się zrobiło że ona taka miła a ja tak o niej pomyślałam ....
- A więc nazywasz się Czkawka warto wiedzieć jak się nazywa ... - niedokończyłam bo mi przerwał ten o którym właśnie była mowa ...
- twój najprzystojniejszy najlepszy wybawiciel. Tak to się zgadza - gdy to powiedział wybuchłam niekontrolowany śmiechem.
- hahaha chciałbyś. Raczej miałam na myśli najbardziej arogancki idiota na świecie. Tak to się zgadza. - odpowiedziałam nie żałując swoich słów.
- Dobrze koniec dzieciaki. Może wejdźmy do jaskini i zjedzmy coś.
Valka weszła pierwsza i już miałam wejść zaraz za nią gdy poczułam uścisk na nadgarstku a po chwili moje oczy zetknęły się że spokojna zielenią która mnie dziwnie uspokajała.
-Nadal jesteś zła za tamto ?... - odpowiedział szatyn trochę jakby przybity.
- A jak myślisz ... -fuknełam i się obrociłam z zamiarem wejścia ponownego do jaskini jednakże znowu zostałam obrocona lecz zetknelam się z czyjąś klatką piersiową (chyba wiadomo z czyją xd ) Poczułam jego ramiona jak owinely się na moich biodrach. Po chwili byłam przytulana i wciagałam jego zapach ... Boże co się że mną dzieje ... niedawno na niego nawrzeszczałam a teraz waham ... Astrid stop ... ale ma taki przyjemny jakby las trochę ryba jakby spalona i ta bryza i powietrze.... Jezus staje się ckliwa....
- Przepraszam za to co wtedy powiedziałem .... po prostu się martwię o Ciebie .... - powiedział czym kompletnie mnie zbil z tropu ... ale nie powiem chyba zacznę choć trochę być dla niego miła. Wkoncu jakby nie patrzeć uratował mi życie.
- Nic się nie stało. Też podniosłam głos choć tego nie planowałam.... wybacz. - odpowiedziałam chyba pierwszy raz ze skruchą.
- to co przyjaciele? - zapytał niestety odrywajac się odemnie.
- przyjaciele ^^
Następnie weszliśmy do jaskini.

Co ty że mną robisz...

Czkawka:

Co ty ze mną robisz ...

Mimo wakacji nadal niezbyt mam czas ale myślę że będę wstawiala rozdziały mam nadzieję że mi to wybaczycie.To jest krótki rozdział ale niedługo myślę że będzie następny czekacie na to 😍😘. Czekam na komentarze i jeszcze raz wad przepraszam.

Do nexta !

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 01, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hiccttrid- moje opowieściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz