5.

599 32 2
                                    

*M
Nie mogłem oderwać oczu od twarzy Łukasza. Wpatrywałem się w nią, czując błogie szczęście, mając go tak blisko siebie. W ułamku sekundy chłopak powoli zaczął podnosić powieki do góry, a ja zamarłem. Jego wzrok spoczął na mojej gołej klatce piersiowej, zaraz potem jego spojrzenie zaczęło unosić się do górze. W końcu dotarło do mojej buzi i już po chwili obydwoje wpatrywaliśmy się w swoje tęczówki. Jego wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji, jednak jego oczy wpatrywały się we mnie łagodnie, ale intensywnie. Wydawało mi się, że on także próbuje cokolwiek wyczytać z mojej mimiki twarzy, ale po chwili się poddał. Lekko uchylił usta, ale zaraz po wycofał się. Leżeliśmy tak kilka sekund, po czym chłopak powolutku zaczął unosić dłoń ku górze kierując ją do mojego policzka. Zawirował świat przed moimi oczami, jakby zatrzymał się czas. W tym momencie liczył się teraz tylko on i ja. Brunet niepewnie ujął dłonią moją twarz. Przejechał kciukiem po linii mojej szczęki. Nieśmiało chwyciłem swoją dłonią jego. Trwaliśmy chwilę w takiej pozycji, w całkowitej ciszy. Nie była ona krępująca, nie przeszkadzało nam to. Przerwał nam głośny dzwonek do drzwi. W momencie jakby powróciliśmy na ziemie. Oderwaliśmy się od siebie jak oparzeni, natychmiast wstając z łóżka. Łukasz bez słowa wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samego. Usiadłem na łóżku probując opanować emocje. Czułem jak moje ciało zalewa fala gorąca. Na moich policzkach w tym momencie można by było usmażyć jajka. Przeszedł mnie dreszcz i natychmiast dotarł do mnie ogromnie silny ból głowy. No tak. Dziwne jakbym nie miał kaca po wczoraj.


Wyszedłem z pokoju Kruszela i zamknąłem za sobą drzwi. Oparłem się o nie na moment, próbując się uspokoić. Co to było do cholery? Dlaczego to zrobiłem? Przeczesałem nerwowo włosy i zbiegłem po schodach na dół. Otworzyłem drzwi i przekląłem pod nosem.
-Cześć, kochanie! Gotowy?- Zapytała uśmiechnięta dziewczyna, ale na mój widok mina jej zrzędła. Kurwa też myśle, że to nie najlepsza chwila.
-Łukasz serio? Jak mogłeś zapomnieć! Za pół godziny zaczyna się film!- Burknęła.
-Kochanie tak strasznie cię przepraszam, kompletnie wyleciało mi z głowy- Potarłem się zażenowany po karku.
-No świetnie, dobra to idę sama!- Odwróciła się chcąc odejść, ale złapałem ją za rękę.
-Nie poczekaj, wynagrodzę ci to. Daj mi 20
minut ogarnę się i polecimy na kręgle, a później na obiad- Zaproponowałem, chociaż nie miałem najmniejszej ochoty na wyjście z dziewczyną. Najchętniej wróciłbym tam do Marka.
-No nie wiem- Pokręciła głową.
-No nie daj się prosić -Uśmiechnąłem się szarmancko.
-No dobra ale to ostatni raz -Pokiwała palcem i weszła do środka siadając na kanapie.
Odwróciłem się i zauważyłem siedzącego blondyna w kuchni połykającego jakąś tabletkę. Zapewne na kaca. Uważnie nam się przyglądał, ale jedyne co wyrażał to obojętność. Czułem się w chuj zażenowany tą sytuacją, więc szybko zmyłem się do góry.

*M
Myślałem, że zaraz dostanę kurwicy patrząc na tą jego babe. Najchętniej to wyjebałbym jej tą szklanką w mordę. Strasznie mnie to boli, że on z nią jest. Starałem się jednak opanować emocje i nie zwracać na nią większej uwagi.
Wstałem do lodówki i zacząłem grzebać, poszukując czegoś lekkiego do zjedzenia. Wyjąłem mleko i ruszyłem po płatki. Jak zwykle Wawrzyniak musiał włożyć je do najwyższej półki gdzie nie dosięgam. Probowałem do skoczyć ale na nic.
-No akurat w tym przypadku sprawdza się to stwierdzenie, że prawdziwy facet zaczyna się od metr 80 -Parsknęła dziewczyna, a mnie powoli zaczęła krew zalewać.
-Masz jakiś problem dziewczyno? - Powoli zacząłem się odwracać ku niej.
-W tej sytuacji to akurat ty masz problem, z wyciągnięciem płatków- Zaśmiała się szyderczo.
-POSŁUCHAJ MNIE TY DEBILKO JEBANA, JESTEŚ W MOIM DOMU, WIĘC..- Uniosłem się podchodząc coraz bliżej niej.
-A co tu się dzieje?- Przerwał nam brunet.
-No właśnie Łukiś, on zaczął na mnie krzyczeć bez powodu!- Chłopak zwrócił zdziwiony twarz ku mnie.
-No chyba sobie żartujesz w tym momencie- Syknąłem.
-Dobra mniejsza, wychodzimy?-Zapytał kierując się do drzwi.
-Oczywiście kotku chodźmy- Wstała z kanapy, puszczając mi dyskretnie oczko i wystawiając język na co tylko prychnąłem.
-Marek nie wracam na noc, więc nie czekaj na mnie- Zrobiło mi się w tym momencie strasznie przykro, ale skinąłem głową na słowa bruneta.
Wyszli a ja zostałem sam.
* Ł
Po wyjściu z willi poczułem smutek. Nie chciałem zostawiać Marka samego. I zdawałem sobie sprawę z tego, że to Agnieszka zaczęła.
Nie chciałem jednak wywołać awantury, więc odpuściłem.
-Kotek? Co ty taki zamyślony jesteś?- Chwyciła mnie za ramię.
-A nic, to chyba przez tego kaca- Skłamałem.
Najpierw pojechaliśmy na kręgle. Spotkaliśmy tam oczywiście moich fanów, ale to normalka. Dziewczyna i tak się dobrze bawiła, w przeciwności do mnie. Moje myśli wciąż krążyły wołku chłopaka. Najchętniej wybiegłbym stąd i popędził prosto do niego. Później zabrałem ją na sushi do jej ulubionej restauracji. Była wielbicielką sushi. Ja osobiście nie przepadałem za tym. Wolałem jechać na pizze, niż wpierdalać jakiż ryż z rybą. Po obiedzie poszliśmy na spacer. Szliśmy, a dziewczyna ciągle opowiadała o jakiś kosmetykach, kosmetyczkach i innych bzdetach. Nie byłem w stanie jej słuchać, ani w ogóle, skupić się na czymkolwiek. Ciągle tylko zastanawiałem się nad tym co robi teraz
blondyn. W pewnym momencie zaczął padać śnieg. Był co prawda dopiero koniec listopada, a pogoda już jest sroga. Postanowiliśmy się zwinąć do domu. Miałem jechać dzisiaj do dziewczyny, więc skierowałem się w stronę jej domu. Po drodze stanęliśmy jeszcze w sklepie. Kupiłem szybko jakieś wino i wróciłem do auta. Przynamniej nie miała takich wymagań jak Marek. Dojechaliśmy do domu dziewczyny. Miała małe mieszkanie w centrum. Mieszkała sama, więc byliśmy sami. Weszliśmy do środka i usiedliśmy w salonie. Agnieszka puściła swój ulubiony film, a ja nalałem nam po kieliszku wina. Nie minęło długo, a dziewczyna zaczęła się do mnie dobierać. Nie miałem najmniejszej ochoty dzisiaj na żadne scenki, więc lekko odpychałem dziewczynę.
-No co jest z tobą Łukasz?- Wkurzyła się.
-No nic.. po prostu nie mam ochoty no- Potarłem nerwowo dłonią udo.
-Ostatnio to ciągle nie masz ochoty, a jak już do czegoś dojdzie, to czuje jakbym cię do tego zmuszała- Odsunęła się ode mnie i założyła ręce.
-Agnieszka, ja już dalej tak nie mogę-Wyszeptałem ale tak, że dziewczyna doskonale usłyszała moje słowa.
-Ty.. masz kogoś na boku? - Spojrzała na mnie zaszklonymi oczami.
- Nie nikogo nie mam..Po prostu uważam, że potrzebujemy przerwy- Coś we mnie pękło.
-Jakiej przerwy- Zaczęła szlochać.
-Przecież ja cię kurwa kocham!- Wykrzyczała.
-Przepraszam, ja potrzebuje odetchnąć- Wstałem, zabrałem rzeczy i ruszyłem w stronę drzwi.
-Nie stój!- Rzuciła się za mną.
-Aga.. proszę, zrozum..- Chwyciłem ją za dłoń.
-C-co?- Wybełkotała przez płacz.
-Przepraszam, narazie nie potrafię z tobą być- Odparłem i wyszedłem zostawiając zapłakaną dziewczynę. Po wyjściu od niej poczułem ogromną ulgę.

Tylko Ciebie Chcę   KxKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz