Mogą być rzeczy typu, że masz starszego brata, ale naprawdę go nie masz lub, że lubisz dany przedmiot szkolny, ale go tu nie lubisz. Proszę także o uwagi względem stylu pisania i błędów. Będę bardzo wdzięczna.
______________________________
"Słowniczek":
[T.I] - twoje imię
[T.N] - twoje nazwisko
[T.K.T] - twój kolor trampek
[T.U.K] - twój ulubiony kolor
_______________________________W High School w USA system oceniania różni się od systemu oceniania w polskim liceum i wygląda następująco:
A+- ocena bardzo wysoka- odpowiednik 6
A - ocena wysoka - odpowiednik 5
B - ocena powyżej średniej - odpowiednik 4
C - ocena średnia - odpowiednik 3
D - ocena dostateczna - odpowiednik 2
F - ocena niedostateczna - odpowiednik 1
_______________________________
Steve-
Twój ojciec wysłał ciebie na Ziemię, gdyż panowała tam wojna na skalę światową, a ty miałaś sprawdzić o co z tym chodzi. Bycie boginią pokoju zobowiązuje. Trafiłaś na skraju lasu i ruszyłaś w stronę najbliższego ludzkiego miasta. Szłaś dość długo, gdyż po drodze spotykałaś tylko pojedyńcze domy. Nie byłaś zmęczona, ponieważ jako bogini miałaś zwiększoną odporność na ból i zmęczenie. Po pewnym czasie rozstawienie budynków były coraz gęstsze, a na horyzoncie było jakieś duże miasto.Pamiętałaś to miejsce. Był to Nowy Jork. Przed oczami pojawiły ci się obrazy Stanów Zjednoczonych jeszcze za czasów jej początków. Mieszkałaś wtedy przez kilka lat na Midgardzie, ponieważ kochałaś ludzi jak i samą tą planetę. Wszechojciec kazał ci wracać gdy zaczęłaś zbliżać się do nie jakiego Philipa Hamiltona bardziej niż przyjaciele. Ty jako posłuszna córka wykonałeś, ale serce miałaś rozdartę. Byłaś szczęśliwa, że mogłaś tu wrócić choć na chwilę, pomimo, iż zdawałaś sobie sprawę, że bliskie twemu serca osoby nie żyją.
Kiedy znalazłaś się wreszcie na ulicach Nowego Jorku ludzie patrzyli na ciebie z ukosa. Stwierdziłaś, że mogło być to spowodowane twoim bardzo odróżniającym się strojem, którym była sukienka z dużą ilością skóry oraz gdzie nie gdzie przebijał się materiał w kolorze [T.U.K]. Przepasana była złotym, grubym pasem do którego przymocowana była sakiewka z złotymi dukatami i ciężkie, długie, skórzane buty. Włosy miałaś rozpuszczone i nie co potargane. Zdmuchnełaś kosmyk, który spadł na twoją twarz. Pomyślałaś, że skoro masz mieszkać tu przez jakiś czas musisz wtopić się w nowojorskim tłum. Stwierdziłaś, że zmieniło się bardzo dużo odkąd byłaś tu ostatni raz. Weszłaś do pierwszego lepszego sklepu w którym znajdowały się ubrania. Zaczęłaś przeglądać ubrania, które wisiały na wieszakach. "Kiedyś stroje były ładniejsze, ale minęło sto lat. Trzeba iść do przodu, nie? Zawsze mogłoby być gorzej"- pomyślałaś.
Podeszłaś do lady i podałaś rzeczy, które chciałaś kupić i odkałsnełaś, żeby zwrócić uwagę rudego mężczyzny siedziącego za ladą, który czytał gazetę. Mogłaś stwierdzić, że miał około 26 lat. Jego twarz całą była pokryta piegami. Zielone oczy mężczyzny spojrzały na ciebie ze znużeniem z nad gazety.Chwilę później na rzeczy leżące przed nim. Westchnął ciężko i wstał ze stołka, na którym siedział i położył na nim gazetę.
- Witam. W czym mogę pomóc? - jego głos był tak przesiąknięty znudzeniem, że chciałaś ziewnąć.
- Chciałabym to kupić- wzkazałaś na kupkę rzeczy, które przed tobą leżały. Mężczyzna ziewnął, po czym zaczął liczyć ile masz mu zapłacić.
- Tysiąc dolorów, poproszę - powiedział patrząc na ciebie swoimi zielonymi oczami. Otczepiłaś brązową sakiewkę od paska i wyjełaś dziesięć złotych dukatów.
- Tyle starczy - spytałaś wlepiając w niego swoje ciekawskie spojrzenie. Mężczyzna nic nie powiedział tylko delikatnie rozdziawił usta i przytaknął delikatnie głową. Ty zaśmiałaś się cicho z reakcji chłopaka.
CZYTASZ
Preferencje | Marvel |
FanfictieZdaje sobie sprawę z tego, że jest tego mnóstwo i że może zniknąć w morzu zwanym Preferencje, ale co mi szkodzi? Nic mi nie szkodzi