Cześć, nazywam się Andżelika...

271 16 5
                                    

I jestem córką alkoholika. Tak powinnam się przedstawiać. Odkąd pamiętam mój tato pije. Zaczęłam pamiętać w wieku 10 lat kiedy to po raz pierwszy miarka się przebrała i trafił do szpitala. Pamiętam tą panikę, strach w oczach mamy, próba złapania oddechu przez tatę i w końcu utrata przytomności. Pamiętam swój krzyk i błaganie na kolanach Boga żeby nie odbierał mi taty, bo nie jestem na to gotowa.
Minęło 7 lat. Od tego czasu tato miał jeszcze ze 4 takie wizyty w szpitalu i to każdą w innym mieście. Nie ma imprezy rodzinnej bez alkoholu. Czy coś się zmieniło? Pomyślmy... Tak. Teraz już się nie boję, że coś mu się stanie. Teraz bardziej czuję gniew i rozpacz. Zaczynam mieć w dupie to, że marnuje swoje zdrowie. Możecie pomyśleć, że jestem potworem. Być może. Ale on wie co robi, jest dorosłym człowiekiem i ma świadomość, że sam sobie szkodzi. Jak to zawsze powtarza: "Piję i będę pić. Bo lubię."
Piszę to przede wszystkim dla siebie ale też dla innych. Chcę żeby ludzie mieli świadomość jak alkohol może zniszczyć komuś życie.

Córka AlkoholikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz