Rozdział XII

160 10 1
                                    

Hope

Rizwinełam jeden z listów i zaczęłam dokładnie i powoli go czytać...

Droga Hope, skoro to czytasz to znaczy, że nie ma nas wśród żywych. Odkąd  dowiedzieliśmy się o ciąży wiedzieliśmy, że nasze dziecko będzie niezwykłe i nie myliliśmy się. Gdy dowiedzieliśmy się o przepowiedni, która miała spocząć na twoich barkach, zaraz po twych narodzinach. Wiedzieliśmy także, że nie będzie nam dane patrzeć jak dorastasz, jak znajdujesz swoją bratnią duszę i, że nie poznamy swoich wnucząt. Ale ochrona naszego jedynego dziecka była naszym priorytetem, jesteś naszą jedyną nadzieją na lepsze jutro, ale nie tylko dla nas lecz dla całego świata. Posiadasz niezwykły dar, którym obdarował Cię księżyc, ujawni się gdy będzie najbardziej potrzebny. Dokonuj wyborów sercem, pamiętaj, że zawsze będziemy przy tobie.
Twoi kochający rodzice.

Dwie samotne łzy popłyneły po mych polikach. Wiedzieli, że zginą abym ja mogła żyć, chcieli bym była silna i nie okazywała wrogowi słabości. Jednym ruchem starłam łzy, odłożyłam na bok list i biorę następny, który jest ubrudzony krwią. Powoli rozwijam i moim oczom ukazuje się symbol harmonii zła i dobra, oba musiały istnieć. Kobieta w tym czasie przeczytała list od mych rodziców i szybko przesuneła się do mnie i przytuliła do piersi. Wiem, że jestem słaba i nie nadaje się na przywódcę, a tym bardziej nie pokonam czarnego wilka. Wtuliłam się bardziej w ciało kobiety, a ona zaczęła mówić, patrząc na otwarty wisior, który leżał teraz na stoliku.
- To zdjęcie zrobiono zaraz po twych narodzinach, wiesz? Tuż po urodzeniu nie płakałaś jak inne noworodki, a w twoich oczach nie było strachu. Patrzyłaś na nas swoimi małymi oczkami, uśmiechając się do nas - na jej usta wpłynął uśmiech co zaraz uczyniłam i ja.
Nagle drzwi do domu się otworzyły...

Przeznaczenie czy Przekleństwo ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz