~4~

10K 729 151
                                    


Mężczyźni skierowali się do gabinetu Jeongguka. Jego przyjaciela już tam nie było, więc obyło się bez niepotrzebnych grzeczności. Brunet nie czekając chwili dłużej wykręcił się szybko w stronę przerażonego trochę tym ruchem blondyna i zaczął.

-Posłuchaj! Nie wiem co planujesz, ale daleko tak nie zajdziesz, a napewno nie tutaj - podszedł bliżej, mierząc go gniewnym spojrzeniem. - Ja zbudowałem tą firmę i nie pozwolę by ktoś taki ją zniszczył! Jeśli ten projekt się nie powiedzie, wylecisz stąd szybciej niż twoja noga przekroczyła próg tego miejsca! - Jeongguk prawie krzyczał, a Taehyung wydawał się nieporuszony słowami szefa, co jeszcze bardziej go zdenerwowało.

-Wybacz prezesie, ale nie sądzę, że ten projekt mógłby się nie powieść - odpowiedział spokojnym głosem, odsuwając się lekko od mężczyzny, którego zdenerwowanie z sekundy na sekundę spędzonej z Kimem, szybowało w górę. - Po drugie, nie będzie to moja wina. Ja podałem tylko pomysł, na który zgodził się dyrektor wydziału, mógł również tego nie robić. Więc nie rozumiem, dlaczego prezes kieruje swoje zażalenia i groźby w moją stronę - odpowiedział bacznie wpatrując się w oczy Jeona, z delikatnym uśmiechem.

Jeongguk miał go serdecznie dość. Po drugie nie miał pojęcia co mu odpowiedzieć. Tak, Jeon Jeongguk nie wiedział co odpowiedzieć, a to dlatego, że blondyn miał rację. Z drugiej strony nie posłuchał go, bo przecież Jeon odrzucił ten projekt, a on śmiał znieważyć jego zdanie i pójść z tym jeszcze do dyrektora.

-Wyraźnie odrzuciłem twój projekt, więc dlaczego poszedłeś z nim do dyrektora? Takie zniweczenie moich słów nie świadczy dobrze.

-Wybacz prezesie, ale właśnie pierwsze pokazałem projekt dyrektorowi i kiedy tak bardzo mu się spodobał, przyszedłem do prezesa na konsultację. Gdy pan go odrzucił chciałem wyjaśnić to z dyrektorem, niestety było już za późno, gdyż on postanowił wcielić go w życie, a ja jako pracownik przystałem na to i wykonywałem polecenia.  Przepraszam, że odebrał to pan jako zniewagę - ukłonił się nisko. - A teraz wybaczy prezes, ale muszę wracać do pracy - dodał po czym ukłonił się jeszcze raz i szybko opuścił pomieszczenie.

A Jeongguk stał na środku przez chwilę, analizując wszystkie słowa. Wziął głęboki wdech i odparł dłonie na biodrach. Kiwnął głową z lekkim uśmiechem. Ten mężczyzna był lekko niesamowity, a zarazem nieokrzesany, to właśnie wtedy poczuł Jeon. To jak potulna myszka opuścił pomieszczenie, a w jego lekkim uśmieszku i oczach, czuć było wygraną, co lekko podirytowało bruneta. 

Nikt z pracowników wcześniej tak się nie zachowywał, tak profesjonalnie, a jednoczenie z wielkim luzem w stosunku do niego, wydawał się jakby nie zależało mu zbytnio na tej pracy, albo nie zależało mu na relacjach z szefem. Biła od niego pewność siebie, której nie powinno być, a już napewno nie w stosunku do prezesa. Mężczyzna był przez to napewno interesujący. 

Jeon uderzył się mentalnie i powiedział do siebie w myślach.

"To nie jest interesujące, to jest wkurwiające. Wyleci stąd przy pierwszej lepszej okazji. Także spokojnie." 

Poprawił marynarkę i zasiadł przy biurku, zabierając się za pracę.

Jako szef powinien wiedzieć iż szczerość jest najważniejsza. Tym bardziej w stosunku do samego siebie.

love vs me ✽ taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz