~21~

9.4K 507 115
                                    

Jeongguk obudził się czując świeże powietrze muskające jego zmęczoną twarz. Przeciągnął się leniwie na łóżku, prawą dłonią szukając ciała kochanka, za którym przez całą noc zdążył się stęsknić. Kiedy zamiast przyjemnie gładkiej skóry Kima, spotkał się z zimną kołdrą, otworzył oczy i podniósł się nagle do siadu.

Chwilę zajęło mu lustrowanie pokoju zaspanym wzrokiem, kiedy to w końcu dostrzegł swoją zgubę. Taehyung stał oparty o barierkę tarasu, który znajdował się naprzeciwko łóżka Jeona. Widok mężczyzny ubranego w same bokserki i niechlujnie zapiętą koszulę, wywołał u starszego szybsze bicie serca.

Brunet uśmiechnął się lekko po czym wstał z pod ciepłej koldry, szukając w szufladzie komody czyste bokserki. Kiedy jego nagie pośladki przykrył przyjemny, ciemny materiał, zdecydował się wyjść do blondyna.

-Cześć kochanie - powiedział, wciąż się uśmiechając, po czym silnymi ramionami oplótł w pasie mniejszego, całując jego odkryte ramię. - Mówiłem byś nie palił - zwrócił mu uwagę kiedy dostrzegł trzymanego w szczupłych palcach swojego pracownika, wypalonego do połowy papierosa.

Sięgnął po niego by go wciąć, lecz Kim odsunął swoją dłoń.

-Przestań, jestem dorosły, a po drugie nie palę często - odpowiedział, po czym wykręcił się w stronę Jeongguka.

Starszy z mężczyzn spojrzał na niego podejrzliwie, kiedy blondyn wyrzucił niedopałek i zapatrzył się w swoje drżące dłonie.

-Ej słońce co się stało - brunet przestraszył się, łapiąc za zimne dłonie kochanka, próbując wypatrzyć się w jego ciemnych jak smoła oczach odpowiedzi.

-Jeongguk... Ja... Ja się tak cholernie boję - wyjąkał, patrząc na ich splecione dłonie.

-Spokojnie - wyszeptał. - Jestem przy tobie, powiedz mi czego się boisz - puścił dłonie blondyna, po czym złapał za jego zimne policzki, podnosząc delikatnie jego głowę, by w końcu spojrzeć w jego oczy.

-Właśnie tego - wyszeptał, a Jeongguk zmarszczył czoło.

-Mnie? – zjechał rękoma na jego ramiona.

-Nie. To znaczy tak, w sensie... - wziął głęboki wdech uwalniając się od silnych rąk starszego. - Bo ty, tyle razy udowadniałeś, że nie jesteś homo i nawet miałeś żonę. A ja... ja... - zaczął się jąkać, a starszy wciąż skanował go niezrozumiałym wzrokiem. - Zrobiliśmy to i było cudownie, ale ja nie wiem. Nie chciałem by ta rozmowa tak się skończyła, lecz nie mogłem się powstrzymać. A teraz boję się, że może chciałeś tylko spróbować, żeby się upewnić czy coś i zaraz mnie zostawisz jak Yoongi i...

A Jeon słysząc imię osoby, którą przez tak krótki czas zdążył doszczętnie znienawidzić i widząc napływające łzy do oczu jego skarba oraz jego trzęsącą się brodę, nie czekając, aż blondyn skończy swoją wypowiedź podszedł do niego, zamykając mniejsze ciało w czułym uścisku.

-Cichutko Taehyungie, cichutko - szeptał jak do dziecka, gładząc jego plecy. Zmarszczył nos, kiedy poczuł wbijające się lekko w jego nagie plecy, paznokcie młodszego. - Ej, jestem tutaj i nie zostawię cię. Nie jestem Yoongim - poluzował nieco uścisk, by móc spojrzeć na twarz swojego kochanka. - Naprawdę zawróciłeś mi nieźle w głowie już od dłuższego czasu, lecz dopiero teraz miałem okazję ci to powiedzieć. Nie patrz na moje stare związki, w końcu nie bez powodu nieudane. Dzięki tobie nareszcie zrozumiałem kim tak naprawdę jestem i że chcę ciebie w moim życiu - dokończył skanując twarz Kima przerażonym spojrzeniem, tak bardzo bał się, że go straci.

-K-kochasz mnie? - zapytał, podnosząc głowę, przez co ich spojrzenia skrzyżowały się, tworząc tak silne i nieznane im dotąd napięcie. Po chwili Jeongguk uśmiechnął się, ukazując tym samym swoje królicze zęby i ucałował nos blondyna.

-Najbardziej na świecie - na te słowa młodszy uśmiechnął się ciepło, pociągając nosem. - Kim Taehyung, kocham cię - powiedział poważniejąc i delikatnie wsunął swoją zimną dłoń w blond włosy swojego szczęścia, by zaraz po tym złączyć ich usta w czułym pocałunku.

Stali tak chwilę, nie spiesząc się i oddając się w całości temu momentowi. Delikatnie całowali swoje usta, za którymi zdążyli zatęsknić, zapominając przy tym o całym świecie i ciążących im problemach. Po chwil, która trwała kilka minut, lecz wciąż zdecydowanie za krótko, odsunęli się od siebie.

-No księżniczko, bo mi się rozchorujesz na tym wietrze - zaśmiał się starszy, przerzucając zdziwionego Kima przez ramię. - Idziemy pod prysznic – i z wielkim uśmiechem skierował się w stronę drzwi.

-Mówiłem byś mnie nie nazywał księżniczką, zającu - odburknął, by zaraz potem odgłos ich śmiechu wypełnił pokój Jeona.














~~~
Dziękuję Wam za 20tys. wyświetleń 💜 Nigdy nawet nie pomyślałam, że tak bardzo polubicie to ff! W podzięce, macie kolejny przyjmy rozdział ;*
Love ya

love vs me ✽ taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz