Nienawidzę Cię tak Bardzo jak cię kocham# 9

521 27 3
                                    

Odsunąłem się od ciała zwierzęcia które było moim pokarmem i odwróciłem się do Evana.


Przemieniłem się w człowieka i uśmiechnąłem się.


-Nie martw się.Uspokoiłem się.Musiałem po prostu coś przekąsić.


-Jeżeli chcesz możesz się wygadać.Wiadome że, cierpisz.Atakują cię wyrzuty sumienia w końcu uderzyłeś swoją ukochaną..


-Oddała mi.-powiedziałem dotykając policzka.-Do tego jeszcze nieźle po mnie pojechała.


-Pasujecie do siebie.-usiadł na trawie i zaczął wpatrywać się w taflę jeziora.


-Co mam teraz zrobić?


-Nie jestem specem od miłości.Może zacznij od przeprosin.


-Kazałeś komuś ją pilnować?


-Taa...ale wracaj do niej.Powiedziałem że, nie będę ci pomagać i słowa dotrzymam.Już i tak wyświadczyłem ci przysługę.


-Tak, dzięki.


Spojrzałem w dal, widziałem dachy domów w wiosce.


Odsunąłem się delikatnie widząc iż jeden z domów stanął w płomieniach.


-Evan...


-Hmm?-wstał i podążył za moim spojrzeniem.-Dlatego nienawidzę być alfą.Zostawisz ich na chwilę...


Przemienił się w wilka i pognał w stronę wioski.


Po chwili wahania uczyniłem to samo.


Gdy wbiegliśmy do wioski, dojrzeliśmy mieszkańców biegających wokół i krzyczących.

Obok domu Evana stała grupka wampirów.


Jeden z nich wyszedł z szeregu i się uśmiechnął.


-No już spokojnie.-uniósł dłoń z której wyleciał strumień wody.


Strumień z łatwością ugasił pożar.


Zignorowałem wampiry i popędziłem do mojej chatki.


Po kolei wchodziłem do każdego pomieszczenia jednak Sophie nigdzie nie było.


Opuściłem domek i wróciłem do Evana i wampirów.


-Może porozmawiamy jak "człowiek" z "człowiekiem"?


Nie chcę wyjść na jakiegoś chorego psychicznie który gada do kundla.-wampir który ugasił pożar zaśmiał się.

Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kochamWhere stories live. Discover now