____________Sophie_____________
-Odrobinę luźniej?-zasugerowałam z uśmiechem.
Chłopak pokręcił z rozbawieniem głową i poluzował sznur, wokół moich nadgarstków.
-Wiem że, to może być dla Ciebie ciężkie, zdradzić swojego pana.Ale nie sądzisz iż lepszego momentu nie będzie.Wyjechał, tak?To idealna szansa...-powiedziałam szybko, widząc że, ten kieruje się do wyjścia.
-A dookoła tylko jakaś setka wampirów.Masz rację uciekniemy bez problemu.-puścił do mnie oczko i oparł się o drzwi.
-Tego nie powiedziałam.-oburzyłam się, marszcząc czoło.
-Ja zajmuję się, rozdzielaniem zadań.Dopilnuję żeby nikogo nie było w pobliżu gdy zdecydujemy się na ucieczkę.-westchnął.-Jesteś pewna, że tego chcesz?-spytał, w jego oczach widniała pustka, myślami był gdzieś indziej ale słuchał.
-Mam nie chcieć wydostać się z domu pełnego wampirów, którzy najpewniej tylko czekają żeby wbić kły w moją szyję?-uniosłam brew.-A ty, przecież chciałeś poznać mamę, czemu teraz zmieniasz zdanie?
-Nie zmieniam.Tylko...Damon jest mściwy, będzie nas ścigał do końca życia..Przynajmniej Ciebie, mnie przez wieczność, albo jak, dorwie mnie i zabije w tak sam okrutny sposób jak poprzednio.Już czuje to uczucie deja vu.-zaśmiał się, ale nie było słychać w tym śmiechu żadnej nutki wesołości.-Tutaj...nie jest właściwie tak źle.Mam swobodę mogę stąd wyjść i poznać moją rodzicielkę.Ucieczka nie jest konieczna.-odwrócił się i wyciągnął rękę do klamki.
-Ja nie mam takiego przywileju.-szepnęłam, a on spojrzał na mnie.-Mnie, Damon raczej nie puści, bo wiesz porwał mnie i siedzę tu związana.-warknęłam, chcąc przypomnieć bratu
że, nie tylko on pragnie ujrzeć się z matką.
-Z tego co wiem nie zamierza, trzymać cię tu w nieskończoność...-mruknął, patrząc gdzieś ponad moją głową.
-A skąd ta wiedza?-uśmiechnęłam się, z pogardą.
-Powiedział mi.
-A ty mu wierzysz?-zapytałam , choć odpowiedź była oczywista.
-Pomogę ci uciec.Ale, ja zostaję.Zgoda?-zapytał, wreszcie kierując na mnie wzrok.
-Ale...jak dowie się, że mi pomogłeś zabije cię.-wychrypiałam.
-Zadbamy o to, aby myślał iż dokonałaś tego sama.-uśmiechnął się.
-Nikt w to nie uwierzy.Ja pokonałabym kilkusetnego wampira i przekradłam nie postrzeżenie obok kilkudziesięciu innych?-wskazałam palcami na siebie, co przyprawiło mnie o ból, zważywszy na sznur, ale zignorowałam to uczucie.
-Jesteś silniejsza niż uważasz.Uwierz mi.-nacisnął klamkę, nim drzwi zamknęły się ponownie, zdążyłam zobaczyć jak chłopak zaciska pięści.
Przymknęłam oczy, siedzenie od kilku godzin w całkowitych ciemnościach sprawiło że, gdy do pomieszczenia wlało się światło, oślepiło mnie a ja skrzywiłam się.Do środka wszedł mój brat, obracając na palcu klucz, podszedł do krzesła i zaczął rozplątywać więzy.
-Nie masz wiele czasu.-powiedział wypychając mnie z pomieszczenia na korytarz.
Złapał mnie za rękę, nim zdążyłam zareagować z całej siły uderzył się, nią w twarz.Z jego nosa zaczęła ściekać krew.
YOU ARE READING
Nienawidzę cię tak bardzo jak cię kocham
Werewolf-Nienawidzę cię. -Tak?A to ciekawe byłem pewny że, mnie kochasz.-przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. *** Sophie, dziewczyna prowadząca z pozoru normalne życie.Ma przyjaciół,rodzinę.Jednak wszystko się zmienia tego feralnego dnia.Gdy...