Rozdział 44

357 32 4
                                    

Jungkook

Cieszyłem się, że ten tydzień dobiegł już końca. Teraz jeszcze tylko przetrwać kolejny i znowu powrót do szkoły, a potem niedługi czas oczekiwania na egzaminy. Tak jak sobie obiecałem większość czasu poświęcam na naukę. Szczególnie ten popołudniowy. Gdy hyungów nie ma i mam wolny dom, relaksuję się przed kolejną serią nauki.

Jednak nieco trudno było mi się skupić podczas samotnych sesji z książkami. Moje myśli często uciekały w stronę Jimina i Yoongiego spędzających czas wspólnie. Niby wiem, że oboje mają dużo pracy i zapewne siedzą nad swoim laptopem czy tabletem, jednak...

Jakoś trochę lepiej się czułem, gdy byłem z Jiminem sam w Busan. Tylko on i ja.

Całe szczęście wczoraj do miasta wrócił Tae. Dzisiaj miałem zamiar to wykorzystać. Miałem nadzieję, że zgodzi się na pomoc. Trzymałem telefon przy uchu, mając nadzieję, że odbierze.

– Jungkook! – Wydarł się w słuchawkę.

– Ciebie też miło słyszeć, tylko chciałbym móc słyszeć jeszcze przez jakiś czas. – Zaśmiałem się. – Tae, słuchaj, nie chciałbyś przyjść do mnie i pouczyć się do egzaminów?

– Dlaczego musiałeś tak zepsuć mi tydzień już pierwszego jego dnia. – Jęknął cierpiętniczo.– Dlaczego mi o tym przypomniałeś?!

– Dlatego, że za kilka tygodni czeka nas test i musimy się do niego przygotować. Samemu jakoś ciężko mi się skupić, więc pomyślałem, że razem będzie nam łatwiej to wszystko powtórzyć.

– Niech ci już będzie. O której mam wpaść?

– Po obiedzie? Po trzeciej?

– Jasne. W takim razie do zobaczenia.

– Tae! – Zawołałem jeszcze.

– Tak?

– Jakby co to wróciłeś już w zeszłym tygodniu po Sylwestrze. Dobrze?

– Dlaczego nakłamałeś hyungom? – Zgromił mnie od razu.

– Po prostu chciałem chwilę pobyć sam i powiedziałem, że idę do ciebie. Tae, proszę cię. Ja kryłem cię, kiedy wrzuciłeś do szatni dziewczyn mysz.

– Dobra, nie ma sprawy.

Rozłączył się. Spojrzałem na godzinę w telefonie. Miałem jeszcze nieco ponad półtorej godziny do przyjścia przyjaciela. Wróciłem do przygotowywania obiadu dla starszych. Na pewno wrócą głodni.

Czas do powrotu hyungów minął mi w mgnieniu oka. Pierwszy zjawił się Jimin witając się ze mną długim pocałunkiem. Chwilę później zjawił się Yoongi. W pierwszej kolejności przywitał się ze mną, a następnie z Chimem. Starałem się na to nie patrzeć.

Obiad oczywiście zjedliśmy w wspólnym towarzystwie. Chłopaki zaczęli narzekać na nawał pracy, a ja jedynie mówiłem o tym, że martwię się nadchodzącym egzaminami. Zmywanie przypadło najstarszemu.

– Zajmujesz gabinet? – Spytał Jimin, kiedy opuściliśmy kuchnię.

– Jeśli to nie problem. Zaraz przyjdzie Tae i będziemy się razem uczyć.

– Dobrze. – Uśmiechnął się. – W takim razie powodzenia.

Zaraz usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Żeby on tak na lekcjach zjawiał się punktualnie co przychodzi do mnie. Poszedłem wpuścić przyjaciela do środka. Idąc do gabinetu przywitał się z hyungami. Zamknęliśmy się w pokoju, chcąc skupić się na nauce.

– Powtarzałeś już coś? Bo nie wiem od czego mamy zacząć.

– Próbowałem się wziąć za matmę. – Przyznał.

Let's talk  » JiKook «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz