Rozdział 36

408 32 14
                                    

Stuknęło 3k wyświetleń, dziękuję <3 

_____________________

Jungkook

Otworzyłem powoli oczy. Czułem nieprzyjemny ucisku w głowie i lekką suchość w ustach, która właściwie nie przeszkadzała aż tak bardzo, jak uczucie gorąca. Spod przymrużonych powiek spoglądałem na śpiącego przede mną Jimina. Nieco się zaniepokoiłem, czując za sobą jeszcze czyjąś obecność.

Podniosłem nieco kołdrę, spoglądając na rękę przewieszoną przez mój bok. Yoongi hyung? Co on tu robi? Co właściwie we trójkę w jednym łóżku?

– Hyung. – Szepnął, a raczej wychrypiałem, czując nieprzyjemne kłucie w gardle.

– Jungkookie?

Wbrew oczekiwaniom, to głos z tyłu usłyszałem jako pierwszy. Nie miałem możliwości obrócić się chociażby na plecy z powodu bliskości starszego. Czułem jak przez chwilę wierci się za moimi plecami, rozbudzając się.

– Wszystko w porządku? Jesteś strasznie ciepły.

Po chwili poczułem jak dłoń z mojego boku przenosi się na czoło. Zaraz jego ręka chwyta moje ramię i przekręca na plecy.

– Dobrze się czujesz? – Spytał obserwując mnie bacznym wzrokiem.

Tak właściwie to nie za bardzo, lecz sądziłem, że to sprawka wczorajszego alkoholu i poczucia winy z powodu pocałunku. Czyżby przyczyną było coś jeszcze?

– Ej, Jimin, zbudź się.

Otworzyłem szerzej oczy, widząc jak poduszka leci w stronę Chima, odbija się od niego i spada na podłogę. Hyung podniósł się natychmiast zdezorientowany.

– Daj rękę. – Odezwał się Yoongi, wyciągając swoją w jego stronę.

Jimin niepewnie podał mu swoją dłoń, która po chwili wylądowała na moim czole.

– Kookie, masz gorączkę. – Powiedział zmartwiony, podnosząc się do siadu. – Było nie latać prawie na golasa w nocy balkon. – Mruknął niezadowolony.

– Co? – Wychrypiałem, ponownie czując kłucie w gardle.

– Yoongi, przynieś termometr.

– Gdzie jest? – Spytał, wstając z łóżka.

– Łazienka. Na samym dole szafki.

Zostałem sam z Jiminem, który tulił mnie do siebie.

– Lunatykowałeś w nocy i postanowiłeś się trochę przewietrzyć. – Poinformował mnie. – Aż tak podświadomie nie chciałeś iść do szkoły? – Zaśmiał się. – Jakiś ważny sprawdzian?

Do pokoju zaraz powrócił Yoongi, który podał mi tremometr. Cierpliwie czekałem, aż urządzenie wyda z siebie dźwięk, sam ciekaw wyniku. Niestety ostatecznie liczby na malutkim wyświetlaczu nikogo nie zadowoliły. Kiedy ja się tak załatwiłem?

– Macie jakieś leki? – Dopytał Yoongi.

– Zobacz w kuchni.

Znowu zostałem z przytulającym mnie Jiminem. Nie czułem się zbyt dobrze, gdy tworzono wokół mnie takie zamieszanie.

– Dobra, dajcie mi szybko te leki. Muszę się szykować do szkoły. – Powiedziałem, chcąc wydostać się spod kołdry.

– O nie, mój panie. Nigdzie nie idziesz.

Wywróciłem oczami. Może nie czułem się najlepiej, ale leki zaraz powinny postawić mnie na nogi. Poza tym mam dzisiaj sprawdziany, nie mogę opuszczać szkoły. Próbowałem wydostać się z łóżka, jednak Jimin skutecznie mi to utrudniał. W końcu siadł mi na biodrach, chwytając moje ręce, nie mając zamiaru wypuścić mnie z sypialni.

Let's talk  » JiKook «Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz