1

34 9 3
                                    

Stał przed mną lecz nie mogłam dostrzec jego twarzy, była tak jakby zakazana dla moich oczu...Wysoki brunet o lokowanych włosach, dużo tatuaży, stoi ubrany w zwykle czarne dresy,czarną bluzkę i białe trampki. Tylko stoi, ja tez stoję i patrzę. Patrze na niego...Z nadzieją ze jakieś siły pozwolą mi dostrzec jego twarz...Odchodzi...Zostawia mnie samą po środku nicości...Zostawił mnie jak każdy...

*****
Z błogiego snu wybudza mnie denerwujący dźwięk mojego budzika, wyłączam go na oślep i wstaje z łóżka. Podchodzę powolnym krokiem do szafy i wyciągam z niej dużą szarą bluzę i zwykle czarne jeansy. Zakładam świeżą bieliznę i wcześniej uszykowane ubrania, związuje moje ciemno brązowe włosy w koka i idę do kuchni na śniadanie.

-Dzień Dobry Emily-powiedziała mama spoglądając na mnie z spod gazety-wyspana?

-Dobry, spałam tylko 3 godziny-mruknęłam przy tym krzywiąc się zdając sobie sprawę ze tak mało czasu poświęciłam snu.

-Ah tak? A czemu tak mało?-zadała pytanie mama popijając kawę i poprawiając swoje czarne okulary.

-Pisałam...Czytałam książkę-poprawiłam się.Nie chciałabym żeby mama wiedziała o tym ze w wolnym czasie ,którego mam za dużo, pisze wiersze, opowiadania. Jest to tak jakby mój sekret i nie chce żeby ktokolwiek o nim wiedział, nawet „rodzina"...

-Yhym dobrze. -rzekła niepewnie-czy ty przypadkiem nie czytasz za dużo książek?

Co proszę?

-Nie! Mamo książki są dla mnie ważne przecież wiesz!-krzyknęłam poirytowana tą sytuacją. Mama już raz próbowała odciągnąć mnie od książek, chciała żebym wyszła na dwór, żebym poznała znajomych i spędzała większość czasu po za domem, żebym korzystała z życia tak jak Christian...Ale to nie dla mnie wole zaszyć się w moim przytulnym pokoju z książką, kocem i gorącą herbatą.

-Dobrze. Nie denerwuj się! Po prostu się martwię to normalnie.

-Rozumiem. Przepraszam-mruknęłam cicho i zaczęłam sobie przygotowywać śniadanie.

********

-Watson-powiedziała nauczycielka prosząc do odpowiedzi. Podeszłam powolnym krokiem do tablicy i czekałam aż zada mi zadanie.

-A wiec rozwiąż mi te równania-powiedziała i podała mi kartkę.

-Dobrze-szepnęłam cichutko. Odwróciłam się do tablicy i zaczęłam wykonywać równania, chciałam zrobić to jak najszybciej żeby usiąść już na końcu klasy i nie zwracać na siebie uwagi. Bardzo się stresowałam nie lubiłam chodzić do tablicy bo zazwyczaj spora część klasy patrzyła się w moim kierunku i nie wracając uwagi ze stoję jakieś 4 m od nich obgadywała  mnie. Dziewczyny zazwyczaj o tym ze nie mam wyczucia stylu i moje ciuchy są okropne, a chłopcy ze nie ma we mnie grama kobiecości ani seksapilu...I ze napewno pod tymi „szmatami" które nosze nie ma w ogóle krągłości. Co oczywiście w pewnych kwestiach nie było prawdą, miałam swoje krągłości ale nie chciałam się nimi afiszować jak inne dziewczyny z mojej klasy.

Po 10 minutach skończyłam zadane przez Panią Adams równania.

-Skończyłaś?!-zapytała ostrym głosem kobieta. Nie lubiła mnie chodź nie miałam najgorszych ocen z jej przedmiotu.

-Tak-mruknęłam.

-Boże dziecko mów głośnej!

-Tak!-krzyknęłam-Skończyłam.-powiedziałam już nie co ciszej.

-O matko! Moi drodzy nasza panna „nie mowa" umie krzyczeć haha-zaśmiała się kpiąco nauczycielka ,a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemie.

-Hahaahah-cała klasa wybuchła śmiechem i rzucała w moim kierunku obelgami.

-Dobrze wystarczy już!-rzekła podwyższonym głosem Pani Adams-dostajesz 4 siadaj!

Spuściłam głowę w dół i usiadłam w ławce.

Po skończonych lekcjach poszłam do domu. Oczywiście nie obyło się bez jeszcze kilku takich akcji jak na matematyce.

Weszłam do domu i odrazu przywitał mnie ojciec.

-Emily. Jesteś już-powiedział obojętnym tonem. Tak jak zwykle nawet na mnie nie patrzył.

-Yhym. Jestem-mruknęłam cicho i zaczęłam się rozbierać w korytarzu, za to on stał oparty o futrynie i przyglądał się obrazą powieszonym na ścianie.

-Dobrze. Przychodzi do nas dzisiaj dziewczyna Chrisa i jego nowy kolega wraz z ojcem  mają oni duże wpływy w interesach. Wiec prosił bym cię abyś...-nie dałam mu dokończyć bo wiedziałam co chciał powiedzieć.

-Abym nie wychodziła z pokoju? Jasne nie ma sprawy-powiedziałam i szybkim krokiem wyminęłam go w korytarzu.

-Nie oto mi chodziło!-krzyknął gdy już wchodziłam do swojego pokoju.

Tak jasne, jak zwykle...Tak właśnie wyglada moje życie, życie 17-letniej dziewczyny. Każdy mnie pomija we wszystkim nawet rodzina.

*******
I bum jest 1 rozdział!!😘😏

(Niesprawdzony)

Forever Alone || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz