Pięć : Szczęśliwi

529 60 6
                                    

Obudziłem się pobierając swoje oczy od zaschłych łez i zmęczenia. Ziewnąłem i rozejrzałem się dookoła czując się trochę dziwnie. Obejrzałem się i jeszcze niewyraźnym wzrokiem ujrzałem jego: Kanekiego. W swoim własnym ciele. Jego piękna jasna skóra, i różowe usta pomieszane z jego czarnymi włosami, które błyszczały od promieni słońca wychodzących zza okna. Dotknąłem jego policzka i był ciepły.

Podniosłem swoją rękę i zapatrzałem się na ciemmy kolor skóry do którego jestem przyzwyczajony. Dotknąłem swoich włosów i poczułem miekką i puszystą teksturę. Dotknąłem mojej twarzy i pogłaskałem powierzchnię oraz rozpoznałem swoją delikatną skórę pod dotykiem mojego ciepłego palca.

Poczułem jak moje oczy zrobiły się mokre i zauważyłem, że zacząłem płakać.

Uśmiechnąłem się.

Zaśmiałem się.

Jestem strasznie szczęśliwy, że jestem w swoim ciele w którym spędziłem swoje życie. Mój śmiech obudził Kanekiego. Przetarł swoje oczy tak samo jak ja i patrzył się na mnie z pół zamkniętymi oczami. Jego zaspane rysy twarzy wyraziły zdziwienie kiedy zrozumiał co się stało. Wytrzeszczył oczy tak jakby zobaczył ducha kiedy spojrzał na swoje wychudzone ciało i dotknął swojej twarzy. Kiedy zwiedzał ręką swoją twarz natrafił na swoje ghoulskie oko. Nawet nie wydusił żadnego słowa tylko od razu pobiegł do łazienki. Dotknąłem mojego brzucha co sprawiło, że trochę zachichotałem (szczerze nie umiem przetłumaczyć dobrze tego zdania...). Wtedy poczułem, że jestem głodny. Wstałem z kanapy i powoli oraz ostrożnie ruszyłem w stronę łazienki i zobaczyłem Kanekiego patrzącego na swoje blade odbicie, które niestety miało wady: Był straym ghoulem. Wpatrywał się tak dopuki w lustrze nie pojawiłem się ja.

- Czy... To jest okej? - Zapytałem nieśmiało.

- Znaczy się... Tak. - Odpowiedział tym razem wpatrując się w swoje ręce.

- Nie chce żebyś był nieszczęśliwy.

- Na wzajem. - Spojrzał na mnie. Prosto w oczy.

Była cisza. Nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Co zrobić. Tak to była niesamowita niespodzianka, ale...

Czy naprawdę jesteśmy szczęśliwi?

~ Czy Kaneki jest szczęśliwy, że znów jest ghoulem?~ Pomyślałem.

- Jestem szczęśliwy, Hide. - Powiedział wziąłem mój wzrok z moich stóp i spojrzałem na Kanekiego.Czy wiedział co Powiedziałem?

- Jestem szczęśliwy, Hide. Naprawdę. Jestem szczęśliwy jeżeli ty jesteś szczęśliwy. Nie potrzebuję być człowiekiem i jeść jak reszta. Tak długo jak ciebie mam jestem bezpieczny i zadowolony (Tam ogółem pisało "wolny" ale to brzmi trochę dziwnie).

Życie później było tak jak wcześniej. Bez żadnych dziwnych incydenteów. Jednakże, nigdy się nie dowiedzieliśmy jak tak skończyliśmy.

Jednak mogę wam powiedzieć jedno. Zawsze stawiajcie innych na przodzie i nigdy nie opuszczajcie osoby dla was najważniejszej.

Idź swoją drogą. Nie drogą, która dadzą ci inni. Jeżeli twoja ścieżka prowadzi do piekła... to przejdź przez nie a trafisz do nieba.

Piekłem może być droga którą ci podarowano, ale rób to co chcesz w swoim życiu.

Moim piekłem jest widzieć jak Kaneki codziennie odchodzi. Moim niebiem jest posiadanie Kanekiego i wiedzieć, że mogę mu pomóc bardziej aby jego piekło zmieniło się w niebo.

I jeżeli twoje życie już jest niebem, podziel się nim. Tak jak ja dzielę się swoim niebem (życiem) z Kanekim.

Oto rozwiązanie.

Koniec.

Zamienieni {Hidekane} - Tłumaczenie PL [ZAKOŃCZONE!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz