~1~

1.2K 85 128
                                    

Tord - 21 lat
Tom - 18 lat
Edd - 31 lat
Matt - 28 lat

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•WSTEP°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

×Tord×

Macie czasem tak, że idziecie do jakiegoś miejsca i kiedy już tam dotrzecie za nic nie możecie sobie przypomnieć po co tu przyszliście ?
Cóż, ja tak mam bardzo często...

- P-proszę pana..? - Odezwała sie zdenerwowana kasjerka.

- Ciiii, nie przeszkadzaj. - Ucieszyłem ją.

Czego ja mogłem chcieć ? Dobra, od początku. Jestem w sklepie, ale jedzenie w domu mam, picie też, a słodyczy nie cierpię. Ubrań też tu nie kupię, bo to sklep spożywczy, więc czego ja mogłem chcieć.
Zastanawiałem się drapiąc lufą pistoletu po głowie. Mam wrażenie, że to było coś naprawdę ważnego, ale czy skoro o tym zapomniałem, to czy naprawdę było, aż takie ważne ? A no tak !

- Pieniądze. - Wycelowalem w kasjerkę - Dawaj wszystkie pieniądze z kasy.

Wystawiłem przed nią szarą torbę, która już i tak była pełna pieniędzy, a to dlatego, że wcześniej jeszcze odwiedziłem pobliski bank, no dobra, trzy banki. Lubię adrenalinę i patrzeć na to jak policja z marnym skutkiem prubuje mnie znaleźć. Sam nie wiem czy może to ja jestem taki dobry, czy może oni są tacy słabi.
Kobieta zapakowała mała ilość pieniędzy do środka. Nie ma się dziwić, w końcu to tylko zwykły spożywczak, Ehhh, to mi nie zapewniło wystarczającej ilości adrenaliny...

- Ej, weź zadzwoń na policję. - Poprosiłem.

- P-proszę ? - Zdziwiła się.

- No, zadzwoń. Nie zabije cię za to, serio.

Kasjerka drzacymi dłońmi chwyciła za telefon i z trudem wybrała trzy cyfry.

- H-halo, p-polija..? - Jąkała się, a ja przewróciłem oczami. To będzie trwać wieki.

- Daj mi to. - Wyrwałem jej telefon z ręki. - Hau, hau pieski, jeśli wciąż jesteście w banku, to spinać dupu i ruszać się do spożywczak, na końcu ulicy miodowej na który właśnie napadłem i radzę się spieszyć, długo na was czekać nie będę.

Rozłączyłem się i oddałem telefon kasjerce. Złapałem za torbę i wybiegłem z sklepu.

- Nosz kurwa ! - Krzyknąłem.

Niechcący moja ucieczka została przerwana, kiedy wpadłem na jakiegoś chłopaka, a ten łapiąc się mojej bluzy wywalił się razem ze mną na ziemię.  Chłopak spadł na plecy, a ja w ostatniej chwili wystawiłem ręce przed siebie, przez co zawisłej nad nim, jak w jakimś tanim romansidle.

- Kurwa, patrz na leziesz ! - Warknąłem, podnosząc głowę na jego twarz i od razu spaliłem buraka.

Żeby powiedzieć coś takiego do niewidomej osoby, to już naprawdę muszę być chujem. Chociaż... czy naprawdę jest nie widomy, bo wygląda, jakby sam mi się przyglądał. Mimo to już otworzyłem usta, żeby przeprosić, ale nim to zrobiłem usłyszałem dźwięk syreny policyjnych. Szybko wstałem na nogi i zabierając torbę pobiegłem do mojej kryjówki.

∆Tom∆

Wysiadłem z autobusu i zapatrzony w telefon pokierowałem się prostą drogą do domu mojego wujka, który był na tyle miły, że zgodził się mnie przygarnąć na czas trwania moich studiów.
Pewnie nikogo to nie obchodzi, ale poszedłem na prawo i nie dlatego, że wszyscy na to poszli, tylko dlatego, że tego wymaga ode mnie moja przyszła praca marzeń, a mianowicie zawód policjanta. Tak, chce zostać policjantem, jak mój wujek, choć on tak właściwie to jestem detektywem, ale też zaczynał jako policjant.

Wybierałem sobie nową piosenkę z telefonu, kiedy nagle poczułem mocne uderzenie w lewy bok i straciłem grunt po nogami.

- Nosz kurwa !

Chwyciłem się pierwszej najbliższej rzeczy by się nie wywalić, ale zamiast tego pociągnąłem kogoś za sobą. Upadłem na plecy, a ta druga osoba zawisła nade mną.

- Kurwa, patrz jak leziesz ! - Warknął.

Widziałem, że się złości, choć kaptur na jego głowie praktycznie zasłaniał mu całą twarz z wyjątkiem ust, które teraz były zaciśnięte w cienką linijkę, jakby z zakłopotania. Pewnie on też pomyślał że jestem nie widomy...
Lekko otworzył usta, ale nim zdążył cokolwiek powiedzieć usłyszałem dźwięk syreny policyjnych. Chłopak szybko podniusł się ze mnie i łapiąc za torbę uciekł przed siebie.
Głupek.
Pomyślałem i podniósłem się z ziemi zabierając ze sobą swoją torbę i też poszedłem w swoją stronę.

~~~~~~

Zapukałem do drzwi domu mojego wujka. Nic wielkiego, zwykły pientrowy domek z ogrodem. Zapukałem ponownie, kiedy po dłuższej chwili drzwi wciąż się nie otwierały, ale teraz także stały w bez ruchu. To oznacza tylko jedno, nie ma go w domu. Wyjąłem klucz spod wycieraczki i samemu otworzyłem drzwi.

- Wujku, jesteś w domu ?! - Krzyknąlem, ale odpowiedziała mi cisza.

Ha, mogę być detektywem, ładnie wydedukowałem, że go nie ma. Zdjąłem buty i przechodząc przez korytarz, trafiłem do salonu, a zaraz po tem schodami do góry, do mojego pokoju.
Ahhh, jak ja dawno tu nie byłem, ostatni raz chyba jakoś dwa lata temu. Rzuciłem torbę pod biurko, a samemu położyłem się na łóżku. Cała tą drogą tak mnie wymęczyła, że chwila snu mi nie zaszkodzi.

×Tord×

Wróciłem do swojej kryjówki, czyli domku i od razu poszedłem do sypialni.

{tak wygląda domek torda}

Położyłem pieniądze na łóżku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Położyłem pieniądze na łóżku. Trzeba by przeliczyć ile mi się dziś zebrało. Rozsunąłem zamek, a tam..

- No to są chyba jakieś żarty...

Moja irytacja w tym momencie sięgnęła zenitu. Wkurzony złapałem ręką za torbę i z impetem rzuciłem nią o ścianę tym samym wywalając z środka ubrania. Tak, ubrania. Jak jakiś debil musiałem pomylić swoją torbę z tą od tego niewiadomego dzieciakiem, na którego wpadłem. I co teraz ? Przecież nie wywieszę ogłoszeni zaginęła torbą pełną kasy proszę o zwrot na ten adres, ale zostawić tego tak też nie mogę. Za dużo było tego w środku bym nie chciał tego odzyskać, nie pozostaje mi nic innego, jak znalezienie tego bachora.

°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°911°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°


Miałam się skupić na skończeniu tych książek, które mam teraz, ale ta historia od wczoraj kręci mi się po głowie i nie chce przestać ;-;
°w°

Współwinny [TordTom]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz