Rozdział 10: Powrót Alison

1.7K 61 6
                                    

Oczami Ariany.
Obódziłam się rano zebrałam się i Ruszyłam do szkoły choć bardzo mi się nie chciało. Zwłaszcza, że teraz mam w-f. Weszłam do szkoły i przebrałam się razem z dziewczynami w strój i poszłyśmy na halę gdzie czekał na nas już nauczyciel. Zrobiliśmy rozgrzewkę i następnie pan powiedział, że będziemy biec test kupera ( Czyli bieg wytrzymałościowy. Cały czas trzeba biec w tym przypadku przez 8 min.). Przeraziłam się tym bo wiedziałam, że się szybko męcze i ogólnie nienawidzę biec.
- Dobra 1,2 i 3 Biegnijcie!- krzykną nauczyciel, a my zaczełyśmy biec. Dwa pierwsze okrążenia było spoko ale potem było coraz gorzej. Myślałam, że zemdleje. Gdy była ostatnia minuta czułam, że miałam kropki przed oczami. Nagle poczułam, że się przewracam, a potem nic nie pamiętałam.
Oczami Phoebe.
Zobaczyłam, że Ariana zemdlała. Szybko do niej podbiegłam tak jak inne dziewczyny razem z panem. Pan potrząsał ją ale się nie ockneła więc pan wezwał karetkę. Przyjechała i zabrała ją. Mam nadzieję, że jej nic nie będzie ale raczej nic bo po prostu ze zmęczenia zemdlała.
- Oby się lepiej poczuła- powiedziała Cherry.
- No- odpowiedziałam. Wszyscy byli oszołomieni tą sytuacją i wieść o tym co się stało szybko się rozniosła po całej szkole i dużo osób o tym gadało. Gdy stałam już po w-fie przy mojej szafce podszedł do mnie Max.
- Hej siostra, słyszałaś o tej dziewczynie, które zemdlał od biegu?- spytał Max, który się śmiał. - Musiało to wyglądać komicznie.Żal. - mówił.
- Ta dziewczyna jak coś to Ari- powiedziałam mu.
- Co?! - powiedział i mina mu zrzendła i omało co by się nie przewrócił. - Serio?
- Tak- odpowiedziałam- I nie wiem czemu takie sytuacje cie bawią.
-A, stało jej się coś? - spytał chyba lekko zmartwiony.
- Chyba nic poważnego- odpowiedziałam, a Max odszedł oszołomiony.
Oczami Ariany.
Otworzyłam oczy i nic nie pamiętałam. Dopiero kiedy się rozejrzałam i dotarło do mnie, że jestem w szpitalu wszystko sobie przypomiałam. Zemdlałam podczas biegu ciekawe jak to wyglądało. Nagle przyszedł do mnie lekarz i rodzice.
-Dobrze się czujesz- spytała mama.
- Tak- odpowiedziałam.
- Hmm... Myślę, że możesz jusz iść do domu- powiedział doktor. Zebrałam się i jeszcze doktor dał mi na dwa tygodnie zwolnienie z w-f na co ja się oczywiście ucieszyłam.
- Mamo, a zamiast do domu mogę iść do Phoebe. Przy okazji powie mi co robiliśmy w szkole. - spytałam.
- No dobrze ale nie na długo- odpowiedziała mama.
- Dziękuje- odpowiedziałam i Ruszyłam w stronę domu Phoebe. Zapukałam i otworzyła mi drzwi mama Phoebe.
- Phoebe Ariana przyszła! - krzyknęła.
Widziałam, że Pheobe już szła ale nagle pojawił się przede mną Max.
- OH nic ci nie jest- powiedział z ulgą i mnie przytulił. Ja byłam tak zszokowana tym, że nie wiedziałam co zrobić. Do Maxa chyba to dopiero dotarło co zrobił i szybko ode mnie odskoczył.
- Eeee to ja idę- mówił rumieniąc się i poszedł do swojego pokoju. Szczerze nie wiem czemu ale od czasu gdy on pocałował Sarę jestem na niego zdenerwowana i zachowuje się do niego oschle.
- To było dziwne- powiedziała Pheobe, a ja pokiwałam twierdząco głową. Poszłyśmy do pokoju Phoebe i rozmawialiśmy jak było w szkole ( Nie no żart XD). Oglądałyśmy śmieszne filmiki na telefonie. Gdy nagle usłyszeliśmy, że dzwoni telefon Maxa, który zostawił w pokoju Phoebe. Phoebe podeszła do telefonu i gdy zobaczyła kto dzwoni zrobiła zdziwioną minę.
- MAX, Alison Dzwoni!! - krzyknęła Phoebe. Max bardzo szybko pojawił się w pokoju i odebrał telefon.
- Eee... Hej Alison- powiedział głosem, który lekko mu drżał.
- Hej, Max- powiedziała ta Alison z telefonu- Dzwonie by powiedzieć, że wróciłam do Skrytowic i chciałam odwiedzić Phoebe ale ona nie odbiera- mówiła Alison, której też drżał głos.
- Ee, jasne przyjdź. To Pa- powiedział Max.
- Pa- powiedziała szybko i się rozłączyła.
- Alison przychodzi- powiedział Max roztrzęsiony, a Phoebe też była zaskoczona.
- Ktoś mi wytłumaczyć co się tu dzieję? - spytałam zdenerwowana.
- Noo, Alison to była Maxa...
- To Max miał dziewczynę? - przerwałam i miałam zaraz wybuchnąć śmiechem.
- A, co w tym dziwnego- powiedział Max zły.
- No bo to ty- powiedziałam i Max już chciał mi coś odpowiedzieć ale Phoebe przerwała.
- Dobra nie ważne. Wracając, Alison bardzo dba o środowisko jest miła ale potrafi się mocno wkurzyć. Ona wyjachała na trzy miesiące by ratować ziemie i w ostatnim miesiącu czyli dosyć nie dawno Alison z nim zerwała przez SMS-A. Gdzie napisała,, Max zrywał z tobą, zrozumiałam, że nie jesteś bratnią duszą tylko ziemią".
- Musisz jej wszytko mówić- powiedział.
- Tak- odpowiedziała. - No i jak z nim zerwała Max miał wielkiego doła. Nawet moce mu nie działały. Szczerze nie spodziewałam się, że będzie chciała tu przyjść.
- No ale ona mówiła, że chce przyjść do ciebie, nie koniecznie do Maxa- zauważyłam co nie poprawiło nastroju Maxa- No ale to napewno nie był duży związek. Pewnie dwu tygodniowy i się nie dziwię. - powiedziała.
- Tak się składa, że prawie rok. Poza tym każda dziewczyna na mnie leci więc ja bym się dziwił. - mówił Max.
- Nie każda dziewczyna- powiedziałam.
- Dobra cicho już- powiedziała Phoebe. Widać było, że Max jest zdenerwowany. Po jakimś czasie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i wszyscy zeszliśmy na dół.
- No ty otwórz- powiedział Max do Phoebe i otworzyła, a za drzwiami stała Alison.

- Cześć Alison- powiedziała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Cześć Alison- powiedziała.
- Hej Phoebe- odpowiedziała. - Kim jesteś? - spytała się gdy spojrzałam na mnie.
- Jestem przyjaciółką Phoebe Ariana miło mi cię poznać- powiedziałam i podałam jej ręke. Nagle Max obią mnie ramieniem.
- I jest moją dziewczyną- powiedział Max, a ja byłam zszokowana tak jak Alison i Phoebe. Wszystkie patrzyliśmy na niego ze zdziwioną miną.
- Prawda Ariano? - powiedział i spojrzał na mnie tak jakby chciał powiedzieć,, Masz powiedzieć Tak albo cię zabije".
- Taak- odpowiedziałam nie pewnie.
- Too choćmy do mojego pokoju- powiedziała Phoebe i poszliśmy. Max cały czas mnie obejmował, a ja czułam się skrępowania. Widziałam, że, Alison patrzyła się na nas morderczym wzrokiem. I wogule przez cały ten czas Max i Alison nie zamienili słowa i było bardzo nie zręcznie.
- Tooo, co robimy? - spytała w końcu Phoebe.
- Może obejrzymy jakiś Horror- zaproponowała Alison.
- Dobra- powiedziała Phoebe, a ja się nie ucieszyłam bo nie lubię Horrorów.
Miałam przeczucie, że Alison chciała wziąść Horror by ze strachu się przytulać do Maxa ale ja tak napewno nie będe robić. Phoebe włączyła film i zaczeliśmy.
- Pamiętaj jak będziesz się bała to możesz się do mnie przytulać- powiedział Max, a ja nic nie odpowiedziałam. Przez cały film Max mnie przytulał, a ja czułam się nie zręcznie. Gdy była końcówka filmu Alison się na nas patrzyła i Max to zauważył i zaczą przybliżać się do mnie chciał mnie pocałować. Widziałam minę Alison. Jednak wiedziałam, że Max chcę to zrobić żeby wzbudzić zazdrość u Alison co mnie wkurzało. Nie będzie mną tak pomiatał. Gdy był już blisko chwiciłam jego ręke i pociągnełam go ze mną za drzwi.
- Co ty sobie wyobrażasz, że jestem jakąś głupią blondynką! Myślisz, że nie widzę, że chcesz wzbudzić u niej zadrość!! Myślisz, że można się mną tak bawić!!!! - powiedziałam bardzo wkurzona, Max nic nie odpowiedział tylko patrzył się na mnie tymi swoimi gałami. Weszłam bez słowa z powrotem do pokoju, a za mną Max.
- Jesteśmy- powiedziałam- I jak coś to my nie jesteśmy i nie byliśmy żadną parą koniec tematu!! - powiedziałam stanowczo i widziałam mały uśmiech na twarzy Alison.

To koniec tego rozdziału i mam nadzieję, że się wam podobał💖

Grzmotomocni:Nowa w klasie ( Zakończone ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz