Rozdział 11: Mieszanina

1.5K 59 5
                                    

Oczami Maxa.
Siedzieliśmy i dokańczaliśmy Horror ale nikt się słowem nie odezwał. Jeśli chodzi o tamtą sytuację to faktycznie chciałem wzbudzić troszkę zazdrości u Alison ale też chciałem tak po prostu poudawać chłopaka Ariany nie wiem dlaczego. Alison jest fajna i mam z nią dużo fajnych wspomnień ale nie będzie już moją dziewczyną napewno by nie chciała, a gdyby nawet chciała to ja bym nie chciał bo prędzej czy później mnie zrani. Nie chcę się znów w niej zkochiwać bo to będzie bolesne i Ariana by pewnie nie była zadowolona to znaczy.... zaraz. Czemu miała być nie zadowolona przecież cię nie lubi i mnie by nie obchodziło czy jej się to podoba czy nie. Jak myślałem o tym, że Ariana mnie nie lubi byłem nie zadowolony choć nie wiem czemu bo ja też jej nie lubię ( Taa.. Wmawiaj sobie- Od Autorki). Gdy film się skończył Ariana od razu powiedziała:
- To ja idę do domu- powiedziała.
- Nie będziesz po filmie się bała- powiedziałem, a ona tylko spojrzałam na mnie z irytacją i wyżótem, a ja od razu się zamknołem i spóściłem w dół głowę.
- To pa ja tu zostanę i posprzątam, a wy ją odprowadźcie- powiedziała Phoebe. Poszliśmy na dół w milczeniu ale nagle Alison się zatrzymała więc my też się zatrzymaliśmy.
- Max wiesz ja..... - zaczeła mówić Alison ale nie dokończyła bo nagle życiła się na mnie i mnie pocałowała. Byłem tak zaskoczony i nie wiedziałem co zrobić ale po chwili odezajemniłem chociaż nie powinienem bo nie będe z nią chodzić. Spojrzałem i zobaczyłem Arianę, która była oszołomiona, zła i smutna? Ona jest o mnie zazdrosna? Nie, to nie możliwe ale jak ją zobaczyłem to poczułem wyrzuty. Widziałem, że Ariana wychodzi za drzwi. Oderwałem Alison od siebie i pobiegłem za Arianą.
- Ariano! Czekaj! - krzyknołem, a ona odwróciła się w moją stronę.
- Co? - spytała nie miło. - Alison tam na ciebie czeka. Widzę, że twój plan się powiódł i wywołałeś u niej zazdrość moim kosztem. - powiedziała.
- Jesteś zazdrosna o mnie? - spytałem prosto z mostu.
- Ty jeszcze śmiesz mi zadawać takie pytanie skoro może chciałeś też przy okazji u mnie wywołać zazdrość żebyś mógł myśleć, że każda dziewczyna cię lubi? Pewnie myślałeś, że jestem smutna.
- Nie to nie tak- powiedziałem
- Dobra muszę iść- powiedziała i poszła, a ja wróciłem do domu gdzie czekała na mnie Alison.
- Alison posłuchaj, jesteś bardzo fajna ale już raz ze mną zerwałaś i myśle, że drugi raz nie wyjdzie- mówiłem choć sam nie wiedziałem co mówię- Nie chcę mieć drugi raz złamanego serca.
- Ale max.... - mówiła Alison, a potem milczała w zamyśleniu i po chwili powiedziała- Może masz racje i w sumie jak powiedziałeś o zerwaniu to przypomiałam sobie czemu z tobą zerwałam. Dla ziemi więc myślę, że będzie łatwiej jeśli przeprowadzę się na stałe tam gdzie byłam na koloniach by ratować ziemie, a poza tym wtedy nie będzie mi smutno przez ciebie- powiedziała Alison
- A, zostaniemy przyjaciółmi? - spytałem.
- Tak- odpowiedziała, pożegnaliśmy się i poszła. Nagle na dół zeszła Phoebe.
- Czy ja dobrze słyszałam, że Alison się przeprowadza?- spytała.
- Tak- odpowiedziałem.
- Ale przecierz nie dawno przyjechała i do tego się za nią stęskiniłam- powiedziała.
- Będziesz ją odwiedzać. - powiedziałem i zjechałem do jaskini. Rozmyślałem o tym co się stało. Faktycznie zachowałem się głupio ale ona powinna się cieszyć. Ale może faktycznie wcale nie była zazdrosna, smutna i tylko wyszedłem na idiote myśląc tak i pytać jej prosto z mostu. Jak o tym myślałem byłem smutny. Choć z jednej strony jestem troszkę szczęśliwy bo przekonała się, że ktoś mnie tu lubi i to byłby powód do zazdrości gdyby...... mnie lubiła. Nie wiem w sumie czemu tak rozmyślam.
Oczami Ariany.
Wróciłam do domu w złym chumorze. Rodzice to zauważyli i do mnie coś mówili ale ja ich nie słuchałam i poszłam nie odzywając się na górę. Byłam bardzo w złym chumorze z wiadomych i dużej ilości powodów. Max zachował się jak debil i muszę przyznać, że te sytuacje mnie bolały. Jak taka fajna Phoebe może mieć takiego Durnego brata? Przez tę sytuacje wogule zapomiałam, że dziś zemdlałam. Słuchałam jeszcze chwilę Ariany Grande i poszłam spać. Od czasu przeprowadzki tyle się dzieję i to dla mnie nowość.
Na zajutrz.
Jak zwykle się zebrałam i poszłam do szkoły. Gdy w szkole zobaczyłam Phoebe od razu do niej podeszłam. Trzeba przyznać, że byłam trochę przybita i Phoebe to zauważyła.
- Coś nie tak? I nie mów, że nie bo się wkurze- powiedziała Phoebe.
- Dobra to nie powiem. - odpowiedziałam.
- Jesteś tak samo przybita jak Max. Smutno ci, że Alison wyjeżdża? Nie no ty jej nawet za bardzo nie znasz.- mówiła Phoebe. Byłam zaskoczona, że Max też jest przybity może ma wyrzuty? Nie, pewnie po prostu mu smutno, że jego Alison znów wyjeżdża.
- Jesteś zła na Maxa za to, że cię.... Noo.... Wykorzystał? - spytała Phoebe.
- Tak! I to bardzo. - powiedziałam- Wiesz o tym, że Max i Alison się wczoraj całowali. - powiedziałam.
- Serio! To oni znów są razem? Ale to nie możliwe skoro Alison wyjeżdża, zresztą Max nie chciał mieć złamanego serca- powiedziała.
- Nie wiem czy są razem. - odpowiedziałam i w tym momencie przechodził koło nas Max.
- Max! Choć na chwile! - krzyknęła Phoebe, a on podszedł nie chętnie.
- Jesteś z Alison? - spytała Phoebe prosto z mostu, a ja uważnie słuchałam bo to mnie ciekawiło.
- Eee.... Tak- mówił patrząc na mnie. Poczułam się bardzo wściekła i chyba zazdrosna ale widać tego nie było. Najpierw wykorzystuje mnie, potem całuje się z Alison potem myśli, że jestem zazdrosna i daje mi dziwną gadkę, a teraz jeszcze z nią jest. Co za typ! - No naprawdę Ariano Alison jest ze mną. - powiedział.
- Nie opchodzi mnie to- powiedziałam, a on chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwał. Myślał, że wybuchnę złością.
- No to Pa- spławiła go naszczęście Phoebe. Nagle telefon Phoebe zadzwonił, a ona odebrała. Gdy się już rozłączyła odrazu zadzwoniła do kogoś i gdy skończyła powiedziała do mnie:
- Popilnujesz jutro mojego rodzeństwa? Bo rodziców nie będzie i ja miałam się ich pilnować ale zadzwoniła Cherry, która powiedziała, że musimy dokończyć ten ważny projekt, a nikt inny nie ma czasu. - powiedziała.
- A Max? - spytałam na co ona wybuchneła śmiechem.
- Max? Jakbyśmy wrócili to domu by już nie było on potrzebuje własnej opiekunki- mówiła Phoebe śmiejąc się.
- No dobra- powiedziałam trochę nie chętnie bo nie ukrywam, że wolała bym odpoczywać w domu.

To koniec rozdziału i mam nadzieję, że się podobało💖

Grzmotomocni:Nowa w klasie ( Zakończone ) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz