Zapraszam na jeden z ostatnich rozdziałów naszej książki...
Miłego czytania^^
><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Cisza... Tak naprawdę chłopcy znajdowali się w sytuacji bez wyjścia. Ich przyjaciele potrzebowali prawdopodobnie pomocy lekarza, a oni sami we dwójkę nie dadzą rady dziesiątce osób wzmocnionych bardzo mocno meteorytem.
Suzuno bezradnie rozglądał się po boisku, musiał coś wymyślić. Tylko co?
-Ach tak, nasz niedawny kapitan... Jakże miło będzie cię zniszczyć - powiedział Nepper zbliżając się do pary.
Nagumo mocniej przycisnął Suzuno do siebie, i rzucił Nepperowi wściekłe spojrzenie.
-Jak możesz to robić?! Ojciec cię zniszczy za tą niesubordynację!
Brązowowłosy zaśmiał się złowieszczo i podszedł bliżej do niego.
-Zniszczy? Ja zniszczę ciebie! I wszystkich których kochasz przy okazji... Może zacznijmy od ciebie? Co? Gazelle- sama?! - zaśmiał się kpiąco i kopnął piłkę prosto w srebrnowłosego.
W trakcie drogi piłka zaczęła się jarzyć ciemno czerwonym światłem, i z prędkością światła uderzyła w chłopca.
-SUZUNO! - Nagumo krzyknął rozpaczliwie, klękając przy zwijającemu się z bólu chłopcu.
-Jak możesz?! - krzyknął z łzami w oczach w kierunku niedawnego kumpla
-Możemy to robić z łatwością, co więcej... sprawia nam to ogromną satysfakcję...
Nagumo nie zdążył umknąć lecącej w niego piłce... po chwili poczuł jak upada na murawę. Na tą samą na której leżeli już nieprzytomni gracze Raimona i Królewskich.
***
Tym czasem na Mt.Fuuji
W bazie na Mt. Fuuji ziało pustkami. Jedynie zespół Gaja, lub jak kto woli Genesis trenowało na boisku.
Wszystkie inne zespoły zostały odesłane do Sun Garden, dlatego też nikt nie dostrzegł braku piłek drużyny Prominence oraz tego, co wyprawia owa drużyna.
Hiroto siedział akurat na boisku wraz ze swoją drużyną. Dziewczyny gadały o babskich sprawach, a chłopcy po prostu leniuchowali. Czerwono włosy zastanawiał się co słychać u jego... przyjaciela? Nie wiedział, czy po tym co zrobił ma szansę na jego przyjaźń, a co dopiero na coś więcej.
Midorikawa Ryuuji nie dawał znaku życia.
Kiyama wielokrotnie wypisywał do niego, przepraszał i błagał o wybaczenie... Ale nie otrzymał odpowiedzi...
Bał się o swojego byłego chłopaka, i bardzo żałował, że byłego...
-To wszystko to moja wina...- wymruczał - Jak mogłem tak zawalić ?
-Jakoś ci się udało - odpowiedział mu głos, a jego echo rozległo się na całym boisku
Hiroto zmroziło krew w żyłach, a reszta drużyna spojrzała się na kogoś za jego plecami
Odwrócił się, a z cienia powoli wyłaniał się kontur postaci w czarnym kapturze.
-I tak, rzeczywiście to w większości twoja wina
CZYTASZ
Czy można zmienić przeszłość? 🚫
Short Story[Zakończone] Dwóch przyjaciół z dzieciństwa...Czy jeden szalony plan ich ojca rozbije ich przyjaźń? A może nie są dla siebie tylko jak bracia? Czy Gazelle i Burn mogą być jeszcze tylko Suzuno Fuusuke i Nagumo Haruyą? A co z Afuro, Mido i Hiroto? Ja...