- Hej. - Jeon wszedł do dyżurki, jak zawsze z kawą dla siebie i dla lekarki
- Hej. - przywitała go, zastanawiając się, jak zacząć. Wolała tego nie odwlekać, od razu przeprosić i mieć to z głowy.
- Przynioslem kawę. Jak mi powiesz jaką lubisz to będę w końcu zamawiać taką.
- Tamto latte bez cukru - przyznała - Możemy porozmawiać?
- O czym? O naszym wspólnym łóżku?
- Możesz być chwilkę poważny?
- Okej, pani doktor. - odchrząknął i wyprostował się, na siłę chowając uśmieszek.
- Chciałam cię przeprosić.
Zmarszczył brwi, słysząc te słowa.
- Za co?
- Za to co powiedziałam parę dni temu. Nie powinnam była tak się do ciebie odnosić, kiedy mi odmówiłeś, byłam wtedy dość zestresowana, choć to żadne usprawiedliwienie. W każdym razie, przepraszam.
- Spokojnie, nie obrażam się za takie rzeczy, a dlaczego wogole mnie przepraszasz? Myślałem, że mnie masz za podrywacza.
- Widziałam cię wczoraj. Mogłeś mi od razu powiedzieć. Wiem jaka bywam, ale zrozumiałabym.
- A co by to zmieniło? Tak, mam córkę i wcale się tego nie wstydzę. - powiedział nieco podminowany.
- Nie pytałabym cię o to więcej. Nie musisz się denerwować. Po prostu... Jeśli będziesz potrzebował wolnego, żeby się nią zająć czy spędzić z nią czas... Daj znać. Jeśli będę mogła, to cię zastąpię. - wzięła kawę, którą jej przyniósł i ruszyła na obchód.
- Nie potrzebuje łaski...
- To nie łaska. Chcę pomóc, jeśli mam taką możliwość. Potraktuj to bardziej jako koleżeńską przysługę.
- Koleżeńską? - od razu się rozpogodził.
- Tak. Koleżeńską - kiwnęła głową, posyłając mu lekki uśmiech.
Wydał dumnie klatkę i uśmiechnął się, odgarniając włosy.
- I z czego się tak cieszysz? - zapytała go.
- Cieszyć się nie mogę?
- Ale niby z czego?
- Jestem szczęśliwym człowiekiem. To źle?
- Raczej dziwnym. Ale niech ci będzie. Idę na dyżur.
- Okej, ja się zbieram do domu. - wymienili się dyżurami.
- Poczekaj chwilę - zawołała za nim kobieta.
- Co takiego? - odwrócił się w jej stronę.
Skoczyła do dyżurki, skąd wyszła z paczką kilku rodzajów słodyczy
- Nie wiem co twoja córka lubi i co może jeść, więc to głównie dla niej, a co nie może, dla ciebie - podała mu słodycze.
- Urządzimy sobie noc filmów ze słodyczami, dzięki. - uśmiechnął się w jej stronę. - Ile ci jestem winny?
- Nic. To prezent - uśmiechnęła się do niego.
- Ale nie rozumiem za co. Soo urodziny ma za pół roku.
- Zapamiętam. A prezent, bez okazji i bezinteresownie.
- Dzięki, ucieszy się. Nie chcesz dać jej tego osobiście?
- Chętnie bym tak zrobiła, ale raczej nie będę mieć szybko okazji, żeby ją spotkać.
- Szkoda. Wiesz, ona idzie spać o dwudziestej pierwszej, a reszta nocy dla nas. - mrugnął do niej.
CZYTASZ
Pᴏsᴛ 316 || DᴀʜKᴏᴏᴋ
FanfictionDwójka lekarzy o mocnym charakterze na jednym oddziale szpitalnym to zdecydowanie wybuchowa mieszanka. Jak jednak potoczy się ich znajomość, gdy postanowią wzajemnie pomóc sobie w problemach? Współautor: @JJungkookie11 start: 22.04.2019 end: 06.04...