Trututu - słyszę dzwonek mojego telefonu, nawet nie sprawdzając kto dzwoni odebrałam
-Halo - wybełkotałam
-Chyba nieźle pochlała, bo ledwo mówi - usłyszałam głos Pauli
-Kobieto czy ty wiesz która jest godzina? - czy ona ma mnie za alkoholika?!
-No 21:13 - odpowiedziała
-No chyba u ciebie
-Justin! - krzyknęła - Idioto, mówiłeś, że to idealna godzina żeby do niej zadzwonić! - a to dziad
-No nie wierzę - wybuchłam śmiechem
-Przepraszam kochanie, idź spać - powiedziała szybko
-I tak już nie usnę - czekałam na odpowiedź, ale się nie doczekałam - Halo? - cisza, rozłączyła się
Jeszcze przez pół godziny próbowałam usnąć, ale nic z tego. Postanowiłam, że pójdę na spacer i przy okazji zwiedzę okolicę. Pościeliłam łóżko, umyłam zęby i ubrałam się w to
Włosy zaplotłam w luźnego warkocza. Nie chciało mi się robić makijażu, zabrałam telefon i pieniądze, a na nos nałożyłam okulary przeciwsłoneczne.
Po cichutku, żeby nikogo nie obudzić wyszłam z domu. Nie wiedziałam, gdzie iść, więc poszłam w przeciwną stronę niż był ocean. Po kilku minutach doszłam do tej samej ściany ze skrzydłami anioła. Nie mogłam się powstrzymać i do niej podeszłam. Od razu w głowie pojawiły mi się wspomnienia z pierwszego dnia wakacji, a szczególnie z wieczornego spaceru. Pomimo, że nie działo się nic szczególnego to był magiczny wieczór. Na samą myśl o nim się uśmiechnęłam. "Ale piękna, szkoda, że w Polsce nie ma takich ścian"
-Może zrobić ci zdjęcie Aniele? - gwałtownie się odwróciłam słysząc za sobą szorstki, męski głos
Kilka metrów ode mnie stał ten sam facet, który prawie zespół mój pierwszy dzień pobytu w tym pięknym miejscu. Teraz mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Był wysoki, myślę, że jakieś 185 cm jak nic. Pomimo, że było po 10, to było tu bardzo ciepło, a mężczyzna ubrany był w długie czarne spodnie i czarną bluzkę z krótkim rękawem. Miał czarne, krótko obcięte włosy i masę tatuaży. To nie tak, że wszyscy którzy mają tatuaże wyglądają jakby uciekli z więzienia, ale on tak.
Byłam przerażona przypominając sobie jak się zachowywał tamtego wieczoru. Nie wiedziałam co mam zrobić po prostu stałam i się na niego gapilam. Na moje nieszczęście na ulicy nie było żywej duszy.
-Zabrakło ci języka, czy po prostu jestem taki przystojny, że nie wiesz co powiedzieć? - odezwał się
-Co? Nie - zaprzeczyłam - Muszę iść - odwróciłam się na pięcie i chciałam odejść, ale poczułam jak ktoś mocno szarpie mnie za nadgarstek i popycha na ścianę
Mężczyzna oparł dłonie na ścianie po obu stronach mojej głowy. Był niebezpiecznie blisko, czułam jego mocne perfumy. Moje serce biło jakby chciało wyskoczyć z klatki piersiowej. Podsumowując byłam zesrana.
-Ale ty jesteś piękna - wyszeptał mi do ucha - Nawet nie masz pojęcia co chodzi mi po głowie - odsunął się, jednak nie zabrał rąk i popatrzył mi w oczy
-Zostaw mnie - wyszeptałam bliska płaczu
-O nie Aniele. Po pierwsze jesteś zbyt piękna, a po drugie chce pokazać twojemu kochasiowi, że ze mną się nie zadziera - i w tym momencie przywarł ustami do mojej szyji
Zaczęłam się szarpać, ale on był za silny. Składał pocałunki na mojej szyji i obojczyku zostawiając po sobie palące ślady. W niektórych miejscach zostawał na dłużej w celu zrobienia malinki. Teraz już nie powstrzymywałam łez, ja nawet nie płakałam. Po prostu ryczałam cały czas się szarpiąc. Z każdą chwilą traciłam siły i wtedy przypomniałam sobie jak mój bart uczył mnie samoobrony. Musiałam się skupić i znaleźć jego czuły punkt. Wiem, że ma ich kilka, ale ja mam tylko jedną szansę. Po krótkim namyśle stwierdziłam, że najlepszą opcją będzie kopnięcie go w krocze. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Z całej siły kopnęłam go z kolanka w czule miejsce. Mężczyzna z bólu, aż się położył. Szybko, tak jak uczył mnie braciszek dołożyłam mu kopa w brzuch i ile sił w nogach zaczęłam biec.
Kiedy dobiegłam przed mój tymczasowy dom, zobaczyłam, że na podwórku są wszyscy. Włącznie z rodziną Mendesów. Pakowali coś do samochodu, pewnie gdzieś jedziemy. Kiedy tylko mnie zobaczyli, przerazili się. Tom z mamą podbiegli do mnie, a zaraz za nimi pozostali. Każdy z nich coś gadał, jednak ja ich nie słyszałam. Czułam się jak w transie. Czułam się brudna. Czułam na sobie łapy tego faceta, jego obrzydliwe pocałunki.
-Cicho - wyszeptałam
-Co powiedziałaś - spytała przerażona mama
Popatrzyłam na nią, ale nie odpowiedziałam. Chciałam koło nich przejść, jednak nie dali. Nie che z nimi rozmawiać, podeszłam szybko do Shawna, który stał kawałek dalej i się w niego wtuliłam. Głosy ucichły, wiem, że się tego nie spodziewali.
-Zabierz mnie stąd - wyszeptałam, wiedząc, że tylko on słyszy co mówie.
Chłopak bez słowa podniósł mnie w stylu panny młodej i zaczął kierować się w stronę domu. Obięłam delikatnie jego szyję i się przytuliłam. Pachniał tak ładnie, to mnie uspokajało.
Weszliśmy do mojego pokuju, no w sumie to on wszedł i położył mnie delikatnie na łóżku.
-Potrzebujesz czego? Herbaty, może przynieś ci koc albo kogoś zawołać? - zapreczylam ruchem głowy
-Mógłbyś ze mną zostać? - spytałam niepewnie
-Pewnie - przykryłam się kołdrą a chłopak położył się obok.
Chciałam usnąć, ale nie mogłam. Otworzyłam oczy i popatrzyłam na Shawna, który też na mnie patrzył
-Nie możesz usnąć? - przytaknęłam - Chodź tutaj - rozłożył ręce
Przez chwilę się zawachałam, ale przecież on mi nic nie zrobi. Jestem przy nim bezpieczna. Położyłam głowę na jego torsie i objęłam ręką. Chłopak otulił mnie szczelnie ramionami, jakbym miała mu zaraz uciec. Wsłuchując się w bicie jego serca usunęłam.
~Co myślicie o tej części? Można komentować! (z góry przepraszam za błędy) ~
😘
CZYTASZ
Serafin IIs.m.
Teen FictionTo opowieść o dziewczynie której życie w końcu zaczęło się układać. Jej mama zaręczyła się z przystojnym milionerem, a sama bohaterka w sukcesami ukończyła liceum i zdała maturę. Postanowiła zrobić sobie rok przerwy nim pójdzie na studia, aby dowied...