My death

183 7 0
                                    

Widziałam jak rezydencja płonie a z nią całe moje życie. Czy to był ten moment? Czy to koniec? Przeżyję? Czy wszystko wróci do normy? Czułam tylko jak Vincent trzymał mnie mocno w ramionach szepcząc do ucha uspokajające słowa. Niestety ani trochę nie pomogły. Bałam się co będzie dalej. Nagle Vincent puścił mnie opadając na ziemie. Odsunęłam się szybko przerażona. Co się właściwie stało?

- Vincent? - podbiegłam szybko do niego. Chciałam zobaczyć co się stało. Nagle poczułam jak nóż przebija się przez moje ciało. Do oczu napłynęły mi łzy. Szybko odwróciłam się, lecz widziałam tylko ciemną, zakapturzoną postać. Opadłam bezwładnie na podłogę, krztusząc się własną krwią. Postać wybiegła z pokoju. 

- N... nie... - czułam jeszcze trochę sił. Zerknęłam na Vincenta. Byłam załamana. Po chwili jednak opadłam z sił. Wiedziałam, że to już koniec. Powoli zamknęłam oczy, oddychając coraz wolniej, trzymając się za ranę przebitą nożem. Jednakże usłyszałam ciche głosiki. Moje dwie kochane perełki. Oczka w mojej głowie. Tak bardzo chciałabym im powiedzieć, jak bardzo ich kocham. Niestety na to było już za późno. Poczułam jak znów ktoś wchodzi do pokoju, po czym usłyszałam pisk. Łzy spływały mi po policzkach.

- Mamo!? Tato!? - słyszałam jak Ciel woła nas cały przerażony. Ostatkami sił zerknęłam na niego. Cały pokój ogarniał wielki ogień. W kilka sekund wszystko mogło się zawalić. Uśmiechnęłam się lekko do niego. Widziałam jak podłoga robiła się czerwona. Wyglądało to, jakby ktoś wylał dwa litry soku malinowego. 

- U... ucie... - nie dokończyłam. Nagle zobaczyłam za synem trzy ciemne postacie, jak tamta która mnie dźgnęła. Obezwładnili Ciela pakując go do ciemnego worka. Patrzyli chwilę na cały pokój po czym zamknęli go i wyszli. Próbowałam wstać, lecz to było na nic. Ogień się rozchodził po całym pomieszczeniu bardzo szybko. Nawet nie poczułam kiedy umarłam.


Rachel Phantomhive commeing back || Kuroshitsuji fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz