I'm a... ghost?

120 7 4
                                    

Po chwili obudziłam się, jakby to był tylko sen. Niestety. To nie był sen. Wszystko paliło się dalej. Jakby minęło tylko parę minut. Ale... dlaczego ja żyję? I czemu nic nie czuje?  Żadnego bólu. Zerknęłam na podłogę. Leżała tam jakaś... chwila moment. 

- Przecież umarłam. Leżę tu. Więc dlaczego? Może ja jestem... duchem? - stałam tak jeszcze chwilę, po czym przypomniałam sobie o synach. Biegłam szybko przez ściany i przez ogień. Skoro byłam duchem, to co miałoby mi się stać? Po godzinie wybiegłam z rezydencji. Niczego nie widziałam prócz ognia lub spalonych ciał przygniecionych deskami. Nagle zauważyłam nie daleko posiadłości grupkę zamaskowanych osób. Widziałam jak pakują do swojej karocy worki pełne naszych pieniędzy, czy mojej biżuterii. Zauważyłam też, jak dwa worki wkładają do dużej skrzyni. Od razu wiedziałam, że siedzą tam moje dwie, niebieskie czuprynki. Chciało mi się płakać. Chciałam tak mocno chciałam ich zabrać. Lecz jedno było pewne. Oni żyją. To było  teraz dla mnie najważniejsze

- Oby udało im się uciec... - szepnęłam do siebie, po czym nie opuściłam ich ani na krok. Posłusznie biegłam za powozem. Zdawałam sobie sprawę, że jestem duchem i mogę latać, lecz nie wiedziałam jeszcze jak. Chociaż jak na ducha, byłam bardzo szybka.

Rachel Phantomhive commeing back || Kuroshitsuji fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz