Tego roku cesarz sam zapragnął przerwy od miejskiego życia i zarządził wyjazd do letniego pałacu, który znajdował się dwa dni drogi od stolicy. Nieostrożnie zabrał ze sobą jedynie kilka sług i tylko jeden oddział, zostawiając wszystkie swoje kobiety i dzieci pod opieką mojego ojca.
Jego zachowanie musiało dać do myślenia moim podwładnym, gdy całą podróż spędził nie w karecie, ale na grzbiecie swojego ulubionego konia tuż przy moim boku. Jego niewinne pytania, które kierował do mnie, wzbudziły zamęt wśród moich żołnierzy, a nie mogłem w żaden sposób zwrócić uwagi ani cesarzowi, a ani im.
Gdy dotarliśmy do pałacu moi ludzie wcale nie byli zdziwini, że ja i cesarz przepadliśmy na kilka godzin w jego tymczasowej komnacie. Zachowywali się, jakby nasz mały sekret był im dobrze znany. Byłem w rozsterce, zastanawiając się, czy lata ostrożności poszły na marne i czy wie ktoś jeszcze. Moje sny nawiedzała myśl, że mój gorący romans z Zi Tao nie jest w kraju żadną tajemnicą. Popadałem w paranoję uznając każde spojrzenie i każdy gest otaczających nas strażników jako potencjalny atak na mnie i cesarza. W końcu jak wielu z nich chciałoby mu służyć wiedząc, iż oddaje się cielesnym uciechom z drugim mężczyzną?
Jednakże żaden zamach na nasze życie nie nadszedł, moi ludzie traktowali mnie nadal z takim samym szacunkiem, a wiejskie powietrze tylko pobudzało ich zapał do służby. Nie potrafiłem jednak pozbyć się natrętnych myśli i niejednokrotnie psułem tym dobry nastrój mojego ukochanego. On w przeciwieństwie do mnie nie przejmował się świadkami i zupełnie bez skrępowania okazywał mi bliskość. Kilkukrotnie w czasie naszego pobytu poza miastem posuwał się do czynów, które nie przystoją cesarzowi, a które wzniecały moje z trudem ukrywane podniecenie. Pragnąłem go każdą możliwą cząsteczką mojego ciała, a on doskonale zdawał sobie z tego sprawę, gdy niby to przypadkiem muskał mój tors, ramiona czy też bardziej newralgiczne strefy.
Nasza sielanka nie trwała jednak długo. Do pałacu ściągnęły nas złe wieści o śmierci dwóch synów cesarza, którzy nie przetrwali dziecięcej gorączki. Tuląc w ramionach Tao opłakującego odejście swoich następców, dziękowałem Bogom za oszczędzenie naszej słodkiej Meichuo.
CZYTASZ
Make me// taoris
FanficPROZA rok 1627 Cesarstwo Chińskie/Królestwo Joseon Po śmierci brata na tron wstępuje szesnastoletni Zi Tao, który łatwo ulega innym. Wu Yi Fan dzięki wpływom ojca w wieku dziewiętnastu lat zaczyna piąć się po szczeblach kariery. Lu Han ma świadomoś...