Yoongi wkroczył w nicość z własnej woli, poddając się zżerającemu go poczuciu porzucenia oraz niesprawiedliwości. Tęsknota była ciężarem, ciągnącym go w dół za każdym razem, gdy próbował ponownie się podnieść.
Ciążył mu Jimin, nadal znajdujący się w jego sercu.
Więc późnym wieczorem, stojąc na dachu najwyższego budynku w Seulu, Yoongi poczuł się jak w domu. Szczęśliwy i bezpieczny niczym w ramionach Jimina.
Po raz ostatni przeczytał list samobójczy swojego ukochanego, położył go obok swojego i z uśmiechem osunął się w ciemność.
Leciał.
A może raczej płynął, bo to przypominało mu uczucie spadania. Podobne wrażenie miał, gdy Jimin go otaczał ramionami.
Skoczyli w tym samym miejscu.
I wylądowali razem.
dużo osób nie rozumiało, nigdy było notką samobójczą jimina
CZYTASZ
always | m.yg x p.jm
Fanfictionobiecałeś, że mnie nie zostawisz, a obudziłem się bez ciebie.