Od tamtych wydarzeń minęło pół roku. Przez te sześć miesięcy doszło do kilku zmian. Mianowicie Louis postanowił wybaczyć Harry'emu i dać mu ostatnią szansę.
Tak naprawdę dopiero zdecydował się na to trzy miesiące temu, gdy zobaczył, że Stylesowi naprawdę zależy. Codziennie się spotykali, a zielonooki często zapraszał go na randki lub po prostu spędzali ze sobą czas.
Postanowili też razem zamieszkać. Może według niektórych była to zbyt pochopna decyzja to oni się tym nie przejmowali.
Zamieszkali w domu Harry'ego i teraz tworzyli taką małą rodzinkę. Lily też była szczęśliwa kiedy tylko się dowiedziała, że wujek Lou z nimi zamieszka.
Dzisiejszego dnia Louis miał wolny dzień, dlatego został w domu i przez cały dzień leniuchował. Musiał niedługo pojechać po trzylatkę do przedszkola, a potem też przygotować jakiś obiad, bo za jakiś czas miał wrócić jego chłopak.
O godzinie czternastej szatyn pojechał po Lily, a kiedy już byli razem skoczył jeszcze do sklepu na małe zakupy. Postanowił dzisiaj przyrządzić spaghetti.
Kiedy wrócili do domu okazało się, że Harry już wrócił i właśnie wyszedł z pod prysznica. To był już jego taki rytuał, gdy tylko wracał z pracy to brał kąpiel.
Louis zaniósł do kuchni wszystkie zakupy, a po chwili pojawił się zielonooki, który do niego podszedł i mocno pocałował.
- Stęskniłem się. - powiedział Harry odrywając się od ust szatyna.
- Nie widzieliśmy się kilka godzin. - zaśmiał się niebieskooki i przytulił Stylesa.
- To i tak długo. - mruknął loczek. - Zabieram cię dziś na kolację. O osiemnastej. - powiedział Harry.
- Jaki władczy. A skąd wiesz, że nie mam innych planów? - zapytał niewinnie Lou.
- Nie masz. A po za tym lubisz kiedy jestem władczy. - uśmiechnął się i ponownie połączył ich usta w pocałunku.
- A z jakiej okazji ta kolacja? - zapytał niebieskooki biorąc się za przygotowanie obiadu.
- Dowiesz się na kolacji. - odpowiedział Harry.
Styles planował dzisiaj oświadczyć się swojemu chłopakowi. Może byli dopiero razem trzy miesiące, ale Harry wiedział, że to ten na zawsze, i że to z nim chce spędzić resztę życia. Liczył, że Tomlinson powie mu tak.
Kilka minut później w kuchni pojawiła się córeczka Harry'ego. Szybko do niego podbiegła i go przytuliła.
- Cześć tatusiu. - powiedziała i dała całusa swojemu tacie w policzek.
- Cześć skarbie. Jak ci minął dzień? - zapytał ciekawy Harry.
- Dobrze. Byliśmy dzisiaj na placu zabaw w przedszkolu. - powiedziała i się uśmiechnęła.
- To super.
- A tobie tato jak minął dzień?
- Miałem dużo pracy, ale gdy tylko was zobaczyłem to od razu dzień stał się piękniejszy. - odparł zgodnie z prawdą loczek. - Idź pomóż wujkowi z obiadem. - mała pokiwał głową na zgodę i popędziła do kuchni.
Louis kochał gotować z trzylatką. Wiadomym było, że mała robiła dużo bałaganu, ale mu to zbytnio nie przeszkadzało.
Jakiś czas później obiad był już gotowy. Szatyn nałożył każdemu po odpowiedniej porcji, a małą poprosił aby zawołała swojego tatę.
Ten pojawił się kilka minut później i usiadł przy stole przy którym siedział już jego chłopak i córka.
- Pięknie pachnie kochanie. - pochwalił Harry i wziął się za jedzenie.
- Dziękuję. - Lou lekko się zarumienił. Nawet takie komplementy działały na Tomlinsona.
Kiedy skończyli jeść Harry podziękował i wrócił do swojej pracy, a Lily poszła do swojego pokoju się pobawić.
Niebieskooki posprzątał po posiłku i miał zamiar iść wziąć kąpiel, a potem zacząć się szykować na kolację z Harrym.
Był w łazience i schylił się aby odkręcić kran i zaczął napełniać wannę wodą. Nagle poczuł jak ktoś go łapie za tyłek.
- Jezu Harry! Przestraszyłeś mnie. - powiedział lekko wkurzony Louis.
- Przepraszam, ale tak ładnie się wypinasz, że musiałem. - podszedł i go pocałował. - Co powiesz na wspólną kąpiel? - mruknął Styles zaczynając całować szyję młodszego.
- Hazz twoja córka jest w pokoju obok i w każdej chwili może tu wejść.
- Byłem przed chwilą u niej i zasnęła. Także mamy trochę czasu dla siebie. No już rozbieraj się. - niebieskooki tylko się zaśmiał i wziął się za zdejmowanie ubrań.
Kąpiel minęła im naprawdę przyjemnie.
Potem zaczęli się szykować na swoją randkę. Harry ubrał swoją ulubioną koszulę w kwiaty i czarne spodnie, a Lou białą koszulę i do tego bordowe spodnie.
Byli już gotowi i teraz tylko czekali na mamę Harry'ego, która zgodziła się zaopiekować Lily. Nie czekali zbyt długo, bo kiedy tylko Louis zszedł na dół aby napić się wody usłyszał dzwonek do drzwi.
Podszedł szybko do drzwi i je otworzył.
- Dzień dobry. - przywitał się szatyn z Anne.
- Cześć Louis. Bardzo ładnie wyglądasz.
- Mamo on zawsze ładnie wygląda. - nagle za plecami Louisa pojawił się zielonooki. - Lily śpi, więc w sumie możesz ją niedługo obudzić, a potem zjedzcie jakąś kolację. - wyjaśnił wszystko loczek.
- Nie martwcie się. - powiedziała pewnie mama Harry'ego.
- To my się będziemy zbierać. Do zobaczenia. - Lou założył tylko jeszcze marynarkę i byli gotowi do wyjścia.
Pożegnali się z Anne i udali się samochodem Harry'ego do restauracji.
Ten wieczór musiał się udać.
****
Rozdział niesprawdzany, więc mogą być jakieś błędy.
Jeszcze tylko 2-3 rozdziały i koniec... :(
![](https://img.wattpad.com/cover/172987387-288-k362787.jpg)
CZYTASZ
Holiday in Greece/l.s ✔️
FanfictionLouis i Harry poznali się w Grecji gdzie oboje spędzali wakacje. Tam przeżyli cudowny czas i zakochali się w sobie, jednak Harry z dnia na dzień go zostawił i wyjechał. Po trzech latach spotykają się na jednym z portali społecznościowych, a Harry po...