Czarny scenariusz mamy na szczęście nie spełnił się i z zapasem czasu dotarłyśmy na dworzec. Mogłyśmy w spokoju włożyć nasze peruki i przeciwsłoneczne okulary. Samo wejście do pociągu odbyło się o dziwo bez przykrych incydentów, (tylko jeden gość gwizdnął na widok starszej z nas i stwierdził, że ,,mógłby ją schrupać") poza oczywistym traktowaniem mojej własności jak wieszaka. Usiadłam obok siostry.
- Co to było, to w domu?- spytała.
- Wybacz, poniosło mnie. Boję się.
- Hej, jest ok-złapała mnie za rękę.-Na pewno sobie poradzimy.
-Mhm.- mruknęłam bez przekonania.
- Ale z Ciebie pesymistka, Cynth. Jeżeli będziemy trzymać się planu, to uda nam się. Bo kto planuje...
-...Ten w chaosie nie zginie.
To i inne życiowe motta i domeny wymieniałyśmy co jakiś czas. Niby zwykłe słowa, a jednak potrafią zmotywować lepiej niż nie jeden coach.
- Stresujesz się.- bardziej orzekła niż spytała moja towarzyszka.
Skrzyżowała ręce na piersi i zawołała trochę zbyt głośno:
-Kelner!... Steward!... Czy ktokolwiek kto tutaj rozdaje napoje!
W mgnieniu oka pojawił się przy nas dwudziestoparoletni mężczyzna z notesem i długopisem.
- Co podać, mademoiselle?
- Dla mnie latte z mlekiem bez laktozy. Dla niej melisa.- zakomunikowała.
Spojrzałam na nią pytająco, jednak nie zamierzała nic mi wyjaśniać.
- Dobrze, zapisałem. Jesteście siostrami?- zapytał przyjmujący zamówienie.
- A cóż pan taki ciekawski, monsieur?!- obruszyła się.- Jeśli musisz już-wiedzieć- skończyła z formą grzecznościową, zawsze tak robi, kiedy jest zła.- ...to moja kuzynka. Chcesz coś jeszcze Pamelo?
Pamelo? No dobra.
- Nie trzeba, dziękuję, Camelotte.
Mężczyzna odszedł, a siostra popatrzyła na mnie z politowaniem:
- Camelotte? Poważnie?
- Mnie się pytasz? To ty pierwsza wyskoczyłaś z jakąś Pamelą! Po za tym czemu niby jesteśmy kuzynkami?
- Mówiłam już. Żeby nas nie rozpoznali.
- Popadasz w paranoję.
- Przezorny zawsze ubezpieczony. Chcesz, by nas psychofani dopadli czy jak?
Koniec dyskusji. Zaletą siedzenia w najdroższym przedziale jest niewątpliwie to, że nikogo innego oprócz garstki wybrańców na niego nie stać. Tak więc komediodramat mojej siostry nigdy nie ma dużej publiczności.
- Przećwiczmy: nazywam się Camelotte Reaveel, a ty jesteś Pamela Natinhard. Z jakim mówimy akcentem?- pozwoliła mi dokonać wyboru.
- A to nie jest tak, że przedział Supreme rezerwuje się na nazwisko?- zapytałam.
- To nie jest tak, wyobraź sobie.- przewróciła oczami- Akcent proponuję północnokanadyjski.- wróciła do swojej myśli.
Nie miałam pojęcia jakim akcentem jest północnokanadyjski. A przecież mieszkam w Kanadzie! Poprosiłam siostrę o prezentację. Okazało się, że mam mówić tak jak jak zwykle tylko bardziej nosowo. Dałam jej próbkę.
- Spoko. Teraz najważniejsze: musimy zmienić charakter pisma.
- A co jest nie tak z naszymi?
Moja towarzyszka ciężko westchnęła:
CZYTASZ
Mam na imię... (Total Drama Fanfiction)
FanficHistoria myślę, że taka jak każda inna. Mam 16 lat, jestem bogata, mam starszą siostrę i kochającą mamę. Z miłych rzeczy to chyba tyle. Nie umiem się odnaleźć, a teraz nie ma miejsca na błędy. Nigdy nie było miejsca na błędy. Na przemian żyję w ko...