[ clown's first jokes ]

1.2K 67 24
                                    

Erin opiera się plecami o zimną kamienną ścianę i wzdycha

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Erin opiera się plecami o zimną kamienną ścianę i wzdycha.

Czuje, jak jej ciało drży pod wpływem chłodnego, jesiennego powietrza. Mocniej otula się cienką, czerwoną ramoneską, która wcale nie chroni jej przed chłodnym podmuchem.

Z kieszeni kurtki wciąga srebrną benzynową zapalniczkę z wygrawerowanymi inicjałami "E.W" oraz lekko połamanego papierosa, którego natychmiast wkłada między spierzchnięte wargi.

Jej oczy uważnie obserwują zapalniczkę, którą dziewczyna obraca między chudymi palcami. Czasami słychać było cichy brzdęk, który wywoływała spotykając się z jednym z pierścionków Erin. Był to jedyny dźwięk, który do tej pory docierał do uszu nastolatki.

Stoi chwilę w ciszy, kiedy nagle na ulicy pojawia się żółty, szkolny autobus.

Mijając ją, mogła usłyszeć stłumiony śmiech oraz intensywne rozmowy między znajdującymi się w środku cheerleaderkami. Bardzo dobrze znała wszystkich pasażerów pojazdu i z całego serca ich nienawidziła.

Przez całe swoje życie była wyśmiewana z powodu jej trudnej sytuacji rodzinnej. Ojciec nie rozstawał się z kieliszkiem, a matka była niezrównoważona psychicznie.

Młodzież w tych czasach jest okrutna i bezlitosna. Na każdym kroku "królowa" cheerleaderek - Maddy — wraz ze swoimi koleżankami poniża Erin, powodując tym samym nieustanny ból fizyczny, jak i psychiczny.

"Jesteś tylko nic nieznaczącym śmieciem. A wiesz, co się z nimi robi? Pali."

Te słowa opuściły usta Maddy, kiedy pewnego dnia poparzyła ją papierosem.

Erin czuje, jak w jej oczach pojawiają się gorzkie łzy. Nie chce przywoływać tych wspomnień, jednak one boleśnie dają o sobie znać w najgorszych koszmarach sennych.

Z rozmyśleń wyrwał ją dopiero dźwięk ostrego hamowania przez ogromną, fioletową cysternę, która skutecznie za torowała drogę szkolnemu pojazdowi.

Erin wyprostowała się, obserwując wysiadających z cysterny czterech mężczyzn. Ubrani byli w białe ustroje, które niezwykle przypominamy te dla szaleńców w Arkham.

Jeden z tej czteroosobowej grupy zwrócił szczególną uwagę dziewczyny. Był wyższy i chudszy od swoich towarzyszy, a szczególnie wyróżniała go malownicza, ruda czupryna.

Ów chłopak tanecznym krokiem podążał w stronę autobusu, co wywołało u Erin niekontrolowany uśmiech. Jego ruchy były płynne i przepełnione radością.

Dziewczyna może nawet pomyślałaby, iż rudowłosy jest słodki, gdyby ten nie zapukał do drzwi busa podłużnymi pistoletem.

Rudy wchodzi do środka, jednak już po kilku sekundach słychać pojedynczy wystrzał broni i głośny krzyk pasażerów.

Erin zakryła ręką usta, aby nie wydać z siebie głośnego okrzyku przerażenia. Chociaż stała w miejscu, gdzie nikt nie powinien jej zauważyć, to stała na tyle blisko, aby pozostali mogli usłyszeć każdy jej ruch.

Chłopak chwilę rozmawia ze znajdującymi się w środku uczniami, aby potem dzięki długiemu hydrantowi rozlać po wnętrzu autokaru substancję o charakterystycznym zapachu, jakim była benzyna.

- Gotowi? - pyta chłopak, wychodząc z autobusu i wyciągając z kieszeni błyszczącą zapalniczkę. - Okey.

Jednak zapalniczka się nie zapaliła, na co zdenerwowany rudowłosy odwraca się do kolegów, wzruszając ramionami.

- Strasznie żenujące. - mamrocze, unosząc głowę. - Czy ktoś ma zapalniczkę?

Nikt jednak nie posiadał tak bardzo potrzebnej mu rzeczy.

Erin nie zdaje sobie nawet sprawy, kiedy jej nogi niosą ją przed siebie, idąc w kierunku rudowłosego.

Jej ciało jakby odmówiło posłuszeństwa, a zdrowy rozsądek został uciszony przez jedną straszną myśl.

"Te dziewczyny to tylko bezwartościowe śmieci. A śmieci się pali."

- Ja mam! - krzyczy, po czym ze zdenerwowaniem zagryza dolną wagę, czując w ustach metaliczny smak krwi.

Chłopak podnosi na nią wzrok, jednocześnie mierząc jej ciało od góry do dołu, po czym wybucha szaleńczym śmiechem.

- Dziękuję piękna, bardzo nam pomożesz. - powiedział chłopak, po sekundzie odwracając się do wystraszonych cheerleaderek w autobusie. - Szkoda tylko, że nie im.

Chłopak jeszcze raz się zaśmiał i kiedy już odebrał od Erin zapalniczkę i miał podpalić pojazd, z trzech stron skrzyżowania wyjechały jednostki policji, mierząc w napastników bronią.

W jednej sekundzie przed Erin pojawił się rudowłosy, który zasłaniając ją przed ostrzałem, sam oddawał kolejne strzały w stronę funkcjonariuszy.

- Dlaczego taka ładna, niewinna dziewczyna chce podpalić 30 machających pomponami nastolatek?- pyta chłopak, kiedy obydwoje schowali się za ogromną cysterną.

- Nie wiem - odpowiedziała dziewczyna, ciężko oddychając. Adrenalina buzowała w jej żyłach, a ona sama mogła przysiądź, że słyszała swoje przyspieszone bicie serca. - Chyba chciałam się na nich zemścić.

Chłopak znowu na nią spojrzał i kolejny raz się zaśmiał. Powoli zaczynało ją to przerażać, ale starała się mu tego nie okazywać.

- Jesteś zła. - stwierdził z uśmiechem, powoli podnosząc się z miejsca. - Lubię takie.

Nagle szyba obok nich pod wpływem strzału rozbiła się na małe kawałeczki, które boleśnie skaleczyły Erin w rękę.

- Niestety piękna, na dziś nasza pogawędka musi się zakończyć. - cmoknął rudowłosy, uważnie obserwując ranę dziewczyny. - No już, zmykaj.

Nastolatka nie wiele myśląc, rzuciła się do ucieczki, która trwała, dopóki Erin nie stanęła pod drzwiami mieszkania, które dzieli z ojcem.

Kiedy znalazła się już w pokoju, pozwoliła, aby jej ciałem zawładnął głośny szloch, który powstrzymywała dość długi czas. Jej psychika powoli załamywała się pod ciężarem doświadczeń oraz przykrych słów, które słyszała każdego dnia.

Dzisiejsze wydarzenia spotęgowały to uczucie, powodując jednocześnie ogromny ból głowy, który zmusił ją do wcześniejszego położenia się do łóżka.

I chociaż jej głowa wciąż boleśnie pulsowała, po kilku godzinach w pamięci miała jedynie przesiąknięte fascynacją słowa rudowłosego.

"Jesteś zła"

 |Jerome's Obsession|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz