→❝Ayy, I've been fuckin' hoes and poppin' pillies
Man, I feel just like a rockstar❞← jedna noc wystarczyła, by jungkook zwariował na jego punkcie
[ukończone]♡top!jjk, sociopath!jjk, rockstar!au, smut, toxic relationship♡
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mijały dni i noce, a Jeon wciąż bez przerwy próbował skontaktować się z Tae przez grubo ponad tydzień. Było to bardzo trudne zadanie, bo blondyn zablokował go wszędzie gdzie się dało i tamten musiał dowiedzieć się gdzie pracuje, by tam wydzwaniać i przychodzić (nigdy nie udało mu się go spotkać, bo albo gdzieś uciekał, albo Kook nie przychodził na czas). Dobijał się nawet do Jimina, jednak tamten również go ignorował, mimo, że chętnie by z nim porozmawiał. Może chociaż udałoby mu się iść z nim do łóżka, ale obiecał przyjacielowi, że tego nie zrobi, plus, widząc w jaką popadł w obsesję na punkcie blondyna to chyba nie miałby na co liczyć. No i ha, co gdyby uwziąłby się też na niego?
Kim codziennie każdy dzień przeżywał w napięciu, przy Bogumie czuł się bezpiecznie, ale nie wiedział do czego jego ,,stalker'' byłby zdolny, gdyby spotkał go na osobności. Nie miał też pojęcia, czy celebryta znał tożsamość jego chłopaka, jednak miał podejrzenia, iż zapewne tak.
W rzeczywistości Jeon nie chciał nikomu zrobić nic złego, po prostu był załamany, stęskniony. Nigdy nie zdarzyło mu się zostać aż tak pochłoniętym przez używki, w ostatnich dniach starał się odciągnąć od tego swoją uwagę muzyką i powiedzmy, że mu to wychodziło. Stworzył w tym czasie ogrom piosenek, odstawiał papierosy, by zadbać o swój głos, nie pił alkoholu, żeby lepiej się skupić. Dodatkowo szykował się dość duży event, na którym miał się zjawić i tak się złożyło, że Taehyung również się na niego wybierał.
Było to nietypowe wydarzenie, ponieważ artyści byli nieznani, a co występ każdy uczestnik wpłacał wybraną kwotę pieniędzy (mogły to być nawet najmniejsze drobne), aby obejrzeć następny. Wszystko co zbiorą, zostanie wysłane na cele charytatywne.
Dlatego właśnie para postanowiła tam pójść, nie mając bladego pojęcia o obecności JK. Nawet jeśli było to do przewidzenia, w końcu jest cholernie popularny, ale zawsze była nadzieja, że nie jest on odpowiednim artystą na występowanie w akcjach charytatywnych, prawda? Tyle zarabiał, gdyby chciał to sam wpłaciłby tysiące na zbiórki, bez pokazywania się z popowymi gwiazdeczkami.
✧❀⚣❀✧
Chłopcy wpłacali coraz więcej oszczędności, za taką zabawę się opłacało. Wydurniali się, tańczyli do ruchliwych piosenek, wydawali jeszcze więcej pieniędzy na jedzenie i energetyki. Wszystko było cudowne, Kim w końcu zobaczył na żywo swoją idolkę Arianę Grande, a Bogum niemalże padł na kolana widząc Troye'a Sivana. Wszyscy ich ulubieni artyści w czasie jednego koncertu... Prawie wszyscy, bo właśnie kliknęli potwierdzenie zapłaty, a na scenie pojawił się nikt inny jak Jeon Jungkook.
Show było na świeżym powietrzu, pogoda sprzyjała, ludzie wyraźnie zaskoczeni pojawieniem się takiego buntownika w takim miejscu, zaczęli wydzierać się wniebogłosy z zachwytu, a Taehyung miał ochotę wyjść.
— Kochanie, nagle zbladłeś, coś się stało? — zapytał obejmujący go Bogum. — Jeżeli go nie lubisz to przecierp te dwie piosenki, jak teraz wyjdziemy to już nie wrócimy.