Gdy nastał ranek Rosé i Soya wstały wcześniej, ponieważ kolejnego dnia miały iść na wykłady. Rosé wstała pierwsza, gdy zobaczyła przyjaciółkę, która leżała koło niej zrobiło jej się miło, wzruszyła się, bo widziała, że Soya dotrzymała obietnicy. Dziewczyna obudziła Soye
- Soya, wstawaj!
- Co się stało?
- No idziemy dzisiaj na wykłady wkońcu jest sobota!
- Ale w soboty nie chodzimy na wykłady, jest to jedyny dzień, gdy mamy wolnę od lekcji... A wykłady w niedziele zostały odwołane z nieznanych powodów, do szkoły idziemy dopiero w poniedziałaek o 8 jeśli się nie myle...
- A no tak, przepraszam, że cię obudziłam... Idź się jeszcz przespać...
- Nic się nie stało, a po za tym nie chce mi się już spać. Wszytko w porządku? Już lepiej!
- Tak, lepiej, gdy mam cię przy swoim boku, odrazu mi lepiej, nawet gdy by się walił mój cały świat, bo wiem, że mam choć jednyną osobę która mnie nigdy nie zostawi...
- Miło mi to słyszeć! Wogólę Joon Jae był dzisiaj w pokoju?
- Chyba nie... Poszedł spać do kolegów lub Larysy... Nie interesuje mnie on...
- Dobrze, może zmieńmy temat? To co dziś robimy? Zakupy? Kawiarnia? Babski wieczór?
- Mam lepszy pomysł!
- No jaki?
- Może pójdziemy na imprezę?
- Rosé, szalejesz! Dobry pomysł!
- Przyda mi się chwila odpoczynku i zabawy, wkońcu musze odpocząć i zapomnieć o tym fałszywym człowieku!!
- Masz racje! Nie ma się co przejmować fałszywymi ludźmi dla ciebie są mili a potem ciebie obgadają, ale wiesz zdaża się, ale to nas uczy, aby być ostrożniejszym i nikomu nie ufać zbyt pochopnie... Bo potem to naprawdę boli, gdy bliska ci osoba cię zrani...
- Masz rację... Wtedy wydaję ci się, że zachwilę zawali ci się cały świat.
- Ty jesteś silna, więc dasz radę! Już dajesz radę...
- Wiem...
- Ale co z tą imlrezą? Znasz jakiś fajny klub?
- Zdaje mi się, albo koło galerii handlowej jest klub...
- Nie wiem czyba sprawdzić na internecie.
- Dobrze, to ja sprawdzę...
Cdn